środa, 2 maja 2012

Rozdział 7

Mówiłam już, że mnie zamurowało? Chyba tak. No więc wszystko było fajnie i pięknie. Podeszłyśmy do kolegi Nikoli, okazało się, że ma na imię Louis, potem poznaliśmy jego znajomych, Zayna, Nialla, Liama. Bardzo mili ludzie. No i na końcu okazało się, że ostatnim jego znajomym był nie kto inny jak Harry. Kiedy go zobaczyłam serce zaczęło bić mi szybciej, zaczęłam się rumienić. Chłopak podszedł do mnie, i przywitał się, po czym oboje zaczęliśmy się śmiać.

- A tym, o co chodzi? - zapytał Louis.
- To długa historia - odpowiedziała Nikola i zaciągnęła wszystkich do stoliku, żebyśmy mogli z Harrym porozmawiać.
- Nie wierzę! Czemu mi nie powiedziałeś? - zapytałam.
- Bo nic nie wiedziałem! Sam jestem w szoku. Ale to przyjemny szok - powiedział, a ja się zaśmiałam.
- W sumie, bardzo się cieszę, że Cię widzę - odpowiedziałam z szczerością w głosie, a on mnie przytulił.
- To wiele dla mnie znaczy - powiedział mi na ucho i oboje wróciliśmy do znajomych.
- No dobra, to pijemy coś? - rzucił Liam.
- A może coś zjemy?- dodał Niall.
Wszyscy się roześmiali.
- Niall, ty głodomorze, przecież przed chwilą jedliśmy - rzucił Zayn
- Proszę Cię, to były tylko jakieś tam kanapki, nie najadłem się - odpowiedział.
- Ok, to co proponujecie? - zapytał Harry.
- Ja chyba poproszę jakiś koktajl owocowy, może mango. - powiedziała Nikola.
- Ja wezmę shake'a czekoladowego - powiedział Liam.
- To samo - odrzekł Zayn.
- No a dla mnie ciastko czekoladowe, z bitą śmietaną i lodami, do tego może kawałek szarlotki i cole. - zaczął wymieniać Niall, a my wszyscy zaczęliśmy się z niego śmiać. Bardzo pozytywny z niego człowiek.
- Ja wezmę to, co Nikola - powiedział Louis i się do niej uśmiechnął, a ona delikatnie się zarumieniła.

- A ty? - Harry spojrzał na mnie.
- Standardowo, kawa. - popatrzyłam na niego i zaczęliśmy się do siebie śmiać.
- To ja też - odpowiedział.
- Ej, gołąbeczki, z czego wy się tak śmiejecie? - zapytał Zayn.
- Ty opowiesz, czy ja? - spytał Harry.
- Jestem ciekawa twojej wersji - powiedziałam i spojrzałam na niego.
- No więc słuchajcie. Kiedy byliśmy jeszcze w Londynie na lotnisku i Niall wysłał mnie po coś do jedzenia, to podszedłem do jakiejś małej kafejki, żeby mu coś kupić. Przed mną stała śliczna dziewczyna, która musiała być bardzo zmęczona, bo ledwo ledwo stała na nogach - tu się zaśmiał, a ja szturchnęłam go łokciem. 
- Wcale tak nie było! - powiedziałam.
- Nie, a jak? - spojrzał Harry z łobuzerskim uśmiechem.
- Faktycznie, byłam zmęczona, w końcu byłam po długim locie, i czekał mnie następny, ale na pewno nie stałam ledwo na nogach! - zaoponowałam. 
- Jasne, jasne. - powiedział Louis. - Dobra Harry, mów dalej. - powiedział do niego.
Chłopak spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
- Kiedy zaczęła odchodzić od kafejki, odwróciła się w moją stronę, żeby wyjść, i wylała na mnie całą swoją GORĄCĄ kawę - zaczął się śmiać, a ja założyłam ręce na piersiach i zrobiłam minę w stylu obrażonego dziecka. 

- To dlatego potem miałeś całą brudną bluzkę! - powiedział Liam.
- Trafiłeś w sedno. No ale kontynuując. Po tym jak wylała na mnie tą kawę, bała się na mnie spojrzeć, lecz kiedy to zrobiła, cała złość którą w sobie miałem wyparowała. Kiedy spojrzałem w jej oczy, potem, kiedy zaczęła mnie przepraszać, już wtedy byłem pewien, że jest fantastyczną dziewczyną. Ale to, kiedy zasnęła mi w samolocie na kolanach, sprawiło, że nie mogę przestać o niej myśleć. - mówiąc to cały czas trzymał mnie za ręce i patrzył mi w oczy. A ja przytuliłam się do niego najmocniej jak tylko mogłam.
- To patrz! Ona też tylko myśli o Tobie! - powiedziała Nikola, a ja myślałam, że ją zaraz uduszę. Harry spojrzał na mnie, a ja pocałowałam go w policzek.
- Kiedy dziś rano zobaczyłam Cię stojącego na plaży i czekającego właśnie na mnie, poczułam się najszczęśliwszą dziewczyną na całym świecie. 
- Dobra, dobra, gołąbeczki, napoje przyszły - powiedział Louis. 
- No i jedzenie - skończył Niall, wszyscy znowu zaczęli się śmiać, ale to było już coś innego. Ja czułam się inaczej. Kiedy Harry trzymał mnie za rękę czułam się bezpieczna, i kochana. Chciałam, żeby ta chwila nigdy się nie skończyła. Niestety, robiło się coraz później i musiałyśmy wracać. Chodź nie chętnie pożegnałam się z Harrym i jego przyjaciółmi i razem z Nikolą wróciłyśmy do domu. Ogarnęłyśmy się i położyłyśmy się spać.
Na dobranoc dostałam esemesa, tylko nie wiedziałam od kogo, kiedy go otworzyłam, wszystko już było jasne 

" Słodkich snów słońce, jutro się spotkamy, nie mogę się już doczekać, śnij dobrze, mam nadzieję, że mi się przyśnisz, bo już za tobą tęsknie. Twój Harry xx " 

Z wielkim uśmiechem na ustach powoli zasnęłam, cały czas myśląc o Harrym...

_________________________________
Może być? : ) Tak poza tym, dziękuję za to 100 wejść, jesteście wspaniali, mam nadzieję, że się wam podoba! : ) 

1 komentarz: