środa, 23 maja 2012

Rozdział 2

Wylądowałaś, wzięłaś swoje bagaże, stanęłaś przed lotniskiem i nie wiedziałaś co zrobić, kompletnie, nie miałaś pojęcia, gdzie teraz pójść. Rozejrzałaś się na boki, wszyscy rozbiegani, biegali, przenosili swoje torby, a ty po prostu stoisz. Po chwili oprzytomniałaś, i wyjęłaś kartkę z kieszeni spodni, na której był zapisany adres, pod którym miałaś mieszkać. Podeszłaś do taksówki.
- Hello. - zaczęłaś i podałaś mu karteczkę. - Can you take me there, please?
- Yes, of course - powiedział uprzejmie mężczyzna i ruszył z miejsca.
Rozglądałaś się do okoła, nie mogłaś uwierzyć, że się udało, jesteś tutaj, zaczynasz swoje życie od nowa. Spostrzegłaś piękny park.
- Przepraszam, mógłby mnie pan tu zostawić? - zapytałaś z uśmiechem.
- Jak sobie Pani życzy - odpowiedział i zaparkował samochód, zapłaciłaś mu i zabrałaś swoją torbę. Wzięłaś głęboki oddech i poszłaś w kierunku stawu. Jest tu tak czysto i take świeże powietrze...
Uśmiechnęłaś się sama do siebie i usiadłaś koło wody. Spojrzałaś w lustro wody i spostrzegłaś stado biegnących dziewczyn w twoim kierunku, przestraszyłaś się, szybko wstałaś, ale straciłaś równowagę, i zaczęłaś spadać do wody, kiedy jakiś chłopak złapał Cię, ale on też stracił równowagę i razem wpadliście do wody. Pod wodą chłopak pokazał Ci, przykładając palec do ust, żebyś była cicho, złapał Cię za rękę i podpłynęliście pod ogromne drzewo, które osłaniało was tak, że nie było szans, żeby ktokolwiek was zauważył.
- Hej - powiedział ściszonym głosem chłopak - Nic Ci nie jest?
- Nie - odpowiedziałaś trochę zawstydzona i chciałaś wypłynąć stamtąd, ale chłopak przyciągnął Cię do siebie.
- Nie wypływaj tam - spojrzał na Ciebie.
- Dlaczego? - zapytałaś zdziwiona.
- Po prostu, proszę Cię, nie rób tego - odpowiedział. Byłaś strasznie zdziwiona, ale zgodziłaś się i podpłynęłaś bliżej niego.
- Cześć jestem (twoje imię)
- Harry - spojrzał na Ciebie z podejrzaną miną, jakby bał się, że jakoś dziwnie zareagujesz.
- Czemu tak na mnie patrzysz? - zapytałaś i podniosłaś brwi do góry.
- Nic, nic, zastanawiałem się tylko.. wiesz może.. co robiły te dziewczyny.. czemu tak biegły? - zapytał
- Nie mam pojęcia! Właściwie, to nie wiem, jestem tutaj dopiero od paru godzin, może one się tak po prostu zachowują, na widok wody? - zapytałaś sama siedzie i zaśmiałaś się.
- Haha - chłopak Ci zawtórował.
- A ty? Wiesz czemu? - spojrzałaś na niego.
- To Wielka Brytania, spodziewaj się wszystkiego - powiedział i uśmiechnął się łobuzersko.
Spojrzałaś Harry'emu w oczy, a on spojrzał w twoje. Poczułaś jakiś dziwny impuls w sercu, nie wiedziałaś o co chodzi, ale polubiłaś tego chłopaka. Uśmiechnęłaś się do niego, a on uśmiechnął się do Ciebie, kiedy zauważyłaś, że jakaś grupka ludzi z aparatami zaczyna kręcić się wokół drzewa, pod którym się schowaliście.
- O co tu chodzi? Czuję się jak w jakimś 'mamy Cię' - powiedziałaś bardziej do siebie niż do chłopaka.
- No to mamy problem. Szybka decyzja, ufasz mi, czy nie? - Harry spojrzał na Ciebie z powagą w oczach. Nie zastanawiałaś się długo, w środku już znałaś odpowiedź.
- Tak. 
- Proszę Cię, udawaj, że mnie tu nie było, wypłyń i jak spytają Cię o kogokolwiek, nic nie wiesz, byłaś tu sama, wpadłaś do wody, nic nie wiesz. Spotkajmy się za piętnaście minut koło wschodniego wyjścia. - Powiedział i zanurzył się pod wodę. Poczekałaś chwilę i wypłynęłaś zza drzewa. 
- Co ty tam robiłaś? - spytał jeden z fotografów.
- Jestem niesamowitą niezdarą, wpadłam do stawu - powiedziałaś i uśmiechnęłaś się
- Nie wiedziałaś może Harry'ego Styles'a? - zapytał jeden.
- Nie, ale kto to jest? - zapytałaś teoretycznie zdziwiona, chociaż na prawdę nie wiedziałaś, o kogo im dokładnie chodzi. Mężczyźni zaśmiali się i powiedzieli cośdo siebie, kompletnie nie zwracając na Ciebie uwagi. Wyszłaś więc z wody, wzięłaś swoją torbę i cała mokra udałaś się do wschodniego wyjścia, jak umówiłaś się z nowo poznanym chłopakiem. Wyszłaś przed bramę, robiło się późno, zaczęło Ci być zimno. Nie mogłaś nigdzie zauważyć chłopaka. Nic nie widziałaś. Poczułaś wibracje w torbie, wzięłaś komórkę i odczytałaś SMS'a
' Za niestawienie się na czas wyznaczony, musimy wymówić Pani mieszkanie, przykro nam, opłaty wniesione wcześniej nie zostaną zwrócone' 
- Fantastycznie - powiedziałaś do siebie i zrezygnowana usiadłaś na ławce koło bramy kiedy nagle ktoś w czapce bluzie i okularach usiadł koło Ciebie.
- To ja, proszę nic nie mów, chodź zawiozę Cię do domu, pewnie Ci zimno - powiedział Harry.
- Taa, jest problem - pokazałaś mu SMS'a - chłopak uśmiechnął się do siebie.
- Masz szczęście, że mnie spotkałaś - powiedział, założył na Ciebie swoją bluzę. - No dobra, to dziś śpisz u mnie, co ty na to? 
- Nie wiem, czy powinnam, w sumie nie znam Cię, ale chyba nie mam innego wyjścia - spojrzałaś na niego i uśmiechnęłaś się słodko - Dziękuję.
- Nie ma sprawy - chłopak również się do Ciebie uśmiechnął, zaprowadził do samochodu, otworzył Ci drzwi i ruszyliście z miejsca.
- A tak właściwie, to o co dziś chodziło, z tymi fotografami? - zapytałaś zaciekawiona a Harry złapał się jedną ręką za głowę.
- To długa historia - powiedział, a jego głos lekko posmutniał. 
__________________________
Co u was słychać? proszę komentujcie! proszę! :)

1 komentarz: