sobota, 30 czerwca 2012

Rozdział 11

Wychodzicie z restauracji, niby wszystko jest dobrze, ale ty czujesz, że coś zaczyna się psuć, nie przejmujesz się tym zbytnio, chcesz, żeby było jak najlepiej, niestety, nie ważne jakbyś się starała, nie mogłaś zapobiec temu co miało się za chwilę stać.
- ( twoje imię ) poczekaj tu, pójdę po samochód - powiedział Harry i pocałował Cię w policzek.
- Okej, poczekam - uśmiechnęłaś się słodko do niego a potem odprowadzałaś go wzrokiem tak długo jak tylko mogłaś.
Czas leciał, a Harry'ego jak nie było tak nie ma. Zaczęłaś się o niego martwić, postanowiłaś, że pójdziesz do niego, zobaczyć, czy wszystko jest okej. Weszłaś na parking, i zaczęłaś szukać samochodu swojego chłopaka. Szukałaś dobre pół godziny, zaczęłaś biegać, szukać, kręcić się bez celu, nie zauważyłaś, że płaczesz, dopóki ktoś z obsługi nie złapał Cię i zatrzymał.
- Co się dzieję? Proszę Pani! - ktoś krzyczał, ale ty już nie kontaktowałaś. Wyrwałaś się mu i pobiegłaś przed siebie, nie chciałaś, żeby ktokolwiek był z Tobą. Wbiegłaś do lasu, biegłaś dalej przed siebie. Wbiegłaś w głąb i zobaczyłaś jakiś samochód, cała byłaś mokra, zgubiłaś gdzieś buty, podbiegłaś do samochodu i zobaczyłaś Harry'ego całującego się z Caroline, tą kelnerką z restauracji w której byliście. Serce momentalnie przestało Ci bić. Chłopak zobaczył Cię i oderwał się od dziewczyny, ty nic nie powiedziałaś, złapałaś końcówkę sukienki i pobiegłaś dalej, jak najdalej od niego. Sukienka którą miałaś na sobie prawie całkowicie się porwała, wybiegłaś na jakąś ulice. Nagle światła zamigotały Ci przed oczyma, zauważyłaś ogromną ciężarówkę, która jechała w twoją stronę, dosłownie  milimetry dzieliły Cię od niej, kiedy nagle ocknęłaś się i pobiegłaś dalej. Wbiegłaś do parku, popłakałaś się jeszcze bardziej niż przedtem, upadłaś z bezsilności na ziemie. Nagle zauważyłaś gromadę ludzi z aparatami, poderwałaś się i pobiegłaś dalej. Wiedziałaś, że nie możesz wrócić do domu Hazzy. Wbiegłaś więc do jakiegoś sklepu i schowałaś się za ladami. Dziewczyna która stała za ladą popatrzyła na Ciebie a ty poprosiłaś ją, żeby nic nie mówiła, stała tak jak gdyby nigdy nic. Posłuchała Cię, kiedy paparazzi przeszli dalej, podziękowałaś jej i zaczęłaś rozmawiać z nią. Opowiedziałaś jej dosłownie wszystko od początku do końca. Ona Cię słuchała, nie zwróciła nawet uwagi na to, że oni są sławni. Po prostu, potraktowała ich jak normalnych chłopaków. Nic nie mówić potem Cię przytuliła. Okazało się potem, że dziewczyna ma na imię Claudia. Byłaś jej bardzo wdzięczna. Przytulałaś się do niej.
- Zaraz będę zamykać sklep, jak chcesz to możesz przenocować u mnie. - powiedziała dziewczyna z uśmiechem na twarzy.
- Dziękuję bardzo - powiedziałaś i wstałaś, a Claudia wzięła swoje rzeczy, zamknęła sklep i razem poszłyście do jej domu. Teraz ona opowiadała Tobie o swoim życiu. Zauważyłaś, że dużo się uśmiecha, polubiłaś ją, więcej, cieszyłaś się, że to akurat na nią trafiłaś. Po jakiś 10 minutach doszyłyście do niej do domu. Weszłyście, dziewczyna powiedziała, żebyś się umyła, a ona zrobi coś do jedzenia, tak też zrobiłaś,a kiedy skończyłaś się myć, to ona dała Ci swoje ubrania i razem zjadłyście kolację.

                                                            *Harry*
Nie mam pojęcia co się stało, to była chwila, poszedłem po ten głupi samochód, a potem nawet nie wiem kiedy ona wyszła, od zawsze mi się podobała, i tak po prostu, nie wiem no, samo wyszło, zachowałem się jak kompletny dupek. Co ja teraz zrobię, Boże, nie wiem nawet gdzie ona jest. Szukałem dosłownie wszędzie, w lesie, parku, przechodziłem koło sklepów, nic. Mam nadzieję tylko, że nic jej się nie stało. Wyjąłem komórkę z kieszeni i zadzwoniłem do Liam'a, on zawsze potrafi coś poradzić. Po dwóch sygnałach odebrał.
- Vas happenin? - powiedział śmiesznym tonem.
- Mam problem.
- Co się stało? - zapytał już całkowicie poważnie.
- Jestem kompletnym idiotą - zacząłem i opowiedziałem dosłownie wszystko, z szczegółami.
- No nieźle stary. Słuchaj ja na twoim miejscu poszedłbym teraz do  domu, uspokoił się i rano jej szukał znów. - powiedział mądrym tonem przyjaciel.
- Ale jak jej się coś stało? Nie wybaczyłbym sobie - powiedziałem zaciskając pięść.
- Ej chłopie, nerwami nic nie zdziałasz, wracaj do domu idź spać i rano jej poszukaj
- Dobra, dobra, muszę kończyć, dziękuję. - powiedziałem.
- Nie ma sprawy, trzymaj się i powodzenia od nas wszystkich - powiedział i się rozłączył.
Wróciłem do domu, wszyscy już spali, więc obyło się bez pytań, wziąłem szybki prysznic, i napisałem do ( twoje imię )
I'm so sorry. Please forgive me, I love you. I know I ruin everything, but please I can't live without you 
Your Harry. xx 
Potem zamknąłem oczy i po prostu zasnąłem.

Nazajutrz ....

_______________
Wybaczcie mi proszę, że tak późno, obiecuję, że się poprawię, dziś wylatuję do Anglii, więc było dużo pakowania, ale teraz miałam chwilę wolnego i coś tam napisałam, wiem, że krótko, pozdrawiam i wysyłam uściski wszystkim moim czytelnikom, kocham was bardzo mocno i dziękuję! <3.
K.

środa, 20 czerwca 2012

Imagine : )

Niedawno skończyłaś pracę, zarobiłaś dużo pieniędzy i postanowiłaś wykupić sobie dwu tygodniowy pobyt w Anglii. Postanowiłaś, że wybierzesz małą mieścinę gdzieś daleko od Londynu, bo wiedziałaś, że tam będzie taniej, a zawsze możesz dojechać tam, jeśli tylko masz ochotę. Miałaś wyjeżdżać za dziesięć dni. Sporządziłaś sobie listę rzeczy, które chcesz zobaczyć i zaczęłaś się pakować. Nienawidziłaś tefo robić, było to męczące i nużące. Po godzinie byłaś już gotowa. Poszłaś na dół do kuchni i usłyszałaś w radio jakiś zespół pop. Wkurzały Cię te pseudo gwiazdki które mają swoje 5 minut. Wzięłaś coś do jedzenia i wróciłaś do pokoju. Dni do wylotu minęły bardzo szybko, dziś już wylatywałaś. Wzięłaś swoją torbę, pożegnałaś się z rodziną i pojechałaś na lotnisko. Lot trwał jakieś dwie godziny. Kiedy wychodziłaś z terminalu tłum dziewczyn stał nieopodal piszcząc, wrzeszcząc, skacząc i robiąc nie wiadomo co jeszcze.
- No no, ładne powitanie - powiedziałaś do siebie i się zaśmiałaś. Jednak po chwili zauważyłaś, czemu wrzeszczą. To był ten sławny zespół One Direction, który właśnie brał udział w x-factorze.
- Ugh, fantastycznie jeszcze tego mi brakowało, zmywam się stąd - powiedziałaś do siebie i jak najszybciej opuściłaś lotnisko. Postanowiłaś, że nie będziesz się opierniczać podczas tego wyjazdu i poszukasz pracy. Po wejściu do hotelu, i umyciu się wyszłaś na miasto. Przechodziłaś parę miejsc ale nikt nie chciał Cię zatrudnić, postanowiłaś spróbować szczęścia i poszłaś do studia telewizyjnego.
- Dzień Dobry - powiedziałaś - Chciałabym się spytać, czy mogłabym się zatrudnić na dwa tygodnie w studiu? - zapytałaś niepewnie.
- TAAAK! - wrzasnął ktoś z tyłu - Potrzebuję kogoś koniecznie! Od kiedy możesz zacząć? - zapytał w niesamowicie szybkim tempie jakiś mężczyzna.
- No właściwie to już - odpowiedziałaś - A co miałabym robić?
- Pomóc stylistkom, makijażystkom, i ogółem MI, taki miks, krótka piłka, dasz radę? - mówiąc dużo gestykulował.
- Tak, dam - odpowiedziałaś, a mężczyzna wziął Cię za rękę i pociągnął z sobą. - Jak masz na imię?
- (twoje imię)
- Ja jestem Paul. Paul Higgins - przedstawił się i weszliście razem do któregoś z pokoi. - Okej, z nimi będziesz pracować, mam nadzieję, że będzie dobrze, jakby co tutaj masz mój numer telefonu, gdyby coś się działo, albo jakbyś miała dość chłopaków. - rzucił i szybko wybiegł.
- Hej wszystkim - powiedziałaś otwarcie - Jestem (twoje imię)
- Hey!
- Hi!
- Hello!
-How are you?
Wszyscy byli tacy mili dla Ciebie, uśmiechnęłaś się i zaczęłaś z nimi rozmawiać. Nagle do garderoby wpadli jacyś ochroniarze a za nimi w co nie mogłaś uwierzyć chłopacy z One Direction.
- O nie nie nie nie - pomyślałaś, tylko nie to. Nie lubiłaś ich, uważałaś, że to kolejne rozpieszczone gwiazdeczki, którym udało się dostać do jakiegoś programu . A właściwie, to nie wiedziałaś, gdzie pracujesz. Rozejrzałaś się po sali. O cholera! w x-factorze! Szybko się ogarnęłaś i zaczęłaś pomagać.
Ktoś powiedział, daj mi suszarkę, muszę mu wysuszyć włosy, ktoś inny prosił o puder inni jeszcze o spinki, a ktoś jeszcze o sznurówki do butów. Zabiegałaś się, powoli przestawałaś ogarniać gdy nagle Paul wbiegł do garderoby i krzyknął
- (twoje imię) ogarniaj się, prezenterka nam zachorowała, wchodzisz za nią. - i zatrzasnął za sobą drzwi.
Nie wiedziałaś co robić, nagle wszyscy na Ciebie spojrzeli i zaczęli układać Ci fryzurę robić makijaż, dobierać ubrania. Tobie po głowie chodziło tylko, co ty powiesz, jak się zachowasz, co robić, nic nie wiedziałaś. Ktoś do Ciebie podszedł i dał scenariusz, zaczęłaś go kartkować. Spojrzałaś na chłopaków, a Ci na lajcie stali sobie obok i się wygłupiali, mimowolnie się zaśmiałaś, śmiesznie wyglądali.
- Wchodzicie za 5 minut! - krzyknął mężczyzna który przelotnie wpadł do was i szybko zniknął. Spojrzałaś w lustro, wyglądałaś jak nie ty.
- Wyglądasz pięknie - usłyszałaś i odwróciłaś się, ale nie wiedziałaś kto to powiedział, zapamiętałaś tylko ten przepiękny brytyjski akcent, z którym to powiedział. Przeszły Cię dreszcze, nie miałaś jednak dużo czasu na myślenie bo nagle ktoś wyciągnął Cię z pokoju i zaprowadził Cię na scenę.
- Hej - powiedział do Ciebie Olly Murs. - To dziś ty z mną prowadzisz program? -uśmiechnął się.
- Na to wygląda, cześć jestem (twoje imię) - podałaś mu rękę, a on zamiast podania Ci swojej po prostu Cię przytulił. Jakie to było miłe.
- WCHODZICIE ZA 5 - mówił jakiś człowiek pokazując numerki na palcach ręki - 4 3 2 1 - już pokazywał nie mówił, poczułaś nagłe nerwy. Na szczęście Olly zaczynał.
- Witamy wszystkich w kolejnym odcinku x-factora! - mówił chłopak, a ty świeciłaś oczami, nagle przyszedł twój moment, nagle miałaś wszystko wypisane na ekranie po prostu przeczytałaś ładnie się uśmiechając.
- A teraz zespół One Direction! Zobaczmy ich przygotowania do tego występu. - powiedziałaś i nagle włączyło się światełko, że włączył się filmik. Odetchnęłaś z ulgą. Jednak filmik trwał tylko dwie minuty i znowu miałaś swoją kwestie.
- Przed wami One Direction! - powiedziałaś i zeszłaś z sceny uśmiechając się, dając chłopakom miejsce do występu, kiedy się cofałaś, ktoś złapał Cię na chwilę za rękę ale sekundę potem już puścił, usłyszałaś tylko słowa " hello beautiful". To był ten piękny brytyjski akcent, który usłyszałaś w garderobie. Nie wiedziałaś co się dzieję. Stanęłaś zza kulisami i oglądałaś występ, chłopcy śpiewali jedną z twoich ulubionych piosenek "summer of '69" śpiewałaś sobie po cichu razem z nimi, patrzyłaś jak świetnie się bawią i mimowolnie się uśmiechałaś, to było takie urocze, jednak po chwili ogarnęłaś się.
- Co się dzieję, przecież ja ich nie lubię - powiedziałaś do siebie.
- Co, co się dzieję? - powiedział Olly
- Nic, nic mówię do siebie - zarumieniłaś się. Chłopacy skończyli śpiewać a wy podeszliście do nich, aby powiedzieć swoje kwestie, jedną rękę miałaś schowaną z tyłu i nagle kiedy akurat mówiłaś coś do jury, ktoś Cię za nią złapał, nie miałaś pojęcia o co chodzi, i na szczęście kompletnie na to nie zareagowałaś. Zeszliście z sceny, show trwało jeszcze jakąś godzinę, byłaś wycieńczona. Po programie poszłaś do garderoby, przebrałaś się w swoje ubrania, wzięłaś swój grafik na resztę dni i planowałaś wychodzić, kiedy z ciekawości otworzyłaś ten grafik a z niego wypadła mała karteczka. Przeczytałaś ją a było na niej napisane:
" Hi! Can we meet at 8 p.m in park behind studio, please? I will be waiting for you, see you there xx'
Zdziwiona spojrzałaś na zegarek właśnie dochodziła 20, więc szybko ogarnęłaś się i wyszłaś za studio. Rozejrzałaś się ale nikogo nie było, chciałaś już sobie stamtąd iść, kiedy nagle ktoś Cię zawołał
- (twoje imię)! poczekaj - usłyszałaś ten niesamowity akcent, który zachwycał Cię cały dzień. Odwróciłaś się i spostrzegłaś go. Wysokiego bruneta o zielonych oczach, pięknych loczkach ubranego w spodnie z niskim stanem, szarą koszulkę i rozpinaną bluzę. Stał na przeciw Ciebie z różą w ręce.
- Harry? - zapytałaś.
- W własnej osobie - odpowiedział.
- Nic nie rozumiem - patrzyłaś na niego.
- Chodzi o to, że zobaczyłem Cię wtedy na lotnisku, ale tak szybko uciekłaś, nie zdążyłem Cię złapać, lecieliśmy tym samym samolotem! spójrz! - pokazał Ci twoje zdjęcie w samolocie, potem na lotnisku, następne przedstawiało Cię rozmawiającą z Paul'em w studiu, a potem jak tłum ludzi przygotowywał Cię do występu. Wzruszyłaś się, to było takie słodkie, spodobało Ci się to. Zakręciły Ci się łezki w oczach, chłopak złapał Cię za brodę i zmusił, abyś na niego spojrzała.
- Zakochałem się w Tobie od pierwszego wejrzenia, jeszcze nigdy niczego takiego nie czułem - powiedział, a Ciebie zatkało.
- Nie wierzę w to. Przecież, to jakiś sen, Harry uszczypnij mnie - powiedziałaś, a on się tylko zaśmiał.
- A ty, lubisz mnie? - zapytał niepewnie.
- Teraz lubię - powiedziałaś i pocałowałaś go w policzek.
- Chodź - powiedział tajemniczo chłopak i podał Ci rękę
- Ale gdzie ?- zapytałaś.
- Zobaczysz - uśmiechnął się łobuzersko.
Zaufałaś mu, nie wiedziałaś czemu, przecież jeszcze pół godziny temu go nie lubiłaś, ale teraz, twoje serce biło szybciej z każdą sekundą, jego dotyk sprawiał, że czułaś się bezpieczna, jego zapach, jego uśmiech, wszystko było dla Ciebie takie piękne. Szliście jeszcze chwilę za rękę, kiedy weszliście do jakiegoś lasku, trochę się przestraszyłaś, jednak szłaś dalej. Po chwili Hazza wszedł na małą wieżyczkę, poszłaś za nim, a kiedy weszłaś na górę zauważyłaś stół zasłany obrusem, a na nim stały owoce, było już ciemno, więc blask świec nadawał romantyczny nastój.
- Ojejku jakie to słodkie! - powiedziałaś zasłaniając sobie buzię rękoma z zachwytu, chłopak uśmiechnął się i odsunął dla Ciebie krzesło, usiadłaś i podziękowałaś. Zaczęliście rozmawiać i przy okazji karmić się jedzeniem. Opowiedziałaś mu o swoim przyjeździe, potem o rodzinie o tym, że w sumie to go nie lubiłaś, ale diametralnie zmieniłaś zdanie jak go poznałaś, a on Cię słuchał, nie pomijał niczego co mówiłaś. Potem jednak to on zaczął opowiadać, widziałaś jak się przed Tobą otwiera i poczułaś więź która zaczęła was łączyć. Chłopak wstał od stołu i złapał Cię za rękę. Poszliście na balkon, zaczęło Ci być zimno, więc chłopak założył na Ciebie bluzę. Spojrzeliście sobie w oczy, blask świec rzucał na was delikatny pomruk, uśmiechnęłaś się do chłopaka i delikatnie stanęłaś na palcach, Harry zrozumiał o co chodzi przygarnął Cię do siebie i z wielkim uczuciem i zaangażowaniem pocałował w usta. Rozpłynęłaś się w jego pocałunkach, były takie szczere i takie pełne namiętności, kiedy się od siebie oderwaliście chłopak spojrzał Ci w oczy i powiedział
- Kocham Cię
- Ja Ciebie też kocham - odpowiedziałaś z pewnością a potem znów go pocałowałaś, żeby potem oddać się waszej wspólnej chwili.

_____________
Coś mnie wzięło na imiagina. przepraszam, że tak mieszam, chciałam wam powiedzieć, że dziękuję za wasze komentarze i wejścia na tego bloga, jesteście genialni, najlepsi, kocham was i mam nadzieję, że się spodobało! : ) xx K.

sobota, 16 czerwca 2012

Rozdział 10

Spojrzałaś na siebie. Potem na Harry'ego, potem znów na siebie, a potem na niego.
- Ja się im tak nie mogę pokazać - powiedziałaś i wskazałaś na swoje rozczochrane włosy, wczorajsze ubranie i rozmazany makijaż.
- Dla mnie jesteś piękna - powiedział chłopak trzymając Cię za rękę i poprawiając niesforny kosmyk włosów z twojej twarzy.
- Harry proszę Cię, mam poznać twoją rodzinę, chcę wyjść jak najlepiej, proszę Cię, Harry... - mówiłaś, jednak on Cię nie słuchał, tak więc szybko poprawiłaś włosy, zrobiłaś coś z makijażem, westchnęłaś głęboko i razem z swoim chłopakiem weszłaś do domu. " No dobra, to już przesada" pomyślałaś sobie, kiedy zobaczyłaś mamę Hazzy. To była ta kobieta, na którą wpadłaś w markecie! No pięknie, idealne pierwsze wrażenie, zawsze o tym marzyłaś.
- Dzień Dobry jestem Anna, miło mi Cię poznać - kobieta uśmiechnęła się i puściła do Ciebie oczko tak aby nikt nie zauważył, a ty się zarumieniłaś.
- HARRY! - usłyszałaś jak ktoś go woła i odwróciłaś się w kierunku schodów.
- Gemma! - krzyknął loczek i podbiegł do dziewczyny. Stałaś zdezorientowana nie wiedząc co robić.
- O matko, bracie, jak ja Cię dawno nie widziałam! Co się wzięło, żeby nas odwiedzić, co? - powiedziała dziewczyna, kiedy nagle spostrzegła Ciebie. Harry podszedł, wziął Cię za rękę i powiedział.
- Hej, poznajcie wszyscy moją dziewczynę. To jest (twoje imię).
Całkowicie zarumieniona pomachałaś do nich ręką i po prostu rzuciłaś któtkie
- Cześć wszystkim, miło was poznać. - nim zdążyłaś się obejrzeć, Gemma podbiegła i mocno Cię przytuliła.
- To witamy w rodzinie - powiedziała - Jestem siostrą tego tu - roztrzepała Harry'emu włosy mówiąc to.
- Fajnie Cię poznać - uśmiechnęłaś się do niej.
- Dobra - powiedział Harry. - Chodź pokażę Ci górę. - złapał Cię za rękę i pociągnął po schodach, uśmiechnęłaś się grzecznie do wszystkich i poszłaś za nim.
- Ja Cię chyba uduszę, dlaczego nic mi nie powiedziałeś?! - mówiłaś jak najciszej mogłaś, nie chciałaś, żeby ktokolwiek Cię usłyszał.
- To miała być niespodzianka i się udała - powiedział z łobuzerskim uśmiechem loczek.
- A weź ty. Gdzie jest łazienka?
- Drzwi na lewo, jak się ogarniesz to jestem tutaj - pokazał na niebieskie drzwi.
- Ok. - szybko skwitowałaś i weszłaś do łazienki. Spojrzałaś w lustro
-  ugh - powiedziałaś i długo się nie zastanawiając wzięłaś szybki prysznic. Dosłownie, trwał on max 5 min. Kiedy wyszłaś z kabiny owinęłaś się w ręcznik i założyłaś drugi na głowę. Poszłaś do pokoju wskazanego przez Hazze. Szybko weszłaś i zamknęłaś za sobą drzwi, i kiedy obróciłaś się zobaczyłaś Harry'ego leżącego na łóżku i grającego na playstation, zaśmiałaś się.
- Ohohoh, jak szybko - rzucił chłopak i odłożył joystick. - Chodź do mnie - powiedział i poklepał miejsce obok siebie na łóżku. Znów się zaśmiałaś ale podeszłaś do niego i położyłaś się obok. Zaczęliście się całować. Najpierw delikatnie jednak po chwili przerodziło się to w gorące pocałunki, wasze ciała zlepiły się w jedność, schowaliście się pod kołdrę, ręczniki pospadały z siebie, Harry również się rozebrał właśnie mieliście oddać się chwili, kiedy ktoś wszedł do waszego pokoju.
- Co robisz? - zapytał ojczym Hazzy. Chłopak wychylił się spod kołdry i spojrzał na niego.
- Eee... yyyy. aaaaa... szukam pilota. - powiedział głupio.
- Hahahah, no takiej wymówki jeszcze nie słyszałem - rzucił za sobą kiedy wychodził z pokoju.
- No fantastycznie po prostu - powiedziałaś ubierając się - Pięknie, no nie wierzę - mówiłaś do siebie, byłaś cała czerwona z wstydu, a loczek tylko siedział na łóżku i po prostu się śmiał.
- Czemu ty się śmiejesz? - zapytałaś z sarkazmem. - Przecież to jakaś katastrofa, co oni sobie o mnie pomyślą - złapałaś się za głowę.
- Pomyślą, że mocno Cię kocham - powiedział chłopak i pocałował Cię w policzek.
- Chłopie, ja się im na oczy już pokazać nie mogę, w ogóle " szukam pilota?" no proszę Cię, bez takich.
- Oj dobra, nic lepszego nie wymyśliłem, daj spokój - powiedział chłopak i zaczął się ubierać. Zaburczało Ci w brzuchu
- Jesteś głodna? - zapytał.
- Trochę.
- To chodź, zapraszam Cię na obiad. - uśmiechnął się zadziornie.
- No ok, tylko się ubiorę. - odpowiedziałaś i podeszłaś do swojej torby, wzięłaś delikatnie różową sukienkę, brązowy sweterek, buty na koturnie i jakiś naszyjnik, szybko się ubrałaś, i razem z Harry'm wyszliście z domu. Reszta domowników gdzieś wybyła, więc obyło się bez spojrzeń. Chłopak otworzył Ci drzwi do auta i razem wyjechaliście gdzieś na miasto.
- Tutaj nie musisz się ukrywać? - zapytałaś zdziwiona, że nie ma okularów i kaptura na sobie.
- Jeszcze nikt nie wie, że tu jestem, dopiero od jutra, trzeba będzie znów się maskować - zaśmiał się ponuro, i skręcił na parking koło jakiejś restauracji. Wysiedliście i razem weszliście do środka, usiedliście przy stoliku dla dwojga i zaczęliście rozmawiać jak kiedyś, zanim w sumie się poznaliście, było tak wspaniale, śmialiście się opowiadaliście sobie słabe żarty, których nikt inny by nie zrozumiał. Pocałowałaś Harry'ego w policzek i kątem oka zauważyłaś, że Loczek wodził spojrzeniem po jakiejś kelnerce, nie przejęłaś się tym do czasu, kiedy ona przechodząc obok was przejechała mu ręką po ramieniu. Spojrzałaś na chłopaka wymownie, ale nie zdążyłaś nic powiedzieć, bo przyszła ona do was zebrać zamówienie.
- Dzień Dobry nazywam się Caroline i chcę zebrać od was zamówienie, czy wybraliście już coś? - powiedziała cały czas patrząc uwodzącym wzrokiem na Hazze.

Po kolacji...


_________________
D-Z-I-Ę-K-U-J-Ę za te 1001 wejść! nie wiem jak wam dziękować, chciałabym wam pokazać ile radości daję mi każdy komentarz każde wyświetlenie tego bloga, to takie niesamowite, dziękuję kochani, jesteście NIESAMOWICI ! Kocham was! <3 K.

środa, 13 czerwca 2012

Rozdział 9

Nie mogłaś uwierzyć w to, że twój loczek jest bożyszczem nastolatek. Już rozumiałaś, dlaczego cały czas chodził w bluzach z kapturem i w okularach i już wiedziałaś o co chodziło z tymi fotografami, to byli paparazzi. Głupio Ci było, że nie wiedziałaś kim on jest, właściwie, chyba byliście razem, więc powinnaś to wiedzieć. Siedzieliście razem w samochodzie, bawiłaś się loczkami Hazzy, a on się cały czas uśmiechał. Nagle zauważyłaś, że jedziecie w zupełnie innym kierunku, niż dom chłopaka.
- Gdzie jedziemy ? - zapytałaś zdezorientowana
- Niespodzianka - Harry spojrzał na Ciebie z łobuzerskim uśmiechem, a ty się zaśmiałaś, uwielbiałaś, jak to robił, gdybyś mogła teraz mocno go przytulić to być to zrobiła. Jechaliście jeszcze długo, więc Cię trochę zmuliło i zasnęłaś. Po jakiejś godzinie, kiedy lekko się przebudziłaś, dalej jechaliście. Usłyszałaś tylko jak Harry cichutko rozmawia z kimś przez telefon, nie byłaś jeszcze do końca przebudzona i nie zrozumiałaś wszystkiego co mówił, udało Ci się złapać tylko to, że rozmawiał z mamą bo na koniec rozmowy powiedział " I love you too mom" i się rozłączył.
- Dziwna pora na rozmowę z mamą - zaśmiałaś się spoglądając na zegarek który pokazywał godzinę drugą w nocy.
- Nie spojrzałem na godzinę - Harry złapał się za głowę, wyglądał na wycieńczonego.
- Może Cię zmienię? - zaproponowałaś.
- A ogarniasz angielskie drogi? - zapytał z lekkim sarkazmem loczek.
- Jeszcze nie, ale co może być w tym trudnego - odpowiedziałaś z drwiną.
- To spróbujesz, ale nie dziś - odpowiedział oschle.
- Phi - odwróciłaś się na bok, tak, żeby z nim nie rozmawiać i nawet na niego nie patrzeć.
- Ej kochanie - powiedział chłopak i dotknął twojej nogi, ale ty mu ją zabrałaś i nic nie odpowiedziałaś.
- Hej nie obrażaj się, to nie tak, no spójrz na mnie proszę - mówił dalej a ty wciąż nic. Nagle samochód się zatrzymał i Hazza szybko z niego wysiadł i podchodził do twoich drzwi, ale ty migiem wybiegłaś z samochodu i poszłaś gdzieś przed siebie. Harry podbiegł do Ciebie złapał Cię od tyłu i mocno przytulił.
- Kocham jak się na mnie złościsz, ale nie rób tego tak długo - powiedział i chciał Cię pocałować w policzek, ale ty szybko odwróciłaś się przodem do niego i zamiast w policzek to pocałował Cię w usta. Zaczęliście się całować, najpierw delikatnie potem coraz mocniej oddawaliście się chwili, emocje wzięły górę, Harry wziął Cię na ręce i położył na tylnych siedzeniach samochodu. Przez około dwie godziny czułaś się jakbyś była w raju.
Zaczynało robić się jasno, leżałaś przytulona do Hazzy na tylnych siedzeniach. Po chwili chłopak powiedział.
- To chyba jesteśmy razem, nie? - zapytał chłopak śmiejąc się przy tym, a ty podniosłaś się i spojrzałaś na niego.
- To tak proponujesz mi związek? O nie nie mój drogi, musisz się postarać - powiedziałaś i założyłaś na siebie ubrania, po czym wyszłaś z samochodu i się przeciągnęłaś.
- To co mam zrobić, żebyś z mną była? - zapytał nie lada zdziwiony.
- Harry, skarbie bądź kreatywny, jestem pewna, że coś wymyślisz - zaśmiałaś się. - Jestem głodna - dodałaś.
- No ok - zaczął przy czym kończył zakładać spodnie - To wsiadaj jedziemy dalej - skończył, i wszedł na miejsce kierowcy.
- Gdzie my właściwie jedziemy? - zapytałaś siadając obok niego.
- No niespodzianka - odpowiedział i ruszył z miejsca.
Przyciągnęłaś nogi do siebie, otworzyłaś okno i wystawiłaś zza nie rękę. Było upalnie, mimo iż dochodziła 5 rano, jechaliście jakąś leśną drogą, podobno jakimś skrótem, było świeże powietrze, uśmiechnęłaś się właściwie sama do siebie. Jechaliście dalej, kiedy przejeżdżaliście koło jakiegoś dużego marketu zobaczyłaś kobietę z wielkim kartonem u jej stóp, akurat było czerwone światło, więc mogłaś się jej przyjrzeć i udało Ci się spostrzec, że w kartonie ma ona kotki.
- O matko Harry proszę skręć tu! - krzyknęłaś kiedy pojawiło się zielone.
- Coo? Po co? - powiedział chłopak ale posłusznie zrobił to o co go poprosiłaś.
Kiedy się zatrzymał to szybko wyleciałaś z samochodu. Podbiegłaś do tej kobiety, miała ona na sobie stare śmierdzące na kilometr ubrania, cała była brudna, ale miała za to przepiękny uśmiech na twarzy.
- Dzień Dobry - powiedziała kobieta i spojrzała na Ciebie.
- Dobry - odpowiedziałaś i zwróciłaś wzrok na karton. Był w nim jeden ostatni kotek, malusieńki czarny z małymi łatkami na oczkach łapkach i nosku, a co najśmieszniejsze, miał jednego małego loczka na środku czuprynki.
- Jaki prześliczny! - powiedziałaś.
- I biedny, nikt nie chcę go wziąć - odpowiedziała z smutkiem kobieta. - Może ty chcesz?- spojrzała na Ciebie z nadzieją.
- Nie mogę, nie mam jak, nie mam jeszcze swojego domu - powiedziałaś z smutkiem.
- Ahh, wielka szkoda - kobieta odwróciła wzrok, a ty zawstydzona i zawiedziona poszłaś do sklepu, bo widziałaś jak Harry tam wchodzi. Zaczęłaś go szukać, ale nigdzie nie mogłaś go znaleźć. Krzątałaś się po całym markecie, ale bez rezultatów. W pewnym momencie, kiedy szłaś tyłem wpadłaś na kogoś.
- Przepraszam! - od razu powiedziałaś, a kiedy się odwróciłaś spostrzegłaś kobietę.
- Ależ nic się nie stało - odpowiedziała i chciała zabrać się za zbieranie zakupów do koszyka, lecz ty ją uprzedziłaś i zrobiłaś to za nią, a kiedy skończyłaś, to się jej dokładniej przyjrzałaś. Była ona szczupłą, wysoką brunetką, no tak koło 40. Po tym podałaś jej koszyk.
- Mam nadzieję, że nic się nie popsuło, jeszcze raz przepraszam. - powiedziałaś
- Spokojnie złotko, wszystko w porządku - kobieta poklepała Cię po ramieniu i oddaliła się gdzieś w stronę kas.
- Harry! - krzyknęłaś po raz milionowy dziś - HAROLDZIE STYLES JAK SIĘ TU ZARAZ NIE POJAWISZ TO... - nie dokończyłaś myśli bo wtedy ktoś złapał Cię od tyłu i mocno przytulił.
- Nie krzycz tak, już jestem - powiedział Hazza - I zrobiłem zakupy - pokazał torby.
- Fantastycznie, chodźmy stąd - odpowiedziałaś i wzięłaś go za rękę. - Nigdy mnie tak nie zostawiaj, rozumiesz? - powiedziałaś najpoważniejszym tonem jaki tylko potrafiłaś przybrać.
- Obiecuję - powiedział chłopak próbując ukryć swoje rozbawienie.
Weszliście do samochodu, Harry jak zawsze otworzył Ci drzwi do auta. Włączyłaś radio i zaczęłaś się śmiać, po akurat leciało WMYB, piosenka której Hazza teoretycznie "nie zna"  Zaczęłaś śpiewać, lubiłaś tą piosenkę.
- " you're insecure, don't know what for, you turn your head when you walk through the door, don't need make-up to cover up, be in the way that you are is enought, everyone else in the room can see it, everyone else but you " - skończyłaś pierwszą zwrotkę a potem zaśpiewałaś refren i drugą zwrotkę i już chciałaś zabierać się za solówkę Hazzy, kiedy to chłopak zatrzymał samochód, wyłączył radio, wyszedł do Ciebie, byliście gdzieś koło lasu, ukucnął przed Tobą i zaśpiewał:
- " Baby you light up my world like nobody else, the way that you flip your hair get's e overhelmed, but when you smile at the ground it ain't hard to tell you don't know, you don't know you're beautiful!" - skończył i mocno Cię pocałował po czym spojrzał Ci w oczy i powiedział.
- Chcesz być moją dziewczyną? - poczułaś się jak w przedszkolu, ale to było tak niesamowicie piękne, za nic nie zmieniłabyś tej chwili, uśmiechnęłaś się do niego i powiedziałaś.
- No pewnie - i mocno go pocałowałaś.
- Chodź słodziaku, jedziemy dalej, chociaż nie mam pojęcia gdzie - zaśmiałaś się.
- To już tu - odpowiedział chłopak i 5 minut potem zaparkowaliście pod jakimś domem.
- To gdzie jesteśmy? - zapytałaś ciekawa.
- W Holmes Chapel. A to jest mój dom rodzinny, chcę Cię poznać z moją rodziną - powiedział chłopak a Tobie o mało co oczy nie wyszły z orbit...

_______________
Hej! Wiem, że mało i wiem, że późno, proszę wybaczcie, obiecuję, że się poprawię. Jutro mam bal, o matko, boję się, a co u was słychać? Jak wam się podoba rozdział? Kocham was, dziękuję, za wszystkie wejścia, jesteście wspaniali! : * <3 xx K.

czwartek, 7 czerwca 2012

FILMIK DLA CHŁOPAKÓW!

Hej wszystkim! : ) Razem z moją przyjaciółką wpadłyśmy na pomysł, żeby zrobić filmik dla chłopaków. 
Tutaj jest twitlonger: http://www.twitlonger.com/show/ho7e3b

Hej Directionerki! Razem z przyjaciółką wpadłyśmy na pomysł, żeby wszystkie POLISH DIRECTIONERS, zrobiły sobie zdjęcia na których ułożymy wiadomość do chłopaków. W zależności od tego ile będzie uczestników tak długa będzie wiadomość. Ogóle rzecz biorąc polega to na tym, że każda osoba trzyma kartkę z fragmentem tekstu piosenki. (Mamy miks paru piosenek i to będzie podkładem) Chciałybyśmy zrobić to w taki sposób, że podczas filmiku zmontowanego przez moją przyjaciółkę  będzie lecieć piosenka, i podczas gdy np. Liam w WMYB śpiewa "You're insecure don't know what for" to wtedy jedna osoba trzyma kartkę na której będzie napisany tekst aktualnie śpiewany przez Liam'a. I tak dalej kiedy będzie lecieć piosenka, będą się zmieniać zdjęcia na których będą odpowiadające aktualnemu tekstowi śpiewanemu przez chłopaków w piosence. Na sam koniec chcemy dodać, pod melodię krótką wiadomość, która będzie dotyczyła, tego, że Polish Directioners kochają One Direction, i że bardzo chcą, żeby przyjechali do Polski. Zrobimy to w taki sposób, że każda osoba będzie mieć kartkę z jednym słowem i zdjęcia będą przelatywać tworząc zdania. Zmontowanie, wykonanie filmiku i wysłanie go do sieci i do chłopaków planujemy gdzieś na początek sierpnia, więc macie dużo czasu, żeby się do nas zgłosić, i żebyśmy mogły dać wam kawałek tekstu, z którym będziecie mieć zdjęcie i wysłanie go do nas. Na e-maile czekamy do końca lipca. Dziewczyny chodźcie zrobimy dla chłopaków świetny prezent, naprawdę, to dobry pomysł, a do tego robimy go wszystkie razem! 


Zdjęcia możecie wysyłać na e-maila : 


polish_directioners@onet.pl


Jakbyście miały jakieś pytania czy chciałybyście brać udział tutaj są nasze twittery : 








Mamy wielką nadzieję, że weźmiecie udział w filmiku, chcemy pokazać chłopakom, że Polska też potrafi, że my też ich kochamy, że jesteśmy dumne z tego, że jesteśmy Directionerkami!


Bardzo was wszystkich zachęcam do wzięcia udziału, będzie fajna zabawa i kto wie, co może stać się kiedy chłopacy o nas usłyszą? Może przyjadą do Polski? Kto wie, więc proszę piszcie do nas na twitterze, lub jeśli go nie macie to kontaktujcie się z nami przez blogi, mój znacie a tu jest Klaudii: www.smile-please-1d.blogspot.com Liczę na was ! Jeśli macie twittera to proszę wysyłajcie do innych tego twitlongera, niech ludzie się o tym dowiedzą ! : )  

P.S Kocham was! : ) 

Rozdział 8

Siedziałaś na kanapie i oglądałaś jakieś stare odcinki "Jerry'ego Spriger'a" na Comedy Central. Trochę Cię już znużyło, chłopacy musieli gdzieś pojechać, więc zostałaś w tym wielkim domu sama, najpierw dokończyłaś jedzenie, potem położyłaś się na kanapie i włączyłaś telewizor. Jednak po chwili wpadłaś na pomysł, żeby zwiedzić sobie tą wille. Ciągle byłaś w koszuli Hazzy, tak pięknie pachniała. Poszłaś najpierw na górę i weszłaś do pierwszych drzwi na lewo. Był to pokój Zayn'a. Pokój był ogromny, z resztą spodziewałaś się tego, że wszystkie takie będą. Na środku stał wieszak z ubraniami, obok stolik, a na nim grzebień, wszystkie rodzaje szczotek do włosów, nawet takie o których istnienia nie miałaś pojęcia, żele do włosów, i jakieś inne przybory do włosów. Niedaleko stała szafa, a w niej najróżniejsze kurtki bejsbolówki. Byłaś w szoku jego kolekcji. Miał jeszcze ogromne łóżko, łazienkę i dużo okien. Wyszłaś z pokoju i poszłaś do drzwi naprzeciwko. Trafiłaś chyba do pokoju gościnnego, bo nie dość, że było tam czysto, to wszystko było w nienaruszonym stanie. Wybrałaś więc drzwi obok. I tak znalazłaś się w pokoju Liam'a. Było w nim dużo książek, średniej wielkości łóżko, mały balkonik z widokiem na ogród, szafa z kolekcją koszul w kratkę, no i oddzielna półka na jakieś listy. Było ich mnóstwo, nie przyglądałaś się im, w końcu to czyjaś korespondencja, zamknęłaś drzwi i poszłaś dalej. Obok był pokój który robił chyba za kino, bo był tam ogromny ekran i ściana na której były zrobione półki i porozkładane płyty DVD z filmami. Przejrzałaś ich bibliotekę i wybrałaś parę filmów, żeby potem je obejrzeć. Po chwili zmieniłaś pokój i weszłaś chyba do Louis'a. Było tam mnóstwo bluzek w paski i parenaście par szelek. Zauważyłaś też parę niedokończonych marchewek. Zaśmiałaś się na to.
- Kochany Lou - powiedziałaś do siebie i zamknęłaś drzwi. Poszłaś do następnego pokoju. I to był pokój Niall'a. Domyśliłaś się kiedy zobaczyłaś rozłożone sprzęty elektroniczne, otwartego laptopa leżącego na łóżku i kilka opakowań po jedzeniu. 
- Jaciee, ale z niego głodomor - powiedziałaś znowu do siebie biorąc parę chipsów z otwartej torebki leżącej na szafce obok drzwi. Poszłaś obok i znalazłaś pokój gier, duży telewizor, playstation, joysticki, i parenaście milionów gier, do tego xboksy, konsole nintendo wii, no i psp. 
- Jacie dzieci o matko - zaczęłaś się śmiać na widok tego wszystkiego. Na chwilę usiadłaś i popatrzyłaś na to wszystko, musieli niedawno tu siedzieć, bo wszystko było rozłożone a obok leżała paczka paluszków i pięć joysticków była usmarowana sosem serowym. Popatrzyłaś na to jeszcze chwilę a potem poszłaś do pokoju, który najbardziej Cię interesował. Podeszłaś do drzwi w których spędziłaś całą noc i delikatnie pociągnęłaś klamkę. Podeszłaś do łóżka, przejechałaś delikatnie ręką po pościeli przypominając sobie dzisiejszą noc, uśmiechnęłaś się do siebie i wyszłaś na balkon zaczerpnąć świeżego powietrza. Kiedy usiadłaś na balustradzie miałaś wrażenie jakbyś słyszała głos Harry'ego, który dziś rano krzyczał, że Cię kocha. Przejechałaś sobie opuszkami palców po swoich ustach i przypomniałaś sobie jego pocałunki, pasję z jaką Cię całował i to ile ty starałaś się dać mu miłości przez to. Nie mogłaś uwierzyć, że tak szybko się pomiędzy wami ułożyło. W ogóle, że się ułożyło. Jeszcze nigdy nie byłaś taka szczęśliwa. Po chwili zamyślenia zeszłaś z poręczy i podeszłaś do szafy i wzięłaś z niej biały sweter Hazzy. Potem poszłaś do swojego pokoju, wzięłaś jeansowe rurki, białe trampki i poszłaś się umyć. Strumienie ciepłej wody leciały długo po Tobie. Śpiewałaś pod prysznicem, śmiałaś się pod nosem, kiedy przypomniałaś sobie jak Harry wszedł do Ciebie kiedy się myłaś. Kochany loczek. Umyłaś się i wyszłaś spod prysznica, wysuszyłaś włosy, delikatnie się pomalowałaś, założyłaś bieliznę, spodnie, buty i przepięknie pachnący sweter Hazzy. Wtuliłaś się w niego i poszłaś na dół do kuchni. Chłopaków jak nie było tak nie ma, a dochodziła już 16. Zrobiłaś obiad. Trochę sałatki, frytki, trochę mięsa. Przygotowałaś wszystko i akurat ktoś wszedł do domu. 
- (twoje imię) gdzie jesteś? - usłyszałaś głos Harry'ego i od razu pobiegłaś w jego kierunku i wskoczyłaś na niego, na szczęście on Cię złapał. 
- Jesteś wreszcie - powiedziałaś do niego, kiedy on cię pocałował w policzek. - A gdzie reszta chłopaków?
- Musieli jeszcze załatwić parę rzeczy... - chłopak złapał się za głowę tuż po tym, jak postawił Cię na ziemię.- A ty chyba pomyliłaś szafy co? - zaśmiał się.
- Ale on tak przepięknie pachniee - powiedziałaś i zrobiłaś słodkie oczka. 
- Oh, jak ja Cię kocham! - powiedział Harry złapał Cię podniósł i zakręcił w powietrzu.
- Wariacie! Ja Ciebie też! - powiedziałaś ujmując jego twarz w dłonie i całując w usta.
- Zrobiłam coś do jedzenia, idź zjedz a ja się przygotuję i możemy jechać na koncert - powiedziałaś, kiedy chłopak odstawił Cię na ziemię i pobiegłaś na górę. Zmieniłaś tylko bluzkę i związałaś włosy, chciałaś wziąć jego sweter, ale było wyjątkowo ciepło na dworze. Zeszłaś na dół a Hazza już tam na Ciebie czekał. 
- Gotowa?
- Gotowa - odpowiedziałaś, a loczek złapał Cię za rękę i razem poszliście do samochodu, zauważyłaś, że chłopakowi trzęsą się ręce.
- Coś się stało? - zapytałaś zaniepokojona.
- Nie, nie, wszystko okej - odpowiedział zdenerwowanym tonem Harry. - Kochasz mnie, prawda? Bez względu na wszystko, prawda? - spojrzał na Ciebie i oparł Cię o drzwi samochodu.
- Oczywiście że tak - powiedziałaś i złapałaś go za ręce. - Harry spójrz na mnie, kocham Cię i nic tego nie zmieni, obiecuję - powiedziałaś i mocno go przytuliłaś, co chłopak odwzajemnił. 
- No dobra to jedziemy - powiedział loczek i otworzył Ci drzwi do samochodu. Weszłaś do środka i po chwili ruszyliście. Koncert odbywał się w jakimś ogromnym budynku, kiedy dojechaliście na miejsce Hazza założył okulary i kaptur na głowę, nie rozumiałaś po co, ale nie zdążyłaś go spytać bo szybko pociągnął Cię do przodu na balkon baardzo blisko sceny. 
- Kiedy się zaczyna? - krzyknęłaś do niego.
- Zaraz, jeden piosenkarz się spóźnia, stój tu, zaraz mnie zobaczysz, proszę Cię nie ruszaj się stąd nigdzie okej? Obiecuję, że zaraz będę - powiedział i pobiegł gdzieś przed siebie.
- Okej ! - krzyknęłaś za nim a on tylko pokazał kciuk do góry i zniknął Ci z oczu. Czekałaś jeszcze parę minut, aż nagle zaczęli zapowiadać zespół i zaczął lecieć filmik otwierający koncert. Nie mogłaś uwierzyć własnym oczom, kiedy zobaczyłaś na nim Louis'a, Niall'a, Zayn'a, Liam'a, no i Harry'ego! Twojego Harry'ego! Stałaś jak wryta, gdy po chwilę na scenę wybiegła cała piątka! Harry spojrzał na Ciebie a ty nie wiedziałaś co zrobić, po chwili jednak otrzęsłaś się i uśmiechnęłaś się do Loczka, a ten odetchnął z ulgą. 
Zaczęli śpiewać, ktoś tam z tyłu rozdawał książeczkę z ich piosenkami, więc wzięłaś ją i zaczęłaś śpiewać razem z chłopakami, tańczyłaś, świetnie się bawiłaś. Nagle zaczęła lecieć piosenka, która leciała któregoś razu w radio, kiedy jechałaś z Harry'm to była ta piosenka której on nie śpiewał, już wiedziałaś czemu. Znałaś tą piosenkę na pamięć, więc przez cały czas mogłaś patrzeć na Hazze, który nie odrywał od Ciebie wzroku, kiedy doszło do jego solówki patrzyliście sobie prosto w oczy, kiedy skończył śpiewać krzyknęłaś do niego " I love you" i wysłałaś mu całusa. Chłopacy machali do Ciebie, uśmiechałaś się do nich i dalej śpiewałaś i tańczyłaś. Jakąś godzinę potem koncert się skończył i nie wiedziałaś co z sobą zrobić, więc po prostu usiadłaś i zaczęłaś przeglądać tą książeczkę z ich piosenkami, było tam zdjęcie twojego kochanego Harry'ego. Uśmiechnęłaś się i przytuliłaś to zdjęcie to siebie, nagle usłyszałaś, że ktoś wchodzi spojrzałaś na wejście a w nich stanął Hazza. Spojrzał na Ciebie a ty wstałaś i podbiegłaś do niego.
- Kocham Cię - powiedziałaś. A on odetchnął z ulgą i mocno Cię przytulił, potem zaczął Cię całować, całował twoje włosy, usta, policzki, czoło, szyję, wziął Cię na ręce i mocno przytulał. 
- Chodź, jedziemy do domu - powiedział i dał Ci swój biały sweter w którym chodziłaś cały dzień.

______________________________
Jak wam się podoba? Co u was słychać? Powiem wam, że wkręciłam się w pisanie, strasznie to lubię, spełniam takie swoje marzenia w tych imaginach i opowiadaniach. Mam nadzieję, że się wam podoba. Kocham was ! :) P.S dziękuję za komentarze, są bardzo motywujące, nawet sobie nie wyobrażacie jak bardzo! :) K.

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Rozdział 7

Patrzyliście sobie w oczy, byliście jakby zaczarowani. Nie mogliście oderwać od siebie wzroku. Nie mogłaś uwierzyć, że to się dzieję naprawdę. Jeszcze przed chwilą mieszkałaś w Polsce, twoim marzeniem było chociaż dogadać się na uczelni, nie sądziłaś, że zdarzy Ci się coś tak wspaniałego, było tak pięknie. W końcu byłaś tą jedną na milion, w końcu przydarzyło Ci się coś dobrego, od tego momentu, kiedy Harry pocałował Cię poraz pierwszy uwierzyłaś w siebie, w to, że ty też możesz być szczęśliwa. Hazza gładził Cię po policzku, całował po włosach, ty bawiłaś się jego loczkami. 
- Harry - powiedziałaś podnosząc się. - Uszczypnij mnie, bo mam wrażenie, że śpię - spojrzałaś na niego a on się zaśmiał i zamiast Cie uszczypnąć, namiętnie Cię pocałował. Trwało to zaledwie parę sekund, a ty zdążyłaś zapomnieć o całym Bożym świecie, i kiedy on odrywał swoje usta od twoich ty mimowolnie prawie na niego upadłaś.
- Jaka ty zachłanna, no no no. - powiedział Harry pomiędzy śmiechem, a ty się zaczerwieniłaś. Zrobiło Ci się strasznie głupio, i odwróciłaś głowę. Hazza zauważył to, złapał Cię za brodę i powiedział.
- Hej, to nie miało być złośliwe, ja właśnie taką Cię uwielbiam - powiedział i pocałował Cię delikatnie w usta, tyle, że teraz to on chciał więcej, a ty chciałaś mu więcej dać. Wasze delikatne pocałunki przerodziły się w namiętne, zaczęliście coraz bardziej chcieć siebie, usiadłaś na Harrym, owinęłaś swoje nogi wokół niego, a on złapał Cię w tali i podniósł w górę, oparliście się o drzewo, Hazza całował Cię po szyi, włosach, policzkach, oczach, ustach, wszędzie, cały czas bez przerwy, magia która była pomiędzy wami stawała się coraz większa, więź, która jeszcze niedawno była delikatna, teraz stawała się nierozerwalna, Harry wziął Cię na ręce i zaniósł do samochodu, jechał jak najszybciej do domu, a ty całą drogę delikatnie całowałaś go po ramieniu. Dojechaliście na miejsce, chłopak wyszedł i wyjął Cię z samochodu, wziął Cię na ręce a ty cały czas go całowałaś, to po policzkach, to po włosach, bawiłaś się jego loczkami, weszliście do domu i minęliście Lou.
- Ohoho, widzę, że jak na razie na górę nie mamy wstępu - powiedział i puścił do nas oczko - Miłej zabawy, chyba idę napisać do Eleanor...
Nie przejmowaliście się już nim, byliście już prawie w pokoju Hazzy, chłopak położył Cię na łóżku, dalej całował, to delikatnie, pomiędzy mówiąc, jaka jesteś dla niego wyjątkowa, to namiętnie, mówiąc, jaka jesteś piękna, a potem przeżyliście niesamowicie wyjątkową noc, której nigdy w życiu nie zapomnicie. 
Nazajutrz rano obudziłaś się wtulona w Harry'ego. Otworzyłaś delikatnie oczy i zauważyłaś, że chłopak bacznie się Tobie przygląda i bawi się kosmykami twoich włosów, kiedy zauważył, że się obudziłaś, uśmiechnął się i powiedział.
- Dzień Dobry piękna. 
- Witaj słońce - zaśmiałaś się a potem pocałowałaś go w policzek, ale on chciał więcej, więc nachylił się do Ciebie i zaczęliście się całować. Nagle zaburczało Ci w brzuchu, 
- Hmm, jesteś głodna? - zapytał Harry z łobuzerskim uśmiechem,
- Tak troszkę. - powiedziałaś z słodkim uśmieszkiem na twarzy i wstałaś z łóżka, ale zauważyłaś, że jednak brakuję na Tobie ubrania, na szczęście zauważyłaś koszulę Hazzy leżącą na krańcu łóżka, złapałaś ją i szybko założyłaś.
- Teraz wyglądasz najpiękniej na świecie - powiedział chłopak nie mogąc oderwać od Ciebie wzroku.
- Jasne, z rozczochranymi włosami, odciśniętą poduszką i ubrana w przepięknie pachnącą koszulę - odpowiedziałaś przy okazji wąchając ubranie.
Chłopak wstał, założył spodnie podszedł do Ciebie, kiedy ty zdążyłaś już wyjść na balkon. Patrzyłaś na piękną panoramę jednego z Londyńskich parków. Hazza podszedł do Ciebie z tyłu, pocałował w policzek i okręcił Cię tak, że spojrzałaś mu w oczy.
- Kocham Cię. 
- Kocham Cię.
Poleciały Ci łzy, które Harry szybko starł. 
- Nie płacz kochanie - powiedział a ty zawiesiłaś ręce na jego szyi i mocno go pocałowałaś, a on wziął Cię na ręce i usadził na balustradzie. 
- KOCHAM CIĘ - loczek krzyknął na całe gardło a ty ujęłaś jego twarz w dłonie i ponownie pocałowałaś.
- Nie szalej słońce, zostaw trochę tej miłości na resztę naszej wieczności - powiedziałaś i uśmiechnęłaś się do niego.
- Chcę Cię zaprosić na koncert, co ty na to? - wypalił po chwili chłopak.
- Koncert? Czemu nie. A czyj? - spojrzałaś na niego.
- One Direction, znasz? - zapytał chłopak.
- Nie, ale chętnie poznam - powiedziałaś i mocno go przytuliłaś.
- To wspaniale, chodź zjemy coś - Harry złapał Cię w pasie i zdjął z poręczy, wzięłaś jego rękę i razem zeszliście na dół. 
- Witamy nasze gołąbeczki - zaśmiał się Niall, który co niesamowite przerwał na chwilę jedzenie. 
- Hej łosiu - powiedziałaś i uśmiechnęłaś się, a po chwili na zapach jedzenia znów zaburczało Ci w brzuchu.
- No okej,okej już robię jedzenie nie krzycz na mnie brzuchu (twoje imię) - powiedział Hazza i stanął przy kuchence.
- Omlet? - spojrzał na Ciebie Harry.
- Okej - powiedziałaś i spojrzałaś na drzwi, bo właśnie wchodził Zayn.
- O! ale fajny tatuaż ! - powiedziałaś kiedy zauważyłaś malunki na rękach chłopaka.
- A dziękuję, za to ty masz fajną koszulę, brakuję Ci tylko muszki, kręconych włosów i Harry jak znalazł - powiedział chłopak i wszyscy zaczęliście się śmiać.
- Jakieś plany na dziś? - zapytał Liam który przed sekundą wszedł do kuchni.
- My idziemy na koncert - powiedział Harry i mogłabyś dać uciąć sobie rękę, że puścił oczko do chłopaków, ale nie miałaś 100% pewności. 
- Ale fajnie, zazdroszczę wam - powiedział Lou śmiejąc się pod nosem - A jak mogę spytać to czyj? 
- One Direction - odpowiedziałaś, a chłopak powstrzymywał się od śmiechu jak tylko mógł. 
- Zazdroszczę, szkoda, że nie mogę iść z wami. 
- Może następnym razem - pocieszyłaś go klepiąc po plecach. 
- Smacznego - powiedział Hazza, podając Ci talerz z jedzeniem i uderzając Louis'a w głowę.
- Dziękuję powiedziałaś i zabrałaś się za jedzenie.

Po południu....

____________________
Hej wszystkim! : ) Ten rozdział chciałam zadedykować całej #1Dfamily ! Dziękuję wam, że jesteście, dzięki wam jest mi lepiej, znajduję u was poparcie, którego nie znajdę u większości osób z moich bliższych znajomych, na szczęście jest moja przyjaciółka Nikola, którą mam tu obok i mocno kocham, i jest też Klaudia, która niestety jest daleko od mnie, ale mimo to, również ją kocham oraz jesteście wy wszystkie, Zayn, Harry, Niall, Liam i Louis mogą być z nas dumni, kocham was Directionerki! FOREVER DIRECTIONER! <3

sobota, 2 czerwca 2012

Rozdział 6

Kiedy zbieraliście papiery wasze ręce w pewnym momencie zetknęły się opuszkami palców. Spojrzeliście na siebie i wasze oczy napotkały się nawzajem. Zarumieniłaś się, i delikatnie uśmiechnęłaś, a on podał Ci rękę i pomógł się podnieść. Kiedy już wstałaś, z resztą dzięki jego pomocy to zawstydzona odwróciłaś się na pięcie i tylko rzuciłaś do chłopaka.
- To idziemy?
- Jasne, jasne. - odpowiedział chłopak i poprawił włosy. Uwielbiałaś sposób w jaki to robi, ilekroć na niego patrzyłaś zapierało Ci to dech w piersiach. Nie umiałaś opanować zachwytu i uśmiechnęłaś się, a natychmiast potem zaczerwieniłaś. Hazza to zobaczył i delikatnie się uśmiechnął a potem wyszliście razem z domu i poszliście do samochodu. Poszłaś do prawej strony auta i chciałaś wejść do środka, ale Harry jakoś dziwnie na Ciebie patrzył.
- Chcesz prowadzić? - zapytał z zdziwieniem i uniesioną jedną brwią do góry.
- Co? Ja? - zapytałaś zdezorientowana, a potem usiadłaś na miejsce i zobaczyłaś kierownice.
- No tak, to Anglia. - zaśmiałaś się sama do siebie i wyszłaś z samochodu. Podeszłaś do drugiego wejścia, z lewej strony, a tam Harry stał i już otwierał Ci drzwi, ty weszłaś, a on zamknął je za Tobą.
- To tam gdzie mieszkałaś, wchodzi się od prawej strony? - zapytał zaciekawiony Harry.
- Tak, dziwnie mi się przestawić - zaśmiałaś się.
- A gdzie ty właściwie mieszkałaś? - zapytał chłopak - W sumie nie dużo o Tobie wiem...
- W Polsce. - odpowiedziałaś.
- Nigdy tam nie byłem, ale chyba się kiedyś wybiorę, skoro można tam spotkać takie dziewczyny jak ty - powiedział chłopak i łobuzersko się uśmiechnął.
- Zapraszam, fajnie by było, pokazałabym Ci całą Polskę, od morza po góry - uśmiechnęłaś się, kiedy o tym pomyślałaś.
- To by było niesamowite - odpowiedział z uśmiechem chłopak.
Włączyliście radio i zaczęła lecieć piosenka jakiegoś najpopularniejszego zespołu w całej Europie i nie tylko, nie dosłyszałaś nazwy, ale piosenka która leciała, przypadła Ci do gustu, była o tym, że dziewczyny nie wiedzą, że są piękne, lubiłaś takie piosenki, podobało Ci się, że chłopacy chcą dzięki takim utworom sprawić, że dziewczyna choć na chwilę zapomni o kompleksach. Uśmiechnęłaś się sama do siebie i powoli zaczynałaś łapać tekst refrenu, więc zaczęłaś śpiewać razem z chłopakami.
- Podoba Ci się ta piosenka? - zapytał Harry, miałaś wrażenie, jakby miał on nadzieję w głosie.
- Lubię piosenki, które pomagają dziewczyną uwierzyć w siebie - odpowiedziałaś krótko i wróciłaś do śpiewania.
Hazza o dziwo milczał, dziwne, zawsze chętnie razem z Tobą śpiewał. Doszłaś do wniosku, że pewnie skupia się na drodze i nie chce się dekoncentrować. Akurat kiedy kończyła się piosenka, dojeżdżaliście na miejsce. Harry zaparkował, ale dalej siedział w samochodzie, zamiast wyjść.
- Nie idziesz mną? - zapytałaś lekko zdziwiona.
- Nie, yy, noga mnie boli, poczekam - powiedział trochę zdenerwowanym głosem.
- Okej, postaram się wrócić jak najszybciej. - rzuciłaś i poszłaś na uczelnie.
Wchodziłaś do budynku, gdy nagle masa dziewczyn z niego wybiegła w kierunku parkingu.
- Matko Boska, jakie dziwne dziewczyny. - powiedziałaś do siebie i więcej o tym nie myśląc skierowałaś się do sekretariatu złożyć papiery.

*Harry*
- Świetnie, nawet zza zaciemnionych szyb, nawet jak mam okulary i bluzę z kapturem na sobie to i tak mnie rozpoznają. - powiedział do siebie Hazza i po prostu wyszedł do swoich fanów. Od czasu x-factor, kiedy przydzielili go do zespołu z Louis'em, Zayn'em, Niall'em i Liam'em stali się baardzo sławni. Mają tysiące fanów, którzy krzyczą i piszczą. Mimo to, kochają ich nad życie, to dzięki nim wszystko się zmieniło i chodź czasem bolą ich uszy od tych krzyków, za nic nie chcieli by, żeby cokolwiek miało się zmienić. Zespół, a nazywa się on One Direction, zaczyna robić się sławny na całym świecie. Dlatego Harry zdziwił się, kiedy (twoje imię) nie zaczęła piszczeć na jego widok, dlatego do niej podszedł, chciał zobaczyć, czy po prostu go nie zauważyła, ale wtedy Ci fotoreporterzy. Chociaż kiedy dłużej o tym myślał, to cieszył się, że tak się stało. Ta dziewczyna jest naprawdę wartościowa i powoli zaczynał ją lubić, tak bardziej niż wszystkie inne dziewczyny. (twoje imię) długo nie było, Harry zdążył już zrobić sobie zdjęcia z wszystkimi fankami, z kilkoma nawet porozmawiał i obiecał, że będzie je follował na twitterze. Chłopak wsiadł do samochodu i akurat przyszła (twoje imię) Postanowił, że powie jej o zespole, nie chciał, żeby była na niego zła za to, czy coś w tym guście, ale chcę to zrobić w sposób którego ona by się kompletnie nie spodziewała.

*Ty*
- Hej ,widziałeś tą zgraję dziewczyn? - zapytałaś kiedy wchodziłaś do samochodu. 
- A tak, tak, widziałem - powiedział niezręcznie chłopak i zaczął wyjeżdżać z terenu uczelni. - I jak Ci się podoba szkoła?
- Fajna, zaczynam od przyszłego tygodnia, mam jeszcze 6 dni wolności - zaśmiałaś się.
- To może to jakoś wykorzystamy? - uśmiechnął się zadziornie chłopak. 
- Coś proponujesz? - zapytałaś z uśmiechem.
- Pokażę Ci Londyn, co ty na to? 
- Podoba mi się ten pomysł - uśmiechnęłaś się słodko i chłopak zaczął jechać w kierunku najpopularniejszego zabytku Londynu - Big Bena.
Chłopak zaparkował gdzieś, założył na siebie okulary i bluzę z kapturem, zdziwiona zapytałaś.
- Zimno Ci? 
- Tak trochę - odpowiedział chłopak i podszedł do zegaru. Zaczął opowiadać Ci historię o tym zabytku, byłaś pod wrażeniem jego wiedzy na ten temat. Uśmiechnęłaś się na myśl o tym, że udało Ci się poznać kogoś takiego jak on. 
- Chodź, zrobimy sobie zdjęcie - powiedział i wyciągnął swój telefon. Podszedł to któregoś z starszych przechodniów.
- Przepraszam, zrobi nam pan zdjęcie? 
- Tak, oczywiście.- powiedział mężczyzna, a Harry podszedł do Ciebie przytulił i oboje się uśmiechnęliście do zdjęcia. Poczułaś zapach jego perfum, pachniał tak nieziemsko. Niestety po chwili się od Ciebie oderwał i poszedł odebrać swój telefon. 
- Dziękuję bardzo - powiedział do mężczyzny, który powiedział " nie ma za co" i poszedł dalej.
- Okej - powiedział chłopak i odwrócił się do Ciebie - to teraz Tower Bridge.Harry złapał Cię za rękę i zaprowadził na most, tam też zrobiliście sobie zdjęcie, tyle, że tam pocałowałaś go w policzek, kiedy on Cię obejmował. Potem poszliście na London Eye, tam kiedy robiliście sobie zdjęcie mocno go objęłaś i znów chciałaś pocałować go w policzek, lecz wtedy on odwrócił głowę wprost na Ciebie i pocałowaliście się w usta. Byłaś w szoku, jeszcze nigdy się nie całowałaś, bałaś się, że go rozczarujesz, ale po chwili waszego pocałunku, czułaś się dobrze. Harry spojrzał na Ciebie i powiedział.
- Cieszę się, że Cię poznałem - i złapał Cię za rękę, bo właśnie wychodziliście z kapsuli. Potem poszliście do parku. Zaczynało się ściemniać, dzisiejszy dzień strasznie szybko minął, a wy zwiedziliście tylko parę miejsc, za to macie wiele szalonych zdjęć. Usiedliście na trawie w parku, i po prostu patrzeliście w niebo. Nikogo wokół nie było, Harry w końcu zdjął okulary. Położyłaś się i zaczęłaś szukać gwiazdy polarnej.
- Tam jest - powiedział loczek, który jakby czytał w twoich myślach i wskazał na niebo. 
- Dziękuję - odpowiedziałaś i przysunęłaś się do niego.
- Nie ma za co. - odpowiedział chłopak.
- Ale ja nie tylko o gwieździe mówię, mówię też o tym, że pokazałeś mi Londyn, że zawiozłeś mnie na uczelnie, że przygarnąłeś mnie do siebie do domu praktycznie mnie nie znając, nie wiem ja Ci się odwdzięczę, jeśli w ogóle dam radę.
Chłopak nic nie odpowiedział, tylko nachylił się nad Tobą i złożył na twoich ustach namiętny pocałunek.
- Jesteś najlepszą niespodzianką jaka mnie w życiu spotkała...

___________________
Hej wam! : ) Jak wam mija dzień? U mnie beznadziejna pogoda i cały dzień siedziałam w domu ucząc się :C
Mam nadzieję, że u was okej :) Proszę komentujcie, to dla mnie bardzo ważne! : ) Btw, kocham was, za te wejścia! : * Rozdział chciałabym zadedykować mojej kochanej Klaudii, żeby się uśmiechnęła, od tak po prostu, bo kurczę wiecie co? to niesamowite, że można spotkać kogoś o tak bardzo podobnych zainteresowaniach na twitterze pośród tych 6 miliardów ludzi, chociaż w sumie mam wrażenie, że czasem ma mnie ona już dość i tak ją uwielbiam. :) Tak więc chce wam powiedzieć, żebyście się nie martwili, bo nigdy nie wiadomo, co się w życiu przydarzy.:)K.