poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Rozdział 3

- Eej, kto to był? - spytała przyjaciółka pokazując głową chłopaka którego przed chwilą "zmasakrowałam" moją kawą. 
- A ten chłopak. Właśnie przed chwilą wylałam na niego moją kawę. Idealny początek znajomości - powiedziałam z sarkazmem, po czym obie się roześmiałyśmy. 
- Nie martw się. - odpowiedziała przyjaciółka. - Kiedy ty miałaś przygodę z tajemniczym Panem Loczkiem, ja spotkałam przemiłego chłopaka, który pomógł mi z torbą. - opowiedziała.

- Ale czekaj, co się stało? - zapytałam zdziwiona.
- Niczego nie słyszałaś? Proszę Cię, miałam wrażenie, że wszyscy ludzie na mnie patrzą. - powiedziała a ja się zawstydziłam, wiedziałam o co jej chodzi, byłam za bardzo pochłonięta chłopakiem, przed którym narobiłam sobie tyyle wstydu. Musiałam się otrząsnąć, Nikola zaczęła opowiadać, o co chodzi z tą torbą no i tym chłopakiem.

- No więc słuchaj, chciałam się przebrać, no wiesz, trochę odświeżyć przed kolejnym lotem, wzięłam więc torbę i położyłam na krzesłach, żeby łatwiej było mi wyciągnąć rzeczy. Kiedy udało mi się już zatargać ją na krzesła i otworzyć, to kiedy próbowałam wyciągnąć bluzkę, to nie dość że zwaliłam na siebie całą torbę, to jeszcze wywróciłam się na jakiegoś słodkiego chłopaka - powiedziała zażenowana

- Uhuhuh. I co dalej? - zapytałam zaciekawiona.

- Potem odwróciłam się do niego i zaczęłam przepraszać, że to było niechcący, a on tylko uśmiechnął się i powiedział ,że nie mam za co przepraszać. Nawet zaproponował mi pomoc! Razem zaczęliśmy sprzątać moje ubrania i upychać je do torby. W sumie trochę nawet rozmawialiśmy, okazał się baardzo miły, polubiłam go. - albo miałam wrażenie, albo w glosie mojej przyjaciółki było słychać nutkę rozmarzenia. 
-  O jacie! Jak słodko! - powiedziałam i uśmiechnęłam się. 

Nikola wyciągnęła rogala, którego dostała od mamy jak byłyśmy jeszcze w Polsce. 
- Czekaj, to jeszcze nie koniec - zaczęła mówić z pełną buzią. Roześmiałam się jak to zobaczyłam. 
- Tak, a co się jeszcze działo? 

- No bo tak jak rozmawialiśmy, to się okazało, że oprócz tego, że jest bardzo czarujący, przystojny, miły, szarmancki, kulturalny - miałam wrażenie, że mogła by tak wymieniać bez końca

- Oprócz tego co ? - zapytałam rozbawiona, widać było, że jakoś tak szczególnie polubiła tego chłopaka. 
- No to oprócz tego - odpowiedziała z uśmiechem - okazało się, że on razem z grupką swoich znajomych wybierają się do domku też w Malibu, tyle, że nie jak my na plaży, tylko nie daleko plaży.

- To świetnie! Może się z nim spotkamy, jak już będziemy na miejscu ?
- Już to z nim ugadałam, mamy się spotkać całą grupą, ja, Ty, On i jego znajomi następnego dnia po przyjeździe na plaży przed naszym domkiem. 
Roześmiałam się.

- Kurczę, tylko chwilę mnie nie było! - powiedziałam z śmiechem.

- Oj tam, wiesz, obiecałam Ci, że te wakacje będą epickie. - powiedziała i mnie przytuliła. 

Chwilę potem usłyszałyśmy jak kobieta zaczęła wołać ludzi, że mają zacząć się zbierać, bo zaraz będą nas wpuszczać do samolotu. Szybko wstałyśmy, ogarnęłyśmy się i podeszliśmy do kobiety która sprawdzała nam bilety. Po tym jak weszłyśmy do samolotu i zajęłyśmy nasze miejsca zaczęłam czytać jakąś idiotyczną gazetkę schowaną w kieszeń u siedzenia gdy nagle jakiś męski głos z brytyjskim akcentem zapytał mnie, czy nie mógł by się dosiąść, bo nigdzie nie ma już wolnych miejsc, nie patrząc na mężczyznę zgodziłam się, chwilę potem zorientowałam się, że owym mężczyzną był chłopak którego oblałam dziś kawą. 
- To będzie bardzo ciekawy i dłuuugi lot - powiedziałam do siebie i spróbowałam się do niego uśmiechnąć chociaż delikatnie.
_________________________
Mam nadzieję, że się wam podoba : ) 

Rozdział 2

- Jesteeeeeeeeeeeeeeeeeeem! - wydarłam się na cały dom. 
- To chodź podaje obiad. - odkrzyknęła mama. 
Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść. Moja mama umie gotować, serio, uwielbiam jej kuchnie. 
- jak tam było w szkole? 
- ok, nudno, ale słuchaj! - powiedziałam podekscytowana. - Nikola rozmawiała z swoimi kuzynami, bo się okazało, że oni mają domek w Malibu! No, i oni powiedzieli, że jak coś, to możemy do nich przyjechać i pomieszkać, więc wiesz, mamy opiekę, no i domek, i nie trzeba będzie dużo zabulić, pozostaje tylko kwestia kupna biletów. - mówiąc to spoglądałam na mamę i na jej reakcję, bałam się, że się nie zgodzi, że to za daleko, że jestem za młoda i takie tam bzdury. Jednak jej reakcja była zupełnie inna.
- To świetnie! Poszukamy jakiś biletów, i pojedziecie. - odpowiedziała.
- Tak po prostu? Nie prawisz mi morałów, że jestem za młoda ? - spytałam zdziwiona.
- Ufam Ci, zasłużyłaś. - powiedziała z uśmiechem mama.
Przytuliłam ją bardzo mocno, skończyłam jeść obiad i pobiegłam do pokoju, żeby zadzwonić na skypie do Nikoli. 
- I jak twoja mama? - spytała przyjaciółka 
- Sama jestem w niesamowitym szoku, ale zgodziła się. 
- To piona, moja też. To co, jutro do Ciebie przyjdę i ogarniemy bilety, ok? 
- Jasne, to do zobaczenia jutro słońce, muszę iść się ogarnąć, zaraz przychodzi korepetytor.
- Ten ładny? - zapytała Nikola z podniesionymi brwami.
- No przecież. - roześmiałyśmy się obie i rozłączyłyśmy. 
Potem miałam korki z matmy, chociaż bardziej skupiałam się na korepetytorze niż na matematyce, ale cicho, nikt nie musiał wiedzieć. Koło 22 poszłam się umyć i spać. Jutro piątek, przychodzi siostra, trzeba się wyspać.
Wstałam nienaturalnie wcześnie rano, obejrzałam wschód słońca, i już wtedy zaczynałam mieć przeczucie, że te wakacje zmienią coś w moim życiu, byłam tylko niesamowicie ciekawa, co to będzie. No cóż, jakaś zmiana by się przydała, zeszłe 3 lata dały mi nieźle w kość, przeprowadzka, rozwód rodziców, nowe szkoły, ale udało mi się i znalazłam przyjaciół, czułam, że nadchodzi zmiana.
Wzięłam krótkie spodenki, czarną bluzkę z jakimś nadrukiem, trampki, ubrałam się, delikatnie umalowałam, wzięłam jabłko i wyszłam do szkoły. Dzień minął strasznie szybko, ale to dobrze, im szybciej Nikola miała do mnie przyjść i im szybciej miałyśmy kupić bilety tym lepiej. Nie mogłam się już doczekać. 
Weszłyśmy do mnie do domu, zabrałyśmy z kuchni trochę wczorajszego spaghetti, poszłyśmy do mnie do pokoju i zaczęłyśmy przeglądać strony z liniami lotów, żeby kupić bilety.
- o, tutaj mam, czekaj, to dla mnie i dla Ciebie koło 1 500, to nie jest chyba jakaś tragedia. 
- no w sumie, nie jest tak źle, szczególnie, że się dokładamy do tego - odpowiedziałam.
- no dobra, to kupujemy, czekaj, tutaj jest taniej! ale ej, tutaj byśmy musiały się ogarnąć i wylatywać za dwa dni, po zakończeniu roku szkolnego - powiedziała przyjaciółka.
- im szybciej tym lepiej kupuj. 
- ok.
Wykonała parę czynności i bilety zostały kupione.
- Dobra, to ja lecę do domu. Powiem o wszystkim rodzicom i zacznę się już pakować. - zaczęła Nikola.
- okej, to ja też pogadam jeszcze z mamą i też ogarnę rzeczy. - odpowiedziałam.
Odprowadziłam ją na dół, przytuliłam na pożegnanie i wróciłam do siebie. Zaczęłam szukać jakiejś walizki, w sumie muszę dużo spakować, parę stroi, no i spodnie, sukienki, bluzki, spodenki, trochę kosmetyków. Nie mam pojęcia jak się spakuję. Na szczęście z pomocą przyszła mi mama i jakoś to ogarnęłyśmy, i tak najważniejsze rzeczy spakuje jutro.
Następnego dnia poszłam do szkoły tylko i wyłącznie po to, aby ostatni raz spędzić trochę czasu z moimi starymi znajomymi, będę za nimi niesamowicie tęsknic. No cóż, ruszam dalej przed siebie. Za zamyślenia wyrwała mnie Zosia.
- Hej, co tam? - zapytała 
- A nic, myślę o jutrzejszym wyjeździe - odpowiedziałam
- Aa, słyszałam, ale wam zazdroszczę! - odpowiedziała przyjaciółka. 
- Sama sobie zazdroszczę - powiedziałam i obie się roześmiałyśmy.
Wieczorem, jak już wróciłam do domu zadzwoniłam do Nikoli.
- I jak się czujesz ? 
- Dobrze, nie mogę się już doczekać - odpowiedziała podekscytowana. 
- Ja też!
- słoooooooooooooooońce! chodź tu do mnie - zawołała mnie mama. 
- idę! - odpowiedziałam jej. - muszę lecieć, kocham Cię, i do jutra - powiedziałam.
Zeszłam szybko na dół i zobaczyłam, ,że mama trzyma w ręce malutkie opakowanie.
- Co to? - zapytałam.
- To dla Ciebie, tak na koniec roku, zamknięcie starego rozdziału i otwarcie nowego. - powiedziała mama i mocno mnie uściskała. Dostałam prześliczny naszyjnik z małym serduszkiem, po prostu przepiękny. 
- Dziękuje mamo! Kocham Cię! - uściskałam ją mocno.
Wróciłam na górę dopakowałam ostatnie rzeczy umyłam się i poszłam spać, jutro wielki dzień, wyjazd, zakończenie roku. Wstałam rano ubrałam się, uczesałam, umalowałam i poszłam do szkoły. Dostałam świadectwo, porozdawałam kwiaty, popłakałam się jak bóbr, wytuliłam wszystkich, których tylko mogłam i razem z moją siostrą po raz ostatni wyszłam z tej szkoły jako jej uczeń. Wróciłam do domu, przebrałam się, wzięłam paszport i razem z mamą pojechałyśmy na lotnisko. Mamy długi lot, i się przesiadamy, najpierw z Gdańska do Londynu i z Londynu już prosto do Malibu. Czekała nas długa wycieczka. Przytuliłam mamę i poszłam na odprawę.
- Kocham Cię mamo! - krzyknęłam przed zniknięciem w terminalu.
- Też Cie kocham, baw się dobrze - zdążyłam jeszcze usłyszeć.
Po 2 godzinnym locie do Londynu udało nam się wylądować i usiąść na lotnisku, musiałam pójść po jakąś kawę, oczy mi się zamykały byłam zmęczona a lot z Londynu do Malibu miałyśmy dopiero za 2 godz. Poszłam więc do kawiarenki i zamówiłam kawę na wynos. Zapłaciłam, uśmiechnęłam się sztucznie odwróciłam się i... i oczywiście ja fajtłapa wylałam na kogoś moją gorącą kawę. Żeby nieszczęść było więcej był to jakiś chłopak, modliłam się, żeby był brzydki, było by mi lżej, ale nie, oczywiście musiał być przystojny, no cóż, obym na wakacjach miała więcej szczęścia.
- PRZEPRASZAM! - zaczęłam mówić do niego, - Ja nie chciałam, to tak przypadkowo, no bo jestem zmęczona no i ja na prawdę nie chciałam. - zaczęłam już robić z siebie wariatkę. 
- Nic się nie stało - odpowiedział chłopak trzymając się za swoją białą bluzkę. - To tylko ubranie. - uśmiechnął się do mnie a ja się zarumieniłam. 
- No tak, ale nie wiem jak ty, ale ja wole jak moje ubrania są suche i czyste - oboje się roześmialiśmy. 
- Haahahah, w sumie, kto nie lubi, ale czekaj, teraz nie masz kawy. - powiedział chłopak.
- Trudno, jak się jest taką fajtłapą jak ja, to się kawy nie ma - znów się roześmialiśmy. On jest taki przystojny, te oczy, ten akcent, to wszystko. Ah, marnie się załatwiłam no cóż. 
- Dobra, to ja już pójdę, jeszcze raaz baaardzo Cię przepraszam, jak będę mogła jakoś pomóc, to mów.- skrępowana z udawanym uśmiechem wróciłam do przyjaciółki. Czułam jak chłopak odprowadza mnie wzrokiem.
- Może jeszcze nie wszystko stracone... - powiedziałam sama do siebie. 

_________________
Koniec 2 rozdziału, jest trochę nudny, no ale to początki, obiecuję, że potem będzie ciekawie : )
Mam nadzieję, że wam się chociaż trochę podoba : ) 

niedziela, 29 kwietnia 2012

Rozdział 1

Już niedługo koniec szkoły. Coraz więcej luzu, coraz więcej planów. Razem z przyjaciółkami chcemy wybrać się gdzieś na wakacje, gdzieś daleko, gdzie nikt nie będzie nam przypominał o egzaminach, gdzie nikt nas nie zna, gdzie jest piękne słonce i piaszczysta plaża. Siedziałam na ostatniej dziś lekcji, cała rozmarzona. Z zamyślenia wyciągnął mnie dzwonek. Wychodząc z sali złapała mnie moja najlepsza przyjaciółka, w sumie jest dla mnie jak siostra. 

- hej! co taka rozkojarzona? - spytała Nikola, wyrywając się na chwilę swojemu chłopakowi, który jest moim najlepszym przyjacielem, zachciało mi się śmiać jak zobaczyłam jak wywraca oczami.
- ja? nie, w sumie myślałam o wakacjach, chciałabym już odpocząć, taka niesamowita pogoda, a my jeszcze siedzimy w szkole. 
- wiem co czujesz, sama też mam dość, ale jeszcze trochę i gdzieś wyjedziemy, będzie świetnie obiecuje. wracasz z nami ?- przyjaciółka uśmiechnęła się.
- tak, pewnie - również się do niej uśmiechnęłam i w trójkę wyszliśmy z szkoły.

Kiedy wróciłam do domu mamy jeszcze nie było a brat jeszcze w szkole. Okropnie głodna poszłam do lodówki wyjęłam jakiś serek wzięłam łyżkę i położyłam się na kanapie. Włączyłam telewizor i wybrałam jakiś kanał muzyczny. Najpierw leciał Coldplay ' yellow' potem jakaś nowa piosenka Madonny, a potem jakiś inny zespół. Po jakiejś godzinie wróciła mama z bratem, zjedliśmy obiad, potem umyłam się, ' odrobiłam ' lekcje i poszłam spać. 

Rano obudziłam się w wyśmienitym humorze. Tak po prostu chciało mi się żyć. Wzięłam z sobą jakieś krótkie spodenki, bluzkę i sweter, w sumie nie mam figury modelki, chuda też nie jestem, powiedziałabym, że średnia, ale i tak lubiłam to jaka jestem. Ubrałam się, ogarnęłam i zeszłam na śniadanie.

- Hej mamo - powiedziałam do mamy stojącej przy blacie i szykującej mi kanapki do szkoły.
- Hej myszko ( nienawidzę jak tak do mnie mówi) o której dziś wracasz do domu? 
- Nie wiem, jakoś pod wieczór, chciałbym się spotkać z Nikolą. 
- Aa, no okej, to bądź jakoś koło 19, zrobię obiado-kolację. - powiedziała mama, uśmiechnęła się i poszła na górę ogarnąć się do pracy.
- okeeeeeeeej! - krzyknęłam za nią zebrałam rzeczy i wyszłam do szkoły.

W szkole spotkałam Nikolę już razem z Michałem. Uśmiechnęłam się jak ich zobaczyłam, są jak dla mnie idealną parą, nie przesłodzoną, taką akurat. 

- Hej słońce! - podeszła do mnie przyjaciółka i mocno mnie przytuliła - Możesz dziś do mnie przyjść? 
- Tak, pewnie. - spojrzałam na nią i usiadłam na ławce

.
Koło 16 byłyśmy już u Nikoli.
- Słuchaj, szukałam jakiś w miarę tanich wycieczek zagranicznych i powiem Ci tak. Jedna wielka tragedia nie ma nic taniego i interesującego. - spojrzała na mnie z smutkiem w oczach .
- To słabo, ale czekaj, poszukamy jeszcze czegoś na pewno coś wymyślimy - spojrzałam na nią z uśmiechem, żeby zniknął ten smutek z jej oczu. 
- Mam pomysł ! Że wcześniej o tym nie pomyślałam. Moi kuzyni mają domek w Malibu, tuż przy plaży. Muszę do nich zadzwonić! - szybko wstała, złapała z komórkę i zadzwoniła do kuzyna.
Parę minut później podeszła do mnie z uśmiechem na twarzy i oznajmiła.
- Teraz musimy tylko zabukować bilety, bo miejsce już mamy!
Przytuliłyśmy się i roześmiałyśmy z szczęścia. Potem musiałam już wrócić do domu. 

_____________________________________
No to pierwszy rozdział za nami, mam nadzieję, że się wam spodobał : ) 

Begin

Hej, jestem Kasia i jestem fanką One Direction. Zawsze lubiłam pisać, ale w sumie nigdy nie wiedziałam o czym, kiedy przypadkowo usłyszałam kawałek ' what makes you beautiful ' pomyślałam, że to fajne chłopaki,  ale szczególnie zauroczył mnie Harry. Tak więc to właśnie jemu poświęcę tego bloga. Będą tu moje opowiadania, i przemyślenia i może jakieś ciekawe wiadomości, zobaczę ile dam radę zrobić : D