sobota, 12 maja 2012

Rozdział 20

Wszystko trwało niesamowicie długo, najpierw przyjazd na lotnisko, odprawa, lot, a ja nie miałam pojęcia co dzieję się w Polsce, mama nie odbierała, byłam przerażona. Chciałam być w Polsce jak najszybciej, cała się trzęsłam. Boże, jak to się stało, niech mi to ktoś w końcu wytłumaczy. Po policzkach łzy leciały mi strumieniami. Pomyślałam o Harry'm, nie chcę, żeby teraz się denerwował, jak ma koncerty i wywiady. Boże, nie powinnam była odbierać. Oby chłopacy się nim zajęli. Spojrzałam na Nikole, biedna próbowała nie zasnąć, żeby być z mną cały czas, ale poległa, dobrze niech się prześpi.
[pół godziny później]
Wylądowaliśmy. Szybko wyszłyśmy z lotniska, zamówiłyśmy taksówkę i jechaliśmy już do szpitala.
- Tylko spokojnie - mówiła do mnie przyjaciółka - Będzie dobrze zobaczysz.
- Mam nadzieję - odezwałam się pierwszy raz od telefonu z szpitala, w końcu poczułam w sobie trochę mocy.
Przyjaciółka przytulała mnie mocno, pocieszała. Dojechaliśmy na miejsce. Wybiegłam z samochodu i pobiegłam do recepcji.
- Dzień Dobry - powiedziałam i nagle podbiegło do mnie miliony dziewczyn.
- To TY! - powiedziała jakaś i rzuciła się na mnie, zaczęła ciągnąć mnie za włosy i krzyczeć - ON JEST TYLKO MÓJ, ROZUMIESZ?!
- Ale o co Ci chodzi, zostaw mnie! -krzyczałam, a parę ludzi podbiegło i zabrało mnie od niej, udało mi się tylko usłyszeć jak wrzasnęła - HARRY JEST MÓJ ODCZEP SIĘ OD MNIE! - potem zabrali ją już z oddziału. Nie mogłam uwierzyć w to co się właśnie stało, moja niesamowita bańka pękła, wróciłam do rzeczywistości i jest ona okropna. Postanowiłam pomyśleć o tym potem, poszłam spytać gdzie leży babcia, a następnie poszłam do jej pokoju. Była nieprzytomna, biedna, miała podłączonych do siebie milion kabelków, które sprawdzały działanie jej organizmu. Wyglądało to jak jakaś scena z horroru. Nikola poszła kupić nam coś do jedzenia, a ja usiadłam na krześle obok babci i po prostu się popłakałam. Niesamowite, jak to wszystko się zmieniło, w jeden dzień, kiedy Harry mnie opuścił. Opuścił mnie, jak to właściwie brzmi. Rozumiem, że jest na tym koncercie, ale miałam przez chwilę wrażenie, jakby te słowa miały inne znaczenie, jakby miało mnie spotkać więcej nieszczęść. Nie, nie mogę tak myśleć, muszę zmienić tok myślenia na pozytywny. Wzięłam głęboki wdech i popatrzyłam na babcie, wyglądała tak spokojnie, zazdrościłam jej tego. Postanowiłam spróbować skontaktować się z mamą. Nie odbierała, zastanawiałam się  o co chodzi, próbowałam tak z 15 razy, za 16 na szczęście odebrała.
- Gdzie Ty jesteś ? - wrzasnęłam na nią
- Byłam na wyjeździe z pracy w Szwecji i nie mogłam odbierać, ale już o wszystkim wiem, zaraz będę na miejscu - powiedziała i się rozłączyła.
- Przepraszam Panią - dotknęła mnie za ramię jakaś kobieta, odwróciłam się i spostrzegłam reporterkę z telewizji! - Jak to się stało, że poznała Pani One Direction, proszę nam opowiedzieć? - przytknęła mi mikrofon do ust - Przepraszam, ale to nie jest dobry moment i nie chcę o tym opowiadać - rzuciłam i wbiegłam do szpitala, czując wzrok innych ludzi na sobie. Tego się kompletnie nie spodziewałam, w Malibu było inaczej, i przed nim też. Z resztą nie ważne, kocham Harry'ego, to się liczy. Poczułam wibracje w kieszeni. Spojrzałam na wyświetlacz. O wilku mowa, odebrałam.
- Kasia? O mój Boże, Kasia jak się czujesz? - zapytał chłopak
- Ja nie najgorzej, marnie z moją babcią, jest nieprzytomna. 
- Kochanie strasznie Cię przepraszam, że mnie tam nie ma, wybacz mi proszę - słyszałam jak płakał.
- Nie, nic się nie stało, nie płacz skarbie, jeszcze nie wiem jak to zrobimy, ale jeszcze się jakoś spotkamy - próbowałam go pocieszyć, ale nasze kolejne spotkanie, było wielką niewiadomą.
- Jakoś? O nie, musimy się spotkać, wariuje tu bez Ciebie 
- Skup się na koncertach i wywiadach, nie myśl teraz o mnie.
- Nie da się tak, ukradłaś mi serce, kocham Cię
- Ja Ciebie też bardzo mocno kocham. - łzy zleciały mi po policzkach.
- Tęsknie za Tobą - powiedział Harry
- Umieram bez Ciebie, ale tu wszystko jest teraz inaczej, ludzie mnie inaczej traktują - wyznałam.
- Bałem się, że tak się stanie, przepraszam Cię najmocniej za to.
- Za co?
- Jesteśmy sławni, każdy kto się z nami zadaję, od razu zostaje rozpoznawalny. 
- Nie obwiniaj się Harry, proszę Cię, stało się już trudno, nie chcę, żeby to co nam się przydarzyło miało się skończyć. 
- Ja też nie, zadzwonię później, menadżer mnie woła, kocham Cię, pamiętaj 
- Ja Ciebie też kocham - i rozłączyliśmy się a ja wróciłam do pokoju babci, i zauważyłam mamę. 
- Mamo! - podbiegłam i mocno ją przytuliłam - Tak tęskniłam !
- Ja za Tobą też córeczko - mama odwzajemniła uścisk.
- Jak z babcią, coś wiesz? 
- Na razie żadnej poprawy.
- Kasiu, a o co chodzi z tym? - zapytała mama i pokazała mi okładkę najnowszej gazety, nie mogłam w to uwierzyć, to ja na niej byłam, byłam na okładce jakiegoś magazynu! A tytuł nosił ' Czy jest ona warta Harry'ego Styles'a z One Direction? Przyjrzyjmy się jej! ' 
- Mamo, więc spotkałam pewnego chłopaka w Malibu, było bardzo miło, nie wiedziałam, że jest sławny, potem mi o tym powiedział, ale już wtedy go kochałam i dalej go kocham, ale jest on teraz w Londynie na koncertach i wywiadach, przed chwilą do mnie dzwonił i przepraszał za to wszystko, Mamo ja wiem, że on mnie kocha. - mówiłam, płacząc.
- Nie płacz kochanie, wszystko będzie dobrze - mama przytulała mnie i głaskała po głowie. - Wszystko będzie dobrze. 

_____________________________
Może być ? : ) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz