czwartek, 10 maja 2012

Rozdział 18

Patrzyłam mu w oczy, miałam mętlik w głowie. Chciałabym, żeby to nigdy się w moim życiu nie wydarzyło, w sumie pierwszy raz jestem w szpitalu, bo to mi się coś stało, dziwne uczucie. No cóż, spojrzałam znów na niego, na nasze złączone ręce, pomyślałam o tym, że był tutaj z mną cały czas, że było mu przykro.
- Tylko nie kłam - odpowiedziałam i zalałam się łzami. Chłopak wstał i mocno mnie przytulił.
- Nigdy. - odpowiedział i pocałował mnie w usta. Wszystko zaczynało wracać do normy, nagle do mojego pokoju wbiegli nasi przyjaciele, na ich widok na mojej twarzy zagościł uśmiech, pierwsza wbiegła Nikola.
- O matko! Jak się czujesz? Co z Tobą? Nic Cię nie boli? Możesz mówić? Od kiedy jesteś przytomna? - mówiła cały czas patrząc na mnie, potem zwróciła wzrok na Harry'ego. - Jak z nią? Pytałeś się lekarzy? Ile już jest przytomna? - zadawała miliony pytań na sekundę, Lou trzymał ją za talię z tyłu i po ciuchu śmiał się, tak samo jak ja i reszta, ale wszyscy próbowali jakoś to ukryć. Po chwili jednak zorientowała się, że się z niej śmiejemy, założyła ręce na ręce i zrobiła minę obrażonego dziecka, wyglądała tak słodko, kiedy Lou dał jej całusa w policzek.
- Szkoda, że nie ma tu Danielle - powiedział Liam, a ja się do niego uśmiechnęłam
- Jak się czujesz?- zapytał kochany Niall. 
- Lepiej, dziękuję.- Harry usiadł u mnie na łóżku i otoczył mnie ramieniem. - Chociaż chciałabym już wrócić do domku. Nagle do pokoju weszła pielęgniarka z jedzeniem dla mnie, właściwie to papką, bo jedzeniem tego nazwać nie można. Wzięłam pierwszą łyżkę do buzi, i myślałam, że zaraz nie wytrzymam, to było obrzydliwe! - Chętnie zjadłabym coś normalnego - powiedziałam i jadłam dalej, bo umierałam z głodu. Chwilę potem Harry wstał, a usiadła obok mnie Nikola, udało mi się tylko zauważyć, jak mój chłopak wychodził przez drzwi. 
- Gdzie on poszedł? - powiedziałam z pełną buzią i się oplułam, w sumie dobrze, że on tego nie widział.
- Nie wiem - pokręcił głową Zayn. - Słuchaj, jest sprawa. Musimy pojechać na parę dni mamy wywiad no i koncert, nie będzie nas góra cztery dni, to o tym Harry nie chciał Ci mówić, zgodzisz się go puścić? - powiedział i puścił do mnie oczko. 
- CZTERY DNI? Nie podoba mi się to, będę umierać z tęsknoty. 
- No weź, proooszę - Niall zrobił słodkie oczka.
- No dobra, ale pilnujcie go - pogroziłam im palcem a wszyscy zaczęli się śmiać.
- Jasne, jasne. 
Chwilę potem wszedł Harry z lekarzem. On podszedł do mojej karty i powiedział, że moje wyniki są już dobre, zaraz zrobią mi ostatnie testy a potem mogę wrócić do domu, spojrzałam wymownie na Harry'ego a on powiedział bez głosu, ruszając tylko ustami " I love you " Odpowiedziałam mu w ten sam sposób.
Lekarze wzięli mnie na oddział, pobrali mi krew, potem sprawdzali ciśnienie, i robili jeszcze jakieś inne badania. Godzinę potem pozwolili mi opuścić szpital. Wróciłam do mojego pokoju, przyjaciele poszli już do samochodu i czekali na mnie na dole, zaczęłam się przebierać, zdjęłam bluzkę i nagle wszedł mój chłopak.
- HARRY! - krzyknęłam i szybko się czymś zakryłam. 
- Oj no przestań - zaśmiał się i podszedł do mnie
- Nie patrz na mnie - nie jestem chudną dziewczyną i krępuję się pokazywać swoje ciało, on widocznie to zauważył, bo uśmiech zszedł mu z twarzy spojrzał na mnie i złapał mnie za rękę 
- Dla mnie jesteś najpiękniejszą dziewczyną na całym świecie, proszę uwierz w siebie - przytulił mnie do siebie, przez co ja puściłam kołdrę którą się zakrywałam i mocno mnie pocałował, czułam się wtedy na prawdę piękna, niesamowite jak słowa potrafią podnieść na duchu.
- Przepraszam - powiedziałam - Nie powinnam była tak na Ciebie naskakiwać, tylko nie kłam, obiecaj - patrzyłam mu w oczy.
- Obiecuję - to powiedziawszy przygarną mnie do siebie i zaczął namiętnie całować, czułam się jak w niebie. Nagle w drzwiach staną Zayn.
- No no, chwilę nas nie było - powiedział i zasłonił oczy a ja sobie przypomniałam, że stoję w bieliźnie, fantastycznie. 
- Ej stary, spadaj - powiedział Harry i zaczął mnie zasłaniać.
- Ok,ok ale chodźcie, czekamy na was.
- Już idziemy.
Szybko się ubrałam, a potem razem z Hazzą wyszliśmy trzymając się za ręce. Przyjaciele trąbili na nas z samochodu, migiem weszliśmy do niego i odjechaliśmy do domu. Liam włączył radio i akurat leciała piosenka "what makes you beautiful" Harry złapał mnie za rękę i zaczął mi ją śpiewać patrząc mi w oczy. Sama też ją śpiewałam, aż dziwiłam się, że tak dobrze ją umiem. Przytuliłam się do jego ramienia i czułam się najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Kiedy dojechaliśmy do domu pierwsze co zrobiłam to pobiegłam pod prysznic, marzyłam o tym już od dawna. Potem ubrałam się i poszłam do kuchni, tylko coś dziwnego, w całym domu światła były zgaszone, i porozstawiane były świece, a na podłodze była ułożona droga z płatków róży, nikogo nie było w domu, postanowiłam iść tą droga. Idąc znajdywałam różne karteczki, to z napisem " I love you " , " You're beautiful " , " I was waiting for you for all my life ". To takie słodkie. Koniec drogi był na plaży koło domku, zobaczyłam tam rozłożony koc z jedzeniem, a obok stał Hazza w garniturze z wielkim bukietem róży w ręku. Podbiegłam do niego.
- Kocham Cię - powiedziałam i zaczęłam go całować. Złapał mnie w tali i podniósł do góry.
- Mówiłaś, że tamto jedzenie było beznadziejne - powiedział z zadziornym uśmiechem, ten chłopak jest niesamowity. Usiedliśmy razem na kocu, wzięłam winogrono i zaczęłam karmić nim Harry'ego. Potem on karmił mnie, siedzieliśmy tak razem patrząc w gwiazdy, położyłam się na niego i przytuliłam do jego piersi. 
- Nigdy nie czułem się szczęśliwszy - powiedział i podniósł się na łokciu patrząc na mnie. - Sprawiłaś, że moje życie jest piękniejsze wiesz? 
Nie odpowiedziałam nic, podniosłam się i złożyłam namiętny pocałunek na jego ustach, on podniósł się i wziął mnie na ręce, przytulaliśmy się i całowaliśmy. Trzymał mnie tak delikatnie, ale i mocno, jakby bał się, że zaraz zniknę, potem poszedł z mną na rękach na górę i położył na łóżku, całowaliśmy się, przytulaliśmy, a reszta nocy, była bajką, nigdy nic takiego nie przeżyłam, było niesamowicie, kocham go i nigdy nie przestanę, nie mogę się pogodzić z jego wyjazdem...

_____________________
Jak tam słodziaki, co słychać? Podoba się ? : )

1 komentarz: