wtorek, 1 maja 2012

Rozdział 5

Jadąc do domku rozglądałam się na wszystkie strony. Było tak gorąco! Piękne palmy, świeże powietrze, bajka. W końcu dotarliśmy na miejsce. Razem z Nikolą i jej kuzynami wzięliśmy nasze torby i poszliśmy do domku. Cały był drewniany, ale pomalowany na biało, w środku były jasne meble. Była taka letnia świeża atmosfera.

- I jak dziewczyny, podoba się? - spytał Kacper
- No ba! Pięknie tu jest! - odkrzyknęłyśmy chórem. 

- To dobrze, że wam się podoba, bo zostajecie same. - zrobiłyśmy wielkie oczy - ja z Patrykiem musimy pojechać załatwić parę spraw w Nowym Yorku, otwieramy tam jeden z oddziałów naszej firmy i musimy tam się na trochę przenieść, więc domek na cały wasz pobyt należy do was. - powiedzieli.
- Nie gadaj! Dzięki, dzięki, dzięki! - krzyknęła Nikola i się do nich przytuliła, a ja chwilę potem zrobiłam to samo. 
- No dobra, to wy się rozpakowujcie, a my się zbieramy, mamy wylot za parę godzin. 
- Okej, dziękuję jeszcze raz! - przyjaciółka przytuliła się do nich a potem wzięła swoją torbę i poszła do któregoś z pokoi.
- Ej, tylko bądźcie grzeczne, ok? - powiedzieli do mnie.
- Tak, spoko, wszystko będzie dobrze, jesteście wspaniali. - uśmiechnęłam się do nich i wzięłam swoją torbę.

Chwilę zajęło mi wyszukanie jakiegoś pokoju, który by mi się tak w pełni podobał, ale udało się, znalazłam mały pokoik z wyjściem na plażę i pięknym wielkim oknem z widokiem na ocean. Zaczęłam wdychać powietrze, zamknęłam oczy i po prostu poczułam się wolna, jak nigdy dotąd.

- I jak tam? - podeszła do mnie przyjaciółka i zaczęła spoglądać na ocean.
- Dobrze. - odpowiedziałam z pewnością w głosie. Żadne inne słowo nie było potrzebne w tym momencie.
- Wiesz co słońce? - zwróciła się do mnie przyjaciółka. - Jestem pewna, że te wakacje zmienią bardzo dużo w naszym życiu, tylko obiecaj mi, że nie odwrócisz się od mnie, że pomiędzy nami będzie tak jak jest, ok? - spojrzała na mnie.
- Oczywiście, że tak. - przytuliłam ją do siebie.

Po chwili znowu spojrzałam na ocean, tyle, że tym razem musiałam otrzeć oczy z zdziwienia. Na plaży biegał Harry! Chłopak, którego oblałam kawą i na którego kolanach przespałam lot. Nie mam pojęcia czemu, ale ucieszyłam się jak go zobaczyłam. On chyba też mnie zauważył, bo zaczął mi machać. Odmachałam mu i uśmiechnęłam się najpiękniej jak tylko mogłam.

- KASIA! JUTRO RANO TUTAJ GDZIE JESTEM TERAZ, OK? - krzyknął do mnie.
- OK ! - odkrzyknęłam podekscytowana i patrzyłam jak powoli biegnie dalej, mogłabym tak stać całymi dniami, i patrzeć na te jego loczki, i jego ciało i po prostu na jego. Z zamyślenia wyrwała mnie przyjaciółka.
- To widzę, że jutrzejszy ranek masz już zajęty - powiedziała Nikola z łobuzerskim uśmiechem.
- Oj tam, tak tylko na chwilę - zaśmiałam się.
- Tylko pamiętaj, że jutro wieczorem spotykamy się z tym chłopakiem co pomógł mi z torbą i z jego przyjaciółmi, nie zostawiaj mnie, ok? - zapytała.
- No pewnie, że Cię nie zostawię, wątpię, że spędzę z nim aż tak dużo czasu. - powiedziałam do niej i się uśmiechnęłam. 

- Wiesz co, jestem strasznie głodna, może ogarniemy się i w piżamach obejrzymy jakiś film i coś zjemy? - zarzuciła Nikola.
- Jasne, dobry pomysł - odpowiedziałam i poszłam do łazienki u siebie w pokoju, a przyjaciółka do swojej i jakieś dwadzieścia minut potem obie byłyśmy gotowe, zrobiłyśmy sobie coś w deseń sałatki owocowej, do tego trochę jogurtów no i trochę czekolady. 

Usiadłyśmy na kanapie i włączyłyśmy mój ulubiony film ' Love actually'. Nikola odleciała już po połowie filmu, mi udało się wytrwać do końca, chociaż potem nie chciało mi się już niczego sprzątać ani iść do łóżka, więc wzięłam koc, przykryłam siebie i przyjaciółkę i zasnęłam myśląc o jutrzejszym spotkaniu z Harrym.

_____________________
I jak wam się podoba? W ogóle śmieszny przypadek, pisząc ten rozdział miałam włączone radio, i włączyła się piosenka ' what makes you beautiful ' lubię to! : ) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz