poniedziałek, 7 maja 2012

Rozdział 16

Nie spieszyło nam się, szłyśmy powoli plażą patrząc na przepiękny horyzont i obie marzyłyśmy. Z pod domu chłopaków słychać było jakąś rozmowę, byłyśmy cicho, więc nie usłyszeli, że wchodzimy do domu. Usłyszałam tylko urywek rozmowy a mój świat się zawalił. Harry mówił " wiem, że musimy wyjechać, ale nie chce jej tego mówić, załatwię to co trzeba, odwiedzę parę osób, porozmawiam, i będzie okej, może nie mówmy im o tym... powiem, że się źle czuję i muszę się wyleczyć, nie chce, żeby myślała, że stawiam coś innego na pierwszym miejscu a nie nią " W tym momencie trzasnęłam drzwiami, i uciekłam z domu.

*Nikola*
Stałam głupio w drzwiach nie wiedząc co powiedzieć, wiem o co jej chodziło. Zobaczyłam tylko wściekłego Harry'ego który wybiegł z Kasią z domu. Spojrzałam na Louis'a.
- Nikola, ja Ci to wszystko wytłumaczę, proszę nie patrz tak na mnie. Błagam - mówił do mnie.
- To mi to wytłumacz, o co chodzi, i czemu nie chcecie powiedzieć prawdy - wrzasnęłam praktycznie na niego.
Lou złapał mnie za rękę, pociągnął na kanapę i zaczął tłumaczyć. Przyjęłam to do wiadomości, i nie złościłam się na niego, to tylko parę dni, obiecał, że potem wróci, że mnie bardzo przeprasza, że nie chciał mi mówić, bo nie chciał mnie zranić, że mnie bardzo kocha, i błaga, żebym mu wybaczyła. Nic nie powiedziałam, tylko go pocałowałam, to nie był powód do kłótni.

*Harry*
Fantastycznie! Trzeba było jej powiedzieć od razu, teraz nie wiem gdzie jest, tylko, żeby nic jej się nie stało.
- KASIAA! - wrzeszczałem na całe gardło. - Proszę Cię, porozmawiajmy!
Zauważyłem ją schowaną za drzewami, podbiegłem do niej, cała była zapłakana, uciekała właśnie przed mną, czułem się jak ostatni dupek.

*Kasia*
To trochę przypominało mój ostatni sen, tylko nie chodziło tu o dziewczynę, nie to by było za proste, tu chodziło o kłamstwo, on planował mnie tak perfidnie okłamać, tego nie zniosę, nienawidzę kłamstwa, brzydzę się nim. Schowałam się gdzieś w lesie, za jakimś ogromnym drzewem, słyszałam jak mnie woła. Wiedziałam, że zaraz mnie znajdzie, nie chciałam, żeby teraz było o bok mnie, chciałam być po prostu sama.

*Harry*
Zobaczyłem ją i podbiegłem do niej, było już bardzo ciemno. Zdjąłem swoją bluzę i chciałem jej dać, bo widziałem jak się trzęsie, lecz ona odepchnęła mnie i odwróciła się plecami.  
- Błagam pozwól wytłumaczyć - zacząłem.
- Proszę bardzo - mówiła przez łzy, mieszając polski z angielskim, przez co miałem trochę problemu z zrozumieniem jej. - Jestem bardzo ciekawa, jak chcesz wytłumaczyć się z tego, że chciałeś mnie okłamać - mówiła z wyrzutem w głosie. 
- Nie chciałem, żebyś się martwiła, ani myślała, że stawiam karierę nad Ciebie! - wrzasnąłem do niej, patrząc wciąż na jej plecy. - Kłamstwo nie jest dobrym rozwiązaniem, wiem, ale zrozum, kocham Cię, nie mogę patrzeć jak cierpisz, przepraszam - mówiłem do niej, a ona nawet się do mnie nie odwróciła, próbowałem do niej podejść, lecz wtedy ona odwróciła się i tylko powiedziała.
- Wolałabym już, żebyś mnie zdradził niż okłamał - powiedziała i zemdlała, tak po prostu upadła na ziemię, na szczęście w ostatniej chwili ją złapałem wziąłem na ręce i zacząłem iść z nią do domu, w ciszy modląc się, żeby nic się jej nie stało i przeklinając siebie, jeśli jej się coś stanie, to będzie to tylko i wyłącznie moja wina...

_______________________
jadę jutro na wycieczkę i wrócę dopiero w środę wieczorem, mam nadzieję, że z chęcią czytacie mojego bloga, jesteście ciekawi co dalej ? : ) Pozdrawiam was : ) P.S przepraszam, że ostatnio te rozdziały takie krótkie, ale ostatnio miałam mało czasu, obiecuję, że następne będą dłuższe. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz