wtorek, 29 maja 2012

Rozdział 5

Delikatnie otworzyłaś oczy i spostrzegłaś, że nie jesteś u siebie w domu, poderwałaś się i zobaczyłaś, że leżałaś na kolanach Harry'ego i wszystko Ci się przypomniało. Uśmiechnęłaś się do siebie na myśl o spędzonej nocy koło boku Hazzy. Chciałaś powoli wstać, żeby pójść do łazienki, ale Harry złapał Cię za rękę i zaspany powiedział
- Mam nadzieję, że nie uciekasz - uśmiechnął się łobuzersko
- Nie nie, ja po prostu idę się ogarnąć - powiedziałaś gdy nagle zaburczało Ci w brzuchu. - Będę mogła potem coś zjeść? - zapytałaś.
- Jasne, czekaj zrobię coś - powiedział chłopak i już chciał wstawać kiedy ty mu odpowiedziałaś
- Nie fatyguj się, dam sobie przecież radę - uśmiechnęłaś się do niego wstałaś i poszłaś na górę do pokoju.
Kiedy byłaś już na górze zebrałaś jakieś dżinsy, białą bluzkę, czarną bluzę, wzięłaś kosmetyczkę i weszłaś do łazienki. Spojrzałaś na siebie, na swoje rozczochrane włosy, odciśnięty na boku kawałek spodni Harry'ego. 
Zaśmiałaś się sama do siebie, no no, pierwsza noc tutaj, a ty już spałaś na jego kolanach. No cóż, miałaś chociaż nadzieję, że przed zaśnięciem wyglądałaś w miarę normalnie. Otrzęsłaś się i poszłaś wziąć prysznic.Woda spływała powoli, nie spieszyłaś się, śpiewałaś sobie "Call me maybe" ostatnio ta piosenka nie może wyjść Ci z głowy, a poza tym chciałaś pomyśleć nad tym co się stało, musisz zadzwonić do przyjaciół i do mamy. Tylko czy opowiedzieć im o tym?
- Ominę wątek z stawem - powiedziałaś do siebie.
- Czemu? To mój ulubiony moment - zaprotestował ktoś kto był w łazience.
- Emm, kto tam? - zapytałaś trochę zawstydzona, na szczęście kabina prysznicowa była taka, że nic nie było przez nią widać, miałaś nadzieję.
- Harry, chciałem Cię zawołać na śniadanie - powiedział. - To ja poczekam tu na Ciebie, może pośpiewamy razem - po prostu widziałaś oczyma wyobraźni jego łobuzerski uśmieszek. 
- Harry, ja chce się umyć - powiedziałaś z naciskiem w głosie.
- Przecież wiem - odpowiedział śmiejąc się. - Nie będę patrzeć - odpowiedział zadziornym tonem.
- Ale Harry... - zaczęłaś.
- Czekaj, założę na głowę bluzkę, żeby nic nie widzieć, może być? 
- Odwróć się, załóż bluzkę i zamknij oczy - odpowiedziałaś stanowczym tonem.
- Okej - odpowiedział uradowany chłopak i usiadł gdzieś na skraju łazienki. - To co śpiewamy? - zapytał po chwili jak małe dziecko, które pyta mame czy kupi mu ona lizaka.
- Nie wiem, ja nie umiem śpiewać - odpowiedziałaś i kontynuowałaś mycie się.
- Nie gadaj, przecież słyszałem - powiedział, ale ty nic nie mówiłaś, więc zaczął śpiewać sam " summer of '69". Po chwili doszłaś do wniosku, że w sumie nie masz nic do stracenia, więc zaczęłaś śpiewać razem z nim. Kiedy skończyliście oddychaliście dłuugo i głęboko.
- Dobra, wychodzę, odwróć się - powiedziałaś po dłuużej chwili. Po czym wzięłaś ręcznik owinęłaś się nim i wyszłaś spod prysznica. Spojrzałaś w stronę Harry'ego, siedział po turecku, odwrócony do Ciebie tyłem i miał na głowie twoją koszulkę. Zaśmiałaś się.
- No co, przecież nie patrzę - odpowiedział.
- Dobra, dobra - powiedziałaś śmiejąc się.
Stanęłaś przed lustrem, wytarłaś się, szybko założyłaś bieliznę i spodnie, po czym podbiegłaś do chłopaka, zabrałaś bluzkę i jak najszybciej umiałaś założyłaś ją na siebie. 
- Wow szybka jesteś - powiedział chłopak, który ledwo się odwrócił a ty już byłaś ubrana.
- Lata praktyki - odpowiedziałaś i się zaśmiałaś. Potem podeszłaś do lustra, wytarłaś włosy w ręcznik, wyczesałaś je i odwróciłaś się do chłopaka.
- Idziemy? - spojrzałaś na niego.
- Jasne - wstał i otworzył Ci drzwi.
- Dziękuję - uśmiechnęłaś się i wyszłaś z pokoju kierując się do kuchni. Po chwili poczułaś zapach jedzenia. - Ale pachnie! - powiedziałaś i weszłaś do kuchni.
- Hej Niall - spostrzegłaś objadającego się tostami chłopaka.
- Hej, zostawiłem coś dla Ciebie - pokazał na talerz jajecznicy i parę tostów. - Smacznego - uśmiechnął się.
- Dziękuję - zaśmiałaś się i usiadłaś obok niego biorąc swój talerz i zaczynając jeść śniadanie.
- Stary, kiedy ty zdążyłeś tyle tego zjeść?! Przecież ich było tutaj duuuużo więcej - powiedział Harry a Niall tylko się zaśmiał.
- No co, głodny byłem. 
Harry pokręcił głową, ale potem i tak zaczął się śmiać. Po chwili wszyscy się zeszli.
- Heeeej - powiedział Lou i podszedł do blatu wziąć marchewkę.
- Hej - odpowiedział jeszcze zaspany Zayn.
- Jestem głodny - powiedział Liam i podszedł do blatu kuchni dorobić tostów.
- Jak się spało? - zapytał Cię Louis i delikatnie się zaśmiał.
- A całkiem dobrze, nie narzekam - uśmiechnęłaś się do niego a on wymownie spojrzał na Harry'ego. 
Wszyscy zaczęliście się śmiać, niesamowite, jak Ci chłopacy się zżyli. Byli dla siebie jak bracia, czułaś się u nich w domu tak dobrze, tak naturalnie.
- Co dziś robisz? - zapytał Harry
- Muszę jechać na uczelnie zawieść papiery, a potem poszukam jakiejś pracy. - odpowiedziałaś połykając kawałki tosta.
- Mogę Cię zawieść - zaoferował się Harry.
- Nie rób sobie kłopotu, pojadę autobusem - powiedziałaś.
- To żaden kłopot. - odpowiedział z uśmiechem.
- No okej, dziękuję - odpowiedziałaś i poczułaś motylki w brzuchu, kiedy spojrzałaś w jego niesamowicie zielone oczy. Jejku, jaki on przystojny, te jego loczki, dołki w policzkach, jego przepiękne oczy i to jak zagryza wargę i jego piękny zapach i głos... Potrząsnęłaś głową, mówiąc w myślach " daj sobie spokój"
Po śniadaniu poszłaś na górę wzięłaś papiery i szybko się przebrałaś. Potem zjechałaś po balustradzie schodowej i wpadłaś wprost na Harry'ego, który na szczęście Cię złapał bo straciłaś równowagę.
- No patrz, a ty znowu robisz za bohatera - zaśmiałaś się i zaczęłaś zbierać kartki, które wypadły Ci z ręki 
- No cóż, przy Tobie trzeba być czujnym 24/7 - zaczął się śmiać i pomógł Ci zbierać papiery. 
[Potem....]

__________________
Przepraszam was bardzo, że coraz rzadziej dodaję rozdziały, ale miałam dzisiaj chwilę wolnego to dodaję coś co wyklepałam przed chwilą, co u was słychać? mam nadzieję, że dobrze. : ) Proszę, komentujcie, to dla mnie bardzo ważne. : ) K.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz