wtorek, 29 maja 2012

Rozdział 5

Delikatnie otworzyłaś oczy i spostrzegłaś, że nie jesteś u siebie w domu, poderwałaś się i zobaczyłaś, że leżałaś na kolanach Harry'ego i wszystko Ci się przypomniało. Uśmiechnęłaś się do siebie na myśl o spędzonej nocy koło boku Hazzy. Chciałaś powoli wstać, żeby pójść do łazienki, ale Harry złapał Cię za rękę i zaspany powiedział
- Mam nadzieję, że nie uciekasz - uśmiechnął się łobuzersko
- Nie nie, ja po prostu idę się ogarnąć - powiedziałaś gdy nagle zaburczało Ci w brzuchu. - Będę mogła potem coś zjeść? - zapytałaś.
- Jasne, czekaj zrobię coś - powiedział chłopak i już chciał wstawać kiedy ty mu odpowiedziałaś
- Nie fatyguj się, dam sobie przecież radę - uśmiechnęłaś się do niego wstałaś i poszłaś na górę do pokoju.
Kiedy byłaś już na górze zebrałaś jakieś dżinsy, białą bluzkę, czarną bluzę, wzięłaś kosmetyczkę i weszłaś do łazienki. Spojrzałaś na siebie, na swoje rozczochrane włosy, odciśnięty na boku kawałek spodni Harry'ego. 
Zaśmiałaś się sama do siebie, no no, pierwsza noc tutaj, a ty już spałaś na jego kolanach. No cóż, miałaś chociaż nadzieję, że przed zaśnięciem wyglądałaś w miarę normalnie. Otrzęsłaś się i poszłaś wziąć prysznic.Woda spływała powoli, nie spieszyłaś się, śpiewałaś sobie "Call me maybe" ostatnio ta piosenka nie może wyjść Ci z głowy, a poza tym chciałaś pomyśleć nad tym co się stało, musisz zadzwonić do przyjaciół i do mamy. Tylko czy opowiedzieć im o tym?
- Ominę wątek z stawem - powiedziałaś do siebie.
- Czemu? To mój ulubiony moment - zaprotestował ktoś kto był w łazience.
- Emm, kto tam? - zapytałaś trochę zawstydzona, na szczęście kabina prysznicowa była taka, że nic nie było przez nią widać, miałaś nadzieję.
- Harry, chciałem Cię zawołać na śniadanie - powiedział. - To ja poczekam tu na Ciebie, może pośpiewamy razem - po prostu widziałaś oczyma wyobraźni jego łobuzerski uśmieszek. 
- Harry, ja chce się umyć - powiedziałaś z naciskiem w głosie.
- Przecież wiem - odpowiedział śmiejąc się. - Nie będę patrzeć - odpowiedział zadziornym tonem.
- Ale Harry... - zaczęłaś.
- Czekaj, założę na głowę bluzkę, żeby nic nie widzieć, może być? 
- Odwróć się, załóż bluzkę i zamknij oczy - odpowiedziałaś stanowczym tonem.
- Okej - odpowiedział uradowany chłopak i usiadł gdzieś na skraju łazienki. - To co śpiewamy? - zapytał po chwili jak małe dziecko, które pyta mame czy kupi mu ona lizaka.
- Nie wiem, ja nie umiem śpiewać - odpowiedziałaś i kontynuowałaś mycie się.
- Nie gadaj, przecież słyszałem - powiedział, ale ty nic nie mówiłaś, więc zaczął śpiewać sam " summer of '69". Po chwili doszłaś do wniosku, że w sumie nie masz nic do stracenia, więc zaczęłaś śpiewać razem z nim. Kiedy skończyliście oddychaliście dłuugo i głęboko.
- Dobra, wychodzę, odwróć się - powiedziałaś po dłuużej chwili. Po czym wzięłaś ręcznik owinęłaś się nim i wyszłaś spod prysznica. Spojrzałaś w stronę Harry'ego, siedział po turecku, odwrócony do Ciebie tyłem i miał na głowie twoją koszulkę. Zaśmiałaś się.
- No co, przecież nie patrzę - odpowiedział.
- Dobra, dobra - powiedziałaś śmiejąc się.
Stanęłaś przed lustrem, wytarłaś się, szybko założyłaś bieliznę i spodnie, po czym podbiegłaś do chłopaka, zabrałaś bluzkę i jak najszybciej umiałaś założyłaś ją na siebie. 
- Wow szybka jesteś - powiedział chłopak, który ledwo się odwrócił a ty już byłaś ubrana.
- Lata praktyki - odpowiedziałaś i się zaśmiałaś. Potem podeszłaś do lustra, wytarłaś włosy w ręcznik, wyczesałaś je i odwróciłaś się do chłopaka.
- Idziemy? - spojrzałaś na niego.
- Jasne - wstał i otworzył Ci drzwi.
- Dziękuję - uśmiechnęłaś się i wyszłaś z pokoju kierując się do kuchni. Po chwili poczułaś zapach jedzenia. - Ale pachnie! - powiedziałaś i weszłaś do kuchni.
- Hej Niall - spostrzegłaś objadającego się tostami chłopaka.
- Hej, zostawiłem coś dla Ciebie - pokazał na talerz jajecznicy i parę tostów. - Smacznego - uśmiechnął się.
- Dziękuję - zaśmiałaś się i usiadłaś obok niego biorąc swój talerz i zaczynając jeść śniadanie.
- Stary, kiedy ty zdążyłeś tyle tego zjeść?! Przecież ich było tutaj duuuużo więcej - powiedział Harry a Niall tylko się zaśmiał.
- No co, głodny byłem. 
Harry pokręcił głową, ale potem i tak zaczął się śmiać. Po chwili wszyscy się zeszli.
- Heeeej - powiedział Lou i podszedł do blatu wziąć marchewkę.
- Hej - odpowiedział jeszcze zaspany Zayn.
- Jestem głodny - powiedział Liam i podszedł do blatu kuchni dorobić tostów.
- Jak się spało? - zapytał Cię Louis i delikatnie się zaśmiał.
- A całkiem dobrze, nie narzekam - uśmiechnęłaś się do niego a on wymownie spojrzał na Harry'ego. 
Wszyscy zaczęliście się śmiać, niesamowite, jak Ci chłopacy się zżyli. Byli dla siebie jak bracia, czułaś się u nich w domu tak dobrze, tak naturalnie.
- Co dziś robisz? - zapytał Harry
- Muszę jechać na uczelnie zawieść papiery, a potem poszukam jakiejś pracy. - odpowiedziałaś połykając kawałki tosta.
- Mogę Cię zawieść - zaoferował się Harry.
- Nie rób sobie kłopotu, pojadę autobusem - powiedziałaś.
- To żaden kłopot. - odpowiedział z uśmiechem.
- No okej, dziękuję - odpowiedziałaś i poczułaś motylki w brzuchu, kiedy spojrzałaś w jego niesamowicie zielone oczy. Jejku, jaki on przystojny, te jego loczki, dołki w policzkach, jego przepiękne oczy i to jak zagryza wargę i jego piękny zapach i głos... Potrząsnęłaś głową, mówiąc w myślach " daj sobie spokój"
Po śniadaniu poszłaś na górę wzięłaś papiery i szybko się przebrałaś. Potem zjechałaś po balustradzie schodowej i wpadłaś wprost na Harry'ego, który na szczęście Cię złapał bo straciłaś równowagę.
- No patrz, a ty znowu robisz za bohatera - zaśmiałaś się i zaczęłaś zbierać kartki, które wypadły Ci z ręki 
- No cóż, przy Tobie trzeba być czujnym 24/7 - zaczął się śmiać i pomógł Ci zbierać papiery. 
[Potem....]

__________________
Przepraszam was bardzo, że coraz rzadziej dodaję rozdziały, ale miałam dzisiaj chwilę wolnego to dodaję coś co wyklepałam przed chwilą, co u was słychać? mam nadzieję, że dobrze. : ) Proszę, komentujcie, to dla mnie bardzo ważne. : ) K.

sobota, 26 maja 2012

Rozdział 4

Nie mogłaś uwierzyć w to co Cię spotkało, byłaś taka szczęśliwa. Podobał Ci się Harry, pierwszy chłopak tak na prawdę Ci się spodobał, to było takie niesamowite. Chciałaś spędzać jak najwięcej czasu z nim, więc pobiegłaś do łazienki szybko się odświeżyłaś Związałaś włosy w kitkę, delikatnie pomalowałaś i zbiegłaś na dół. Schodząc szybko z schodów wpadłaś na jakiegoś chłopaka który zajadał się marchewką i czytał innym wpisy z twittera.
- O rany! Przepraszam! - powiedziałaś do niego i cała się zaczerwieniłaś, ale potem wszyscy zaczęliście się śmiać.
- O kogo ja tu widzę - odpowiedział chłopak - Cześć jestem Louis - uśmiechnął się do Ciebie i przytulił - Co tu robisz?
- Hmm, można powiedzieć, że chwilowo mieszkam - zaśmiałaś się
- A to witaj w naszym gronie - powiedział Lou i zagryzł marchewkę, podeszłaś do Harry'ego który stał w fartuszku kuchennym przy kuchence i robił chyba budyń. Odwróciliście się przodem do jego przyjaciół i Hazza przedstawił Ci wszystkich po kolei.
- Tutaj, od lewej siedzi Liam, nasz tatusiek- zaśmiał się przy tym.
- Hej Liam - uśmiechnęłaś się do niego.
- Hej hej - odpowiedział również z uśmiechem.
- Obok jest Zayn, a Niall'a i Louis'a już znasz - powiedział i spojrzał na Ciebie - Głodna? 
- Tak trochę - przymknęłaś oko i pokazałaś mu na placach mały odcinek dzielący twój palec wskazujący a kciuk. 
- To siadaj, zaraz podaję - powiedział chłopak i wrócił do gotowania. Odwróciłaś się i usiadłaś koło Zayn'a.
- Hej, jestem (twoje imię) - wyciągnęłaś w jego kierunku rękę, ale on zamiast podać Ci swoją po prostu Cię przytulił i powiedział na ucho.
- Musisz być wyjątkowa, jeśli Harry cię tu zabrał - uśmiechnął się do Ciebie i jak gdyby nigdy nic wrócił do rozmowy z przyjaciółmi. Siedziałaś przez chwilę lekko oszołomiona, kiedy Lou spojrzał na Ciebie i zapytał.
- Właściwie, jak to się stało, że znalazłaś się u nas? 
- Przyjechałam studiować, ale nie stawiłam się na czas w miejscu, gdzie miałam mieszkać i mi wymówiono umowę, no a potem wpadłam do stawu, Harry z mną, jacyś ludzie chodzili wokół nas z aparatami dziwna sprawa - pokręciłaś głową chcąc wyrwać się z zamyśleń - No i potem Harry zaproponował mi nocleg tutaj - skończyłaś opowiadać. 
- Dzień pełen wrażeń - powiedział Liam, który usiadł naprzeciw Ciebie i chuchał na budyń, żeby wystygł. 
- AAA! - ktoś krzyknął i wszyscy odwróciliście się w stronę Niall'a. - No co, gorące. Harry mogłeś ostrzec, a nie - powiedział chłopak i tak samo jak Liam zaczął chuchać na budyń. 
- Hmm, no tak, nie wpadłem na to, że dla Ciebie budyń ściągnięty z kuchenki może być zimny - odpowiedział Hazza i usiadł obok mnie podając mi miskę.
- Smacznego - powiedział i słodko się do Ciebie uśmiechnął.
- Dziękuję - odpowiedziałaś z pełną buzią na co wszyscy razem z Tobą zaczęli się śmiać. 
- Obejrzałbym coś - powiedział Louis.
- Ja też - dodał Zayn.
- No to chodźcie, coś włączę - zakończył Liam.
- Ale co? - zapytał Niall.
- Men in Black III? - zarzuciłaś pomysł.
- Byliśmy na tym ostatnio, fajny film - powiedział Harry. - Ale ja bym obejrzał jakiś horror - spojrzał po chłopakach.
- Ok,ok coś wybiorę - powiedział Liam siedzący koło wielkiej półki z płytami i przeglądający kilka opakować. Chwilę potem włączył coś, a wy wszyscy usiedliście na ogromnej i bardzo miękkiej kanapie. Po kolei od lewej, Zayn, Niall, ty, Harry, Louis i Liam. Udało Ci się dobrze usiąść, bo obok Niall'a, który miał wielką miskę popcornu i chętnie się nim z Tobą dzielił. Film się zaczął. Już pierwsza scena Cię przerażała, ale udawałaś, że nic Ci to nie robi. Mimo to, podciągnęłaś kolana do siebie i co chwilę ukrywałaś głowę w nich. Film trwał dopiero pół godziny, a wszyscy już zasnęli. Niall położył się na Zayn'ie, Louis spadł z kanapy i spał na podłodze, a Liam zmienił miejsce na fotel i tam zasnął. Zostałaś tylko ty i Harry. Była jakaś straszna scena, nie dałaś rady i wtuliłaś się w Hazze, byleby tylko nie patrzeć w telewizor. 
- Nie bój się, to tylko film - powiedział opiekuńczo chłopak, głaszcząc Cie po włosach. - Nic się nie dzieję. Obiecuje - odpowiedział i przytulił Cię do siebie. Ułożyłaś się wygodnie i zaczęłaś wdychać jego perfumy. Pachniał nieziemsko, czułaś się jak w niebie, po chwili położyłaś się na jego kolanach, on zaczął Ci cichutko śpiewać, bawiąc się twoimi włosami, zapomniałaś o całym Bożym świecie i powoli zasnęłaś. 
[Rano...]

________________
Co u was słychać? Jak wam mija weekend? Mam nadzieję, że dobrze. : ) Mam nadzieję, że uda mi się niedługo dodać kolejną notkę, pewnie wiecie, szkoła, dużo zaliczeń, mam trochę tego już dość, ale co poradzić, muszę mieć dobrą średnią, pozdrawiam was gorąco, trzymajcie się : ) K.

piątek, 25 maja 2012

Rozdział 3

- Mamy czas - zachęciłaś go, żeby mówił dalej.
- Kiedy indziej Ci powiem - odpowiedział szorstko wbijając wzrok w drogę. Było już ciemno, przemoczona próbowałaś wtulić się w jego bluzę, żeby było Ci choć trochę cieplej, poczułaś jej zapach, był przepiękny, zaciągnęłaś się mocniej i poczułaś się jak w niebie.
- Jak właściwie się tu znalazłaś? - zapytał chłopak, już w normalnym tonie.
- Hmm, to też długa historia, ale w skrócie, mam zamiar się się uczyć. - uśmiechnęłaś się do niego.
- Też bym chciał - odpowiedział i uśmiechnął się smutno. - Co będziesz studiować?
- Prawo i socjologię. - odpowiedziałaś.
- Podobnie jak ja bym chciał, oprócz tego jeszcze dorzuciłbym biznes - zaśmiał się. - Kiedy miałem szesnaście lat to mi się tak zamarzyło, a potem moje życie zmieniło się, i to bardzo i teraz nie sądzę, żebym znalazł czas na studia - powiedział.
- Jeśli czegoś bardzo chcesz, to wszystko jest możliwe - spojrzałaś na niego - Moim marzeniem było mieszkać w Anglii, i mimo wielu przeciwieństw, udało mi się. - uśmiechnęłaś się do niego. Chłopak nic nie odpowiedział, tylko pogłośnił radio w samochodzie.
- O lubię te piosenkę - powiedziałaś i zaczęłaś śpiewać " Little Bird" Ed'a Sheeran'a. - Harry spojrzał na Ciebie z lekkim niedowierzaniem, ale po chwili Ci zawtórował i wasze głosy połączyły się w jedno, poczułaś motylki w brzuchu na jego spojrzenie, śpiewaliście zgodnie razem w jednym rytmie. Kiedy piosenka się skończyła oddychaliście głęboko, a ty zaczerwieniłaś się. 
- Słodka jesteś - zaśmiał się, a ty już bardziej przypominałaś buraka, niż człowieka. Nie odpowiedziałaś nic, chciałaś zakryć twarz, więc przyciągnęłaś nogi do siebie i schowałaś głowę między kolana. Po chwili w radiu zaczęła lecieć piosenka "Call Me Maybe" wyciągnęłaś rękę chcąc pogłośnić i wtedy twoja i jego dłoń delikatnie się dotknęły, spojrzeliście po sobie i szybko zabraliście ręce do siebie. Znowu zrobiłaś się czerwona, ale za chwilę już było Ci lepiej i się uśmiechnęłaś, bo Harry spojrzał na Ciebie i zaśpiewał :
- Hi! I just met you, and this is crazy, but here is my number, so call me maybe? - po czym wyciągnął jakąś karteczkę, gdzie był jego numer. Zaśmiałaś się. 
- Jesteś świetny! Masz genialny głos! Powinieneś śpiewać zawodowo, albo założyć zespół - powiedziałaś do niego i schowałaś karteczkę którą dostałaś do kieszeni spodni.
- Mówisz. Przemyślę to - powiedział Harry i zaczął się śmiać.
- Z czego się śmiejesz? - zapytałaś zdezorientowana 
- Nie nic, tak po prostu, pomyślałem sobie o czymś - odpowiedział szybko. - Jesteśmy na miejscu - dodał wjeżdżając do garażu. 
- To twój dom? - zapytałaś z niedowierzaniem. - To w ilu ty sypialniach śpisz? 10? - zrobiłaś ogromne oczy na widok ogromnej willi, z basenem i pięcioma garażami. 
- Nie, mieszkam tu z przyjaciółmi - odpowiedział i otworzył bagażnik, a ty podeszłaś, żeby wziąć swoją torbę. - Co ty robisz? Ja ją wezmę - powiedział i uśmiechnął się.
- Jaki dżentelmen, dziękuję - ukłoniłaś się i zaśmiałaś. Potem rozejrzałaś się dookoła. - Tak właściwie to nie wiem gdzie iść - zaśmiałaś się.
- Chodź za mną - powiedział chłopak i uśmiechnął się do Ciebie. Ruszyliście w kierunku drzwi wejściowych.
- Hej chłopaki! - krzyknął Harry kiedy weszliśmy do ich ogrooomnego domu.
- O siema stary - podszedł do niego pewien blondyn, który właśnie kończył hot-doga. - A to kto? - zapytał i podniósł zadziornie drwi ku górze.
- Cześć jestem (twoje imię) Harry uratował mnie dziś, można powiedzieć. - uśmiechnęłaś się.
- No no - zaśmiał się chłopak i poklepał Hazze po plecach - Ładnie, ładnie, na chwilę Cię zostawić samego.
- Daj już spokój - powiedział zawstydzony chłopak. 
- Jestem Niall, tak poza tym - powiedział i wyciągnął do Ciebie rękę, ale była cała w ketchupie, więc długo nie myśląc, po prostu Cie przytulił, ucieszyłaś się, że tak ciepło Cię przyjął. 
- Chodź, zaprowadzę Cię do twojego pokoju, zanim reszta się zejdzie - powiedział Harry i złapał Cię za rękę ciągnąc do góry.
- Okej, okej, już idę. - odpowiedziałaś i poszłaś za nim - To jest mój pokój? Tak wygląda mieszkanie - powiedziałaś z niedowierzaniem, kiedy weszliście do pokoju.
- Cieszę się, że Ci  się podoba. Idę zrobić kolacje, zejdziesz? 
- Jasne, tylko się odświeżę. 
- Okej - rzucił i już wychodził.
- Harry! - zawołałaś go, a on wrócił się i spojrzał na Ciebie. - Dziękuję - powiedziałaś i uśmiechnęłaś się najładniej jak tylko umiesz.
- Nie ma za co, mam wrażenie, że było warto - uśmiechnął się zadziornie i wyszedł z pokoju, a ty położyłaś się na łóżku i nie mogłaś uwierzyć w to co się właśnie dzieje.

[20 minut później....]

___________________
Rozdział dla kochanej Klaudii, która wczoraj wytrzymywała zmianę mojego konta na twiterze :D  <3
Co więcej, mam nadzieję, że rozdział się podoba, i, że chętnie wchodzicie na tego bloga, moc uścisków dla was! : *

środa, 23 maja 2012

Rozdział 2

Wylądowałaś, wzięłaś swoje bagaże, stanęłaś przed lotniskiem i nie wiedziałaś co zrobić, kompletnie, nie miałaś pojęcia, gdzie teraz pójść. Rozejrzałaś się na boki, wszyscy rozbiegani, biegali, przenosili swoje torby, a ty po prostu stoisz. Po chwili oprzytomniałaś, i wyjęłaś kartkę z kieszeni spodni, na której był zapisany adres, pod którym miałaś mieszkać. Podeszłaś do taksówki.
- Hello. - zaczęłaś i podałaś mu karteczkę. - Can you take me there, please?
- Yes, of course - powiedział uprzejmie mężczyzna i ruszył z miejsca.
Rozglądałaś się do okoła, nie mogłaś uwierzyć, że się udało, jesteś tutaj, zaczynasz swoje życie od nowa. Spostrzegłaś piękny park.
- Przepraszam, mógłby mnie pan tu zostawić? - zapytałaś z uśmiechem.
- Jak sobie Pani życzy - odpowiedział i zaparkował samochód, zapłaciłaś mu i zabrałaś swoją torbę. Wzięłaś głęboki oddech i poszłaś w kierunku stawu. Jest tu tak czysto i take świeże powietrze...
Uśmiechnęłaś się sama do siebie i usiadłaś koło wody. Spojrzałaś w lustro wody i spostrzegłaś stado biegnących dziewczyn w twoim kierunku, przestraszyłaś się, szybko wstałaś, ale straciłaś równowagę, i zaczęłaś spadać do wody, kiedy jakiś chłopak złapał Cię, ale on też stracił równowagę i razem wpadliście do wody. Pod wodą chłopak pokazał Ci, przykładając palec do ust, żebyś była cicho, złapał Cię za rękę i podpłynęliście pod ogromne drzewo, które osłaniało was tak, że nie było szans, żeby ktokolwiek was zauważył.
- Hej - powiedział ściszonym głosem chłopak - Nic Ci nie jest?
- Nie - odpowiedziałaś trochę zawstydzona i chciałaś wypłynąć stamtąd, ale chłopak przyciągnął Cię do siebie.
- Nie wypływaj tam - spojrzał na Ciebie.
- Dlaczego? - zapytałaś zdziwiona.
- Po prostu, proszę Cię, nie rób tego - odpowiedział. Byłaś strasznie zdziwiona, ale zgodziłaś się i podpłynęłaś bliżej niego.
- Cześć jestem (twoje imię)
- Harry - spojrzał na Ciebie z podejrzaną miną, jakby bał się, że jakoś dziwnie zareagujesz.
- Czemu tak na mnie patrzysz? - zapytałaś i podniosłaś brwi do góry.
- Nic, nic, zastanawiałem się tylko.. wiesz może.. co robiły te dziewczyny.. czemu tak biegły? - zapytał
- Nie mam pojęcia! Właściwie, to nie wiem, jestem tutaj dopiero od paru godzin, może one się tak po prostu zachowują, na widok wody? - zapytałaś sama siedzie i zaśmiałaś się.
- Haha - chłopak Ci zawtórował.
- A ty? Wiesz czemu? - spojrzałaś na niego.
- To Wielka Brytania, spodziewaj się wszystkiego - powiedział i uśmiechnął się łobuzersko.
Spojrzałaś Harry'emu w oczy, a on spojrzał w twoje. Poczułaś jakiś dziwny impuls w sercu, nie wiedziałaś o co chodzi, ale polubiłaś tego chłopaka. Uśmiechnęłaś się do niego, a on uśmiechnął się do Ciebie, kiedy zauważyłaś, że jakaś grupka ludzi z aparatami zaczyna kręcić się wokół drzewa, pod którym się schowaliście.
- O co tu chodzi? Czuję się jak w jakimś 'mamy Cię' - powiedziałaś bardziej do siebie niż do chłopaka.
- No to mamy problem. Szybka decyzja, ufasz mi, czy nie? - Harry spojrzał na Ciebie z powagą w oczach. Nie zastanawiałaś się długo, w środku już znałaś odpowiedź.
- Tak. 
- Proszę Cię, udawaj, że mnie tu nie było, wypłyń i jak spytają Cię o kogokolwiek, nic nie wiesz, byłaś tu sama, wpadłaś do wody, nic nie wiesz. Spotkajmy się za piętnaście minut koło wschodniego wyjścia. - Powiedział i zanurzył się pod wodę. Poczekałaś chwilę i wypłynęłaś zza drzewa. 
- Co ty tam robiłaś? - spytał jeden z fotografów.
- Jestem niesamowitą niezdarą, wpadłam do stawu - powiedziałaś i uśmiechnęłaś się
- Nie wiedziałaś może Harry'ego Styles'a? - zapytał jeden.
- Nie, ale kto to jest? - zapytałaś teoretycznie zdziwiona, chociaż na prawdę nie wiedziałaś, o kogo im dokładnie chodzi. Mężczyźni zaśmiali się i powiedzieli cośdo siebie, kompletnie nie zwracając na Ciebie uwagi. Wyszłaś więc z wody, wzięłaś swoją torbę i cała mokra udałaś się do wschodniego wyjścia, jak umówiłaś się z nowo poznanym chłopakiem. Wyszłaś przed bramę, robiło się późno, zaczęło Ci być zimno. Nie mogłaś nigdzie zauważyć chłopaka. Nic nie widziałaś. Poczułaś wibracje w torbie, wzięłaś komórkę i odczytałaś SMS'a
' Za niestawienie się na czas wyznaczony, musimy wymówić Pani mieszkanie, przykro nam, opłaty wniesione wcześniej nie zostaną zwrócone' 
- Fantastycznie - powiedziałaś do siebie i zrezygnowana usiadłaś na ławce koło bramy kiedy nagle ktoś w czapce bluzie i okularach usiadł koło Ciebie.
- To ja, proszę nic nie mów, chodź zawiozę Cię do domu, pewnie Ci zimno - powiedział Harry.
- Taa, jest problem - pokazałaś mu SMS'a - chłopak uśmiechnął się do siebie.
- Masz szczęście, że mnie spotkałaś - powiedział, założył na Ciebie swoją bluzę. - No dobra, to dziś śpisz u mnie, co ty na to? 
- Nie wiem, czy powinnam, w sumie nie znam Cię, ale chyba nie mam innego wyjścia - spojrzałaś na niego i uśmiechnęłaś się słodko - Dziękuję.
- Nie ma sprawy - chłopak również się do Ciebie uśmiechnął, zaprowadził do samochodu, otworzył Ci drzwi i ruszyliście z miejsca.
- A tak właściwie, to o co dziś chodziło, z tymi fotografami? - zapytałaś zaciekawiona a Harry złapał się jedną ręką za głowę.
- To długa historia - powiedział, a jego głos lekko posmutniał. 
__________________________
Co u was słychać? proszę komentujcie! proszę! :)

niedziela, 20 maja 2012

Rozdział 1

Hej, znowu zaczynam pisać opowiadanie, co wy na to? Mam nadzieję, że wam się spodoba, moc uścisków dla moich czytelników, dziękuję, że jesteście ! : * K.
_________________________________________________________

Właśnie kończysz liceum, jesteś na prawdę dobra z angielskiego, po dłuższych przemyśleniach i rozmowach z mamą i przyjaciółmi postanawiasz wyjechać na studia aktorskie do Anglii. Nie jesteś pewna swojej decyzji, wahasz się, mimo to myślisz, że pojedziesz, zobaczysz jak jest, zawsze możesz zmienić kierunek.

- Jeśli się boisz, możesz zostać - mówiła przez łzy twoja przyjaciółka, kiedy kupowałaś bilet do Liverpoolu.
- Nie chcę się wycofywać, to moje największe marzenie - spojrzałaś na nią szybko maskując łzę która spływała Ci po policzku, nie mogłaś wyobrazić sobie rozstania z nią. Zerknęłaś na komputer i przycisnęłaś "potwierdź". Bilety kupione, nie ma odwrotu, twoja przyjaciółka rozpłakała się na dobre
- Nie płacz, będzie dobrze, zobaczysz - mówiłaś przytulając ją. - Będzie dobrze - powtórzyłaś starając się przekonać samą siebie, na prawdę, Anglia to twoje największe marzenie, od zawsze pragnęłaś tam mieszkać, fascynował Cię ten kraj, ta kultura, uwielbiałaś akcenty brytyjskie, i te herbatki popołudniowe, uśmiechnęłaś się mimowolnie.
- Mam nadzieję, że będziesz tam szczęśliwa, tutaj spotkało Cię tyle nieszczęść - przyjaciółka spojrzała na Ciebie.
- Też mam taką nadzieję - odpowiedziałaś - Ale hej, niedługo znowu się zobaczymy, przyjedziesz do mnie, uśmiechnij się proszę.
- Już nie płaczę, już jest okej - przyjaciółka wytarła resztkę łez. - Chodź idziemy na shake'ya. - powiedziała i wyciągnęła do Ciebie rękę, ty się tylko uśmiechnęłaś i poszłaś z nią.
Kiedy wyszłyście z domu i przechodziłyście obok rynku głównego spotkałyście waszych znajomych, uśmiechnęłaś się do siebie, bo zobaczyłaś swoją pierwszą miłość, chłopaka, dla którego kiedyś oddałabyś wszystko, szedł razem z twoim najlepszym przyjacielem, miałaś nadzieję, że może coś znaczysz dla tego chłopaka, mimo, iż do niego nic nie czułaś, perspektywa bycia z nim wydawała się wspaniała, już do siebie podchodziliście, gdy nagle do tego chłopaka podbiegła jakaś dziewczyna i go pocałowała, czułaś jak twoje serce znowu pęka na pół, nie dałaś jednak tego po sobie poznać.
- Hej - powiedziałaś z sztucznym uśmiechem na twarzy.
- Siema - odpowiedział chłopak nie zaszczycając się nawet spojrzeniem, prychnęłaś sama do siebie i zwróciłaś się w stronę przyjaciół.
- Bilet już kupiony? - zapytał twój przyjaciel.
- Tak, właśnie przed chwilą zabukowałam - odpowiedziałaś.
- Szkoda, że wyjeżdżasz, będzie nam Cię brakowało - rzucił i Cię przytulił.
- Oj nie mów tak, przecież ja nie umieram, będziecie mnie odwiedzać - powiedziałaś powstrzymując łzy.
- Mimo to. - wydusiła z siebie twoja przyjaciółka, która wycierała oczy kawałkiem kurtki.
- Ej, nie płaczcie tak, no weźcie, robicie mi przykrość - powiedziałaś i się roześmiałaś - Idziemy na shake'y idziecie z nami? - spojrzałaś po nich.
- Tak, spoko. - I wszyscy razem zebraliście się i poszliście do kawiarni. Czułaś się jak dawniej, śmialiście się, opowiadaliście o starych czasach, o pierwszej gimnazjum, potem o testach gimnazjalnych o wakacjach, kiedy to z przyjaciółką pojechałaś na domki, potem o liceum, ciężkie lata, ale za to ile wspaniałych rzeczy się działo, potem matura, wiele płaczu, potem wiele radości, no i teraz, spełnia się właśnie twoje największe marzenie, za tydzień lecisz do Anglii, marzyłaś o tym, od kiedy pierwszy raz tam poleciałaś, kiedy pierwszy raz zwiedziłaś Londyn. Ahh, kiedy to było. Pierwsza komunia, tak! Dostałaś pieniądze i kupiłaś bilet, a potem razem z mamą doleciałyście na miejsce, tyle radości, uśmiechnęłaś się na wspomnienie tego. Zerknęłaś po chwili na zegarek, dochodziła 22.
- Hej, przepraszam muszę lecieć - powiedziałaś, bo obiecałaś, że wrócisz do domu i pomożesz mamie.
- O, okej - powiedzieli przyjaciele - To pa słońce, zobaczymy się jutro, ok? - powiedziała przyjaciółka, kiedy Cię przytulała
- Jasne, pa - rzuciłaś i wyszłaś na miasto, był już późno, w sumie, to bałaś się ciemności, ale dziś było inaczej, dziś czułaś się taka wolna, mijałaś stare sklepy, przypominały Ci się różne rzeczy, to jak na tamtym murku twoja przyjaciółka popsuła sobie buta, albo jak poznałaś przy tamtym drzewie swoją najlepszą przyjaciółkę, wahałaś się, czy zostawić to wszystko w tyle. Nagle zaczął padać deszcz i oczyścił Cię z wszelkich wątpliwości, chciałaś ruszyć do przodu, zmienić coś w swoim życiu, a to jest idealna okazja, wiedziałaś już, że dobrze robisz.
Pół godziny potem byłaś już w domu.
- Jeestem! - krzyknęłaś.
- Hej córeczko! - krzyknęła mama - I jak było ? - powiedziała wyglądając z kuchni.
- Dobrze, popłakaliśmy się wszyscy na ten mój wyjazd, ale będzie dobrze - powiedziałam z pewnością w głosie.
- Cieszę się, że tak mówisz, wierzę w Ciebie - uśmiechnęła się do Ciebie mama.
- Idę na górę spać, mogę Ci jutro pomóc ? - zrobiłaś oczy kotka z shreka.
- Jasne, leć - zaśmiała się mama - Dobranoc.
- Dobranoc mamo - powiedziałaś i pobiegłaś na górę.
Umyłaś się, byłaś cała przemoczona, wrzuciłaś ubrania do prania i poszłaś spać, musisz już jutro się zacząć pakować, tyle rzeczy do zabrania.
[Następnego dnia - rano.]
BEEEEP! zadzwonił dzwonek budzika. Opornie wstałaś z łóżka i poszłaś do łazienki się ogarniać, twoje włosy to był jeden wielki busz, nie chciało Ci się robić nic specjalnego z nimi, związałaś je więc w zwykły kucyk. Założyłaś na siebie dresy, a potem zeszłaś na dół poodkurzać, obiecałaś, że zrobisz to wczoraj, ale jakoś zabrakło Ci czasu. Włożyłaś słuchawki na uszy i zaczęłaś odkurzać, kiedy skończyłaś ktoś zadzwonił do drzwi. Podeszłaś więc i je otworzyłaś.
- Hej słońce - powiedziała twoja przyjaciółka trzymając w rękach świeże bułeczki.
- Hej, hej - odpowiedziałaś uśmiechając się. - Jak miło z twojej strony. 
- No wiem - przyjaciółka zaśmiała się. - Pomyślałam, że pomogę Ci się spakować.
- Jasne, dziękuję bardzo.
Zjadłyście śniadanie i poszłyście na górę zrobić listę tego, co jest Ci potrzebne.
- Hmm, no to wszystkie ubrania, mebli nie, będą tam już, ładowarki, suszarki, jakieś pierdoły - powiedziałaś rozglądając się dookoła.
- To zajmie nam wieki - powiedziała twoja przyjaciółka otwierając twoją szafę, zaśmiałaś się. Wzięłyście się za pakowanie ubrań, no i tych mniej przydatnych rzeczy, udało wam się zapchać całą jedną torbę. 
- No ładnie, jak ty się chcesz zapakować, to ja nie wiem, ile możesz mieć toreb?- zapytała przyjaciółka.
- Wykupiłam sobie, że 3 - odpowiedziałaś i upadłaś na łóżko - Padam z nóg.
- Ja też - przyjaciółka położyła się obok Ciebie. - Reszta jutro? 
- Zdecydowanie - powiedziałaś i zaczęłyście się śmiać.
[ pięć dni później ]
Jutro wielki dzień, denerwowałaś się jak nigdy dotąd. Wczoraj byłaś na pożegnalnej imprezie zorganizowanej przez twoich przyjaciół, kochani ludzie. Jesteś już całkowicie spakowana, patrzysz na swój pokój, który cały jest pusty, zostały tylko gołe meble i parę rzeczy, które nie będą Ci tam potrzebne. Łzy mimowolnie spływają Ci po policzkach, cieszysz się na wyjazd, ale ciężko Ci to wszystko zostawić, jest wieczór, wychodzisz z mamą do kina, cieszysz się na to wyjście, spędzicie jeszcze trochę czasu razem
- (twoje imię) chodź! Idziemy - krzyknęła twoja mama z dołu, wstałaś i poszłaś, wytarłaś jeszcze łzy, nie chciałaś, żebyś wiedziała, że płakałaś.
[ Dzień wyjazdu, poranek]
- Gotowa? - mama patrzyła na Ciebie kiedy odprowadzała Cię do bramki.
- Gotowa. Dziękuję mamo, że mnie wspierasz - powiedziałaś i popłakałaś się po raz tysięczny tego dnia.
- Kocham Cię, najmocniej na świecie, dzwoń do mnie i pisz - powiedziała mama i pocałowała Cię w czoło.
- Obiecuję, kocham Cię mamo - powiedziałaś i musiałaś już przechodzić dalej, chociaż serce Ci pękało pomachałaś jej i przeszłaś dalej tracąc ją z wzroku. Potem weszłaś do samolotu. Właśnie zaczynasz nowy rozdział w swoim życiu. 

sobota, 19 maja 2012

Sonda

Hej : ) Postanowiłam dodać sondę, macie ją po prawej stronie, koło " o mnie " : ) Jest tam pytanie o to, czy wolicie imaginy czy może długie opowiadania, podzielone na rozdziały, chciałabym wiedzieć, co o tym sądzicie, żeby czytało wam się lepiej i przyjemniej czytało mojego bloga.
Mam nadzieję, że moje historie sprawiły, że się uśmiechacie, kiedy je czytacie, pozdrawiam was mocno i dziękuję, za tyle wejść, jesteście kochane xx : )
K. 

IMAGINE

Jest piękny letni dzień, pojechałaś na wakacje do Los Angeles, chcąc odpocząć od swoich spraw, na które i tak nie masz wpływu. Postanowiłaś wybrać się na plaże, chciałaś się poopalać, zaczerpnąć trochę świeżej bryzy, w końcu są tam na to idealne warunki. Zabrałaś z sobą ręcznik, krem z filtrem i wyszłaś z pokoju. Idąc na plaże zaszłaś do portu, popatrzeć na łódki, byłaś pod wrażeniem ich wielkości i luksusu, jaki sobą prezentują. Idąc dalej zauważyłaś garstkę chłopaków którzy właśnie pakowali się na motorówkę. Poznałaś ich, to byli twoi ukochani chłopacy z 1D. Ucieszyłaś się, że wzięłaś z sobą aparat i podeszłaś do nich. Zobaczyłaś Liam'a.
- Hej - zaczęłaś - Mogę zrobić sobie z Tobą zdjęcie ? - spytałaś i uśmiechnęłaś się najpiękniej jak tylko mogłaś.
- Jasne - powiedział chłopak i zszedł z łódki.
- Pomóc wam? - spytał Niall, który zauważył, że masz lekkie problemy z aparatem.
- Tak pewnie! - powiedziałaś - Ale czy mogę mieć też zdjęcie z Tobą ? -dodałaś, chłopak uśmiechnął się i pokiwał głową. Po zrobionych zdjęciach, podziękowałaś i już chciałaś odchodzić, kiedy Liam zawołał.
- Może chcesz z nami popływać?
- O jacie, to było by wspaniałe - odpowiedziałaś nie wierząc, że to wszystko dzieję się na prawdę, chłopak podał Ci rękę i weszłaś na pokład.
- Chodź, przedstawię Cię chłopakom - powiedział uśmiechnięty Niall, którego właśnie mijaliście.
- To jest Zayn - zaczął pokazywać od lewej - Liam'a już znasz, tam jest Lou a tutaj Harry - pokazał na Hazze, a ten kiedy Cię zobaczył poderwał się do góry, poprawił włosy i uśmiechnął się trochę zakłopotany, na co Louis zaczął chichotać.
- Hej jestem (twoje imię) - podałaś wszystkim rękę, ale kiedy witałaś się z Harry'm poczułaś coś innego, coś niesamowitego, spojrzeliście po sobie i szybko się od siebie oderwaliście. Usiadłaś pomiędzy Zayn'em i Liam'em. Zaczęliście rozmawiać, ale cały czas zerkałaś na Hazze, który co chwilę Cię na tym przyłapywał, a ty robiłaś się niesamowicie czerwona. W końcu odpłynęliście trochę od portu i zarzuciliście kotwice. Chłopacy zaczęli skakać z łódki i pływać, śmiałaś się z nich i robiłaś im zdjęcia, było wspaniale, jednak po chwili zauważyłaś, że nigdzie nie ma Harry'ego, zrobiło Ci się smutno, lubiłaś, jak był w pobliżu. Nic to, zajęłaś się oglądaniem chłopaków w wodzie, gdy nagle ktoś swoimi zimnymi i mokrymi rękami dotknął Cię po plecach
- Bu! - powiedział Hazza, kiedy się odwróciłaś do tyłu.
- Jejku! Przestraszyłeś mnie! - powiedziałaś, bardzo szczęśliwa, że to właśnie on do Ciebie podszedł, potem usiadł obok Ciebie i chciał Cie przytulić.
- O nie, nie, nie - zaprotestowałaś - Jesteś cały mokry. - zaśmiałaś się.
- No mi chyba nie odmówisz - uśmiechnął się łobuzersko.
- To zależy co dostanę w zamian - odpowiedziałaś uśmiechając się zadziornie.
Chłopak niewiele myśląc przyciągnął Cię do siebie i pocałował, czułaś się niesamowicie, motylki w twoim brzuchu robiły fikołki z szczęścia, przysunęłaś się jeszcze bliżej niego i usiadłaś mu na nogach. Pomiędzy pocałunkami patrzyliście sobie w oczy, nie mogłaś uwierzyć, że to się dzieję na prawdę.
- Lubię Cię, baaardzo - powiedział Harry.
- Jesteś moim największym marzeniem - odpowiedziałaś szczerzę i pocałowałaś go w policzek.

______________________
Krótki, ale myślę, że całkiem fajny, co u was słychać ? Co byście wolały, żebym pisała dłuższe opowiadania, czy imaginy ? : )K.

czwartek, 17 maja 2012

IMAGINE NIALL

Przyjechałaś na wakacje do swojej cioci, która mieszka pod Londynem, któregoś dnia, postanowiłaś wybrać się do stolicy Anglii pozwiedzać, wstałaś więc rano ogarnęłaś się i wybrałaś się wielkim czerwonym autobusem na miejsce. Zwiedzałaś widoki, przyglądałaś się, robiłaś zdjęcia, nikt Cię tu nie znał czułaś się po prostu wolna. W uszach miałaś słuchawki, w których właśnie leciało " na na na" 1D, lubiłaś ten zespół, twoja przyjaciółka Cię nim " zaraziła". Słuchając ich piosenek przypomniały Ci się wszystkie dobre chwilę, które razem spędziłyście, żałowałaś, że jej tu nie ma. Godzinę potem byłaś już na miejscu. Miasto było całkowicie zatłoczone, nie wiedziałaś czemu. Pomyślałaś, że może to takie uroki tego miejsca. Niewzruszona wzięłaś mapę i usiadłaś na ławce chcąc zaznaczyć na niej najciekawsze miejsca w Londynie. Chwilę się zastanawiałaś przyglądając się Tower Bridge, i spadł Ci długopis na ziemię, chciałaś się schylić po niego, ale ktoś Cię ubiegł.
- Hej, to chyba twoje - powiedział chłopak, kiedy podniósł głowę, rozpoznałaś, go, to był Niall z 1D. Nie mogłaś uwierzyć własnym oczom. 
- Aaa, tak, dziękuję - odpowiedziałaś otępiała. 
Chłopak uśmiechnął się i chciał pójść dalej, jednak wrócił się i usiadł obok Ciebie.
- Jesteś stąd? - spytał.
- Nie, przyjechałam do cioci na wakacje, mieszka pod Londynem - wyjaśniłaś zdumiona, że on w ogóle z Tobą rozmawia.
- Mogę Cię oprowadzić, co prawda jestem z Irlandii, ale już co nieco się tu orientuję - powiedział chłopak, wstał i wyciągnął do Ciebie rękę. - Co ty na to?
- Jasne, chętnie - odpowiedziałaś i szybko wstałaś.
Szliście obok siebie i się uśmiechaliście, chłopak założył kaptur i okulary, ale Tobie to nie przeszkadzało, śmialiście się, żartowaliście było wspaniale. Staliście na przejściu dla pieszych i chciałaś przejść na drugą stronę i nie zauważyłaś nadjeżdżającego samochodu, który prawie Cię potrącił, na szczęście Niall złapał Cię i przyciągnął do siebie patrząc Ci w oczy.
- Nie darowałbym sobie, gdyby coś Ci się stało - powiedział i nachylił się żeby Cię pocałować. To było niesamowite, Niall Horan właśnie Cię pocałował! Czułaś się tak nieprawdopodobnie wspaniale, po prostu magicznie.
- Dziękuję - wydusiłaś z siebie - Dziękuję za to, że dałeś mi najpiękniejszy dzień w moim życiu - powiedziałaś i mocno go przytuliłaś. 
- Dla Ciebie wszystko - uśmiechnął się.
Reszta dnia minęła wam błogo, zaszliście do kawiarni, zjedliście po dużym kawałku ciasta, pośmialiście się, potem Niall odprowadził Cię na przystanek.
- Nie chcę się żegnać - powiedziałaś smutno.
- Obiecuję, że zrobię wszystko co w mojej mocy, żebyś była szczęśliwa.
Pocałowaliście się jeszcze raz, a potem wsiadłaś w autobus i z łzami w oczach machałaś do niego na pożegnanie, potem znikł Ci z oczu. Wróciłaś do domu, minął tydzień od twojego spotkania z chłopakiem, to było dla Ciebie jak piękny sen, nie mogłaś uwierzyć, że przydarzyło się to właśnie Tobie, chciałabyś, żeby on tutaj był, przytulił Cię pocałował. Tego dnia, twoja ciocia chciała zrobić grilla. poszłaś na górę i zaczęłaś się ogarniać, kiedy zeszłaś na dół, twoim oczom ukazał się Niall z chłopakami robiący jedzenie na grillu w czapce kucharza! Podbiegłaś do niego i mocno go przytuliłaś
- O rany, Niall, tak tęskniłam ! - powiedziałaś szczerzę.
- Przecież Ci obiecałem, że zrobię wszystko, żebyś była szczęśliwa - odpowiedział i mocno Cię pocałował a twój świat ponownie zawirował, tak jak tamtego magicznego dnia.

_____________________
Imagin dla mojej przyjaciółki, która jest fanką Niall'a. Kocham Cię słońce, uśmiechnij się, proszę : * 
Co tam u was słychać? Mam nadzieję, że wam się spodoba, pozdrawiam was ciepło : ) K. 

wtorek, 15 maja 2012

IMAGINE

Jesteś w miarę cichą dziewczyną, masz grupkę znajomych, przy której się otwierasz. Masz swój wielki sekret, o którym wie tylko twoja największa przyjaciółka. Uwielbiasz Harry'ego Styles'a z One Direction. W sumie, to uwielbiasz ich wszystkich, ale do Harry'ego czujesz coś wyjątkowego. Codziennie piszesz do niego na twitterze, mając nadzieję, że może kiedyś on Cię zauważy i Ci odpiszę, to zawsze będzie ta sekunda, w której zobaczy Cię, pomyśli o Tobie, po prostu, to twoje największe marzenie. Zaraziłaś nimi swoją najlepszą przyjaciółką, tyle, że ją zauroczył Niall. Miałaś kolejny nudny dzień, żeby go trochę urozmaicić, postanowiłaś zaprosić przyjaciółkę do siebie na noc z piątku na sobotę. Przyszyłyście do Ciebie, zjadłyście coś i zaczęłyście szperać w internecie słuchając piosenek 1D. Nagle przyjaciółka spojrzała na Ciebie z wielkimi oczami i ogromnym uśmiechem na twarzy.
- Mam pomysł! - krzyknęła!
- Cii! Jest druga w nocy! - powiedziałam i przyłożyłam palec do ust.
- No dobra, dobra, ale słuchaj - powiedziała już ściszonym głosem. - Choć namówimy rodziców na warsztaty taneczne w Londynie? Kuzynka mi opowiadała, że ona je prowadzi, że to fajna zabawa i, że mnie zaprasza, chodź pojedziemy będzie fajnie! - skończyła podekscytowana. Pomyślałaś chwilę wsłuchując się w "stole my heart" i potem powiedziałaś.
- W sumie czemu nie, może być fajnie - przyjaciółka przytuliła Cię i wróciłyście do oglądania wywiadu z chłopakami.
Nadszedł dzień waszego wyjazdu do Londynu, wstałyście rano, pojechałyście na lotnisko i dwie godziny później byłyście już na miejscu. Odebrała was kuzynka twojej przyjaciółki.
- I jak, gotowe na pierwsze zajęcia? - powiedziała, kiedy weszłyście do jej mieszkania.
- Już? - spytałaś dosyć zdziwiona.
- Czemu nie, chodźcie poznam was z wszystkimi - powiedziała a ty spojrzałaś z przyjaciółką po sobie, potem uśmiechnęłyście się, szybko przebrałyście i wyruszyłyście do studia. Kiedy wchodziłyście do środka, usłyszałyście piosenkę " what makes you beautiful", pomyślałaś, że ktoś ma tą piosenkę wziętą do układu, więc się tym nie przejęłaś. Chwilę potem przechodziłyście koło dużej hali i udało Ci się spojrzeć do środka. Nie mogłaś uwierzyć własnym oczom, w hali byli 1D którzy ćwiczyli swoje piosenki i układy! Zaniemówiłaś z wrażenia, bo okazało się, że będziesz tańczyć na ich koncercie! Weszłaś do środka i przyglądałaś się Harry'emu, który właśnie śpiewał refren. Czułaś się wniebowzięta. Nagle podeszło do was parę choreografów i zaczęli was uczyć kroków, dawałaś z siebie wszystko, spoglądałaś na przyjaciółkę, która nie mogła oderwać wzroku od Niall'a. Zaśmiałaś się cicho do siebie, bo wiedziałaś co ona czuję. Odwróciłaś się na chwilę i spojrzałaś, że chłopacy mają przerwę, zaczęłaś szukać Harry'ego wzrokiem, i kiedy go napotkałaś, zobaczyłaś, że on na Ciebie patrzy, speszyłaś się i szybko odwróciłaś wzrok. Potem wróciłaś do tańca, szło Ci całkiem dobrze, starałaś się wypaść jak najlepiej. Pół godziny potem w końcu miałyście przerwę, szybko pobiegłaś do łazienki, poprawić się. Kiedy wychodziłaś z hali niechcący ktoś otworzył drzwi w twoją stronę i uderzył Cię nimi, a ty upadłaś na ziemię.
- O God, I'm so sorry! Are you okay? - usłyszałaś nad sobą dobrze znany Ci brytyjski akcent, otworzyłaś oczy i twoje przypuszczenia się sprawiły, to był Harry!
- I'm okay - powiedziałaś i złapałaś się za głowę, kiedy próbowałaś wstać straciłaś równowagę i prawie upadłaś, na szczęście chłopak złapał Cię i wziął na ręce.
- I don't think so - zaśmiał się. - Maybe, we can go somewhere together tonight, you know I feel bad with this what I've done to you, I want to do something what gonna makes you happy.- powiedział, a ty nie mogłaś w to uwierzyć, nie dość, że trzymał Cię na rękach, czułaś jego perfumy, to jeszcze on zapraszał Cię na spotkanie!
- Yes, of course, we can - ledwo z siebie wydusiłaś, a chłopak uśmiechnął się do Ciebie i posadził Cię na kanapie.
- You need something? Maybe you hungry or thirsty? - spytał Cię, a ty byłaś w szoku, że on się Tobą w ogóle przejmuję.
- No, I just can believe that it's really happen. - odpowiedziałaś szczerze.
- Believe, you're amazing - powiedział Ci chłopak na ucho. - I looked on you, while you dancing, and I liked you. - powiedział i usiadł obok Ciebie a potem szeroko się uśmiechnął. Nie mogłaś w to uwierzyć, bałaś się, że to sen. Nagle kuzynka twojej przyjaciółki zawołała Cię do dalszych ćwiczeń, spojrzałaś na Harry'ego i rzuciłaś
- See you later.
- I will find you - odpowiedział i wrócił do swoich prób.
Spojrzałaś na przyjaciółkę, która odmachała Niall'owi, widocznie też miała takie szczęście, jak ty. Podeszłaś do niej, spojrzałyście na siebie i zaczęłyście mówić, niezbyt poskładane zdania.
- Ja... właśnie... i on.. a potem.. i teraz.... jestem z nim umówiona..... wieczór.... nie wierzę - powiedziałaś.
- On... tak po prostu..... sam z siebie..... powiedział.... że lubi ..... MNIE..... rozumiesz? - mówiła przyjaciółka, a potem patrzyłyście na siebie z niedowierzaniem i zaczęłyście się śmiać. Wróciłyście do tańca, szło wam o niebo lepiej, widziałaś, jak Harry co chwilę na Ciebie spogląda, uśmiechałaś się do niego, a on machał do Ciebie. To było takie niesamowite uczucie. W końcu ćwiczenia dobiegły końca, i poszłaś do łazienki się ogarnąć, kiedy z niej wychodziłaś, zobaczyłaś Harry'ego z kwiatkiem w ręce i jakąś dużą siatką.
- It's for you - powiedział i wręczył Ci kwiatka i siatkę.
- What is it? - spytałaś zdziwiona, i spojrzałaś do środka, kiedy podniosłaś głowę do góry chłopaka już nie było, na podłodze leżała tylko karteczka na której było napisane :
" See you at 8 p.m in big hall xxx 
Harry x " 
Uśmiechnęłaś się do siebie i spojrzałaś na zegarek. Była dopiero 16, więc miałaś jeszcze dużo czasu, zebrałaś się razem z przyjaciółką i zaczęłaś jej o wszystkim opowiadać.
- O jaa, ale Ci zazdroszczę! - powiedziała do Ciebie a ty się uśmiechnęłaś.
- Sama w to nie wierzę - odpowiedziałaś szczerze.
Dochodziła godzina 19, kończyłaś się właśnie przygotowywac, kiedy przypomniałaś sobie o siatce od Harry'ego, podbiegłaś do niej i ją otworzyłaś, a twoim oczom ukazała się prześliczna koronkowa delikatnie różowa sukienka, przepasana białym paseczkiem. Wyglądała przeuroczo, uśmiechnęłaś się i szybko przebrałaś, dobrałaś do tego białe balerinki, delikatnie pomalowałaś i poszłaś na autobus, żeby dojechać do studia na czas. Pół godziny później byłaś już na miejscu. Dochodziła właśnie 20. Weszłaś na hale i spojrzałaś na Harry'ego który był w garniturze, który stał po środku sali z bukietem czerwonych róż.
- You are so beautiful. - powiedział, a ty uśmiechnęłaś się.
- Hey, thank you handsome - podeszłaś i mocno go przytuliłaś.
Chłopak położył kwiaty dalej od was i poprosił Cię do tańca, nagle światła delikatnie zgasły, zagrała muzyka, zrobiła się romantyczna atmosfera, przytuliłaś się do chłopaka i nie mogłaś uwierzyć, że to się dzieję na prawdę. Nagle chłopak spytał Cię
- Jakie jest twoje największe marzenie?
- Hmm, zawsze lubiłam śpiewać, ale nie sądzę, żebym robiła to dobrze, w sumie, przyjaciele mówią, żebym śpiewała, ale sama dla siebie - zaśmiałaś się.
- Na pewno nie jest tak źle - powiedział i podał Ci mikrofon - Dawaj, zaśpiewaj coś
- O nie, nie nie - zaprotestowałaś i pokręciłaś głową chcąc oddać mu mikrofon, a on podszedł do drzwi zamknął je na klucz i schował go do kieszeni.
- Nie wypuszczę Cię i nikogo nie wpuszczę dopóki nie zaśpiewasz. - zagroził.
- Harry, proszę, ja nie chcę, ty jesteś w zespole, masz niesamowity głos, proszę nie każ mi - prosiłaś go, ale on tylko pokręcił głową i wskazał na mikrofon.
- To jest niewyobrażalna okazja, wiesz o tym.
- Ale ja się wstydzę. - powiedziałaś tak cicho, że prawie tylko do siebie i opuściłaś głowę w dół, chwilę potem poczułaś, jak Harry podszedł do Ciebie, poprawił Ci włosy i spojrzał w oczy.
- Wierzę w Ciebie.
- No dobra - wzięłaś głęboki wdech i zaczęłaś śpiewać piosenkę Ed'a Sheeran'a " Little Bird". Zamknęłaś oczy, bałaś się tego, jak zareaguję na twój głos, kiedy skończyłaś otworzyłaś delikatnie oczy i zobaczyłaś uśmiechniętego Harry'ego.
- Masz fajny głos, trochę popracujemy i będzie świetny - powiedział bijąc Ci brawo. Potem przesiedzieliście  parę godzin ćwicząc piosenki, śpiewałaś razem z Harry'm Styles'em! To było dla Ciebie niewiarygodne. Dochodziła godzina 12 w nocy, byłaś już trochę zmęczona, ale nie chciałaś tego pokazać. Usiadłaś na podłodze, i cichutko śpiewałaś " I wish". Harry uśmiechnął się i usiadł na przeciw Ciebie. Po chwili zaczęliście śpiewać razem, kiedy miała być kwestia " Oh how i wish, that was me" Harry przyciągnął Cię do siebie, spojrzał w oczy, zaśpiewał i pocałował.To było niesamowite uczucie, czułaś, jak się w nim zakochujesz, z każda minutą coraz bardziej i bardziej, spełniały się marzenia, o których nie miałaś nawet odwagi marzyć. Po pocałunku wpadłaś w jego ramiona, położyliście się obok siebie i zasnęliście przytuleni na podłodze. Obudziło was pukanie do drzwi.
- Która godzina? - powiedziałaś.
- Wpół do dziesiątej. CHOLERA! Zajęcia się zaczynają - krzyknął Harry i szybko się od siebie oderwaliście. Chłopak migiem otworzył drzwi, a ty pobiegłaś do łazienki. Na szczęście wczoraj zostawiłaś tu swoją torbę, więc miałaś rzeczy do przebrania. Pięć minut później byłaś już gotowa na zajęcia, znalazłaś przyjaciółkę w tłumie, a ona wymownie na Ciebie spojrzała i zaczęłyście się śmiać. Za dwa dni miał być występ. Wszyscy ciężko pracowaliście, chłopacy ćwiczyli ruchy, wy choreografię. Było ciężko, ale dzień przed wszystko było już dopięte na ostatni guzik. Spotykałaś się codziennie z Harry'm. Uczyliście się śpiewać, tańczyliście, dużo się śmialiście, to było niesamowite, ale nadszedł wielki dzień, miałaś wystąpić przed tłumem ludzi, co prawda, miałaś tylko tańczyć w tle, mimo to, baardzo się denerwowałaś.
- Zgadnij kto - powiedział ktoś i zasłonił Ci oczy. Złapałaś tą osobę za ręce i już wiedziałaś kto to, odwróciłaś się i pocałowałaś Harry'ego.
- Zdenerwowany? - zapytałaś.
- Niee tam, tyle razy ile już występowałem, już się nie denerwuje - powiedział z łobuzerskim uśmiechem.
- Ja za to baaaaaardzo - powiedziałaś a ręce zaczęły Ci się trząść.
- Nie martw się, będzie dobrze - Hazza puścił do Ciebie oczko i musiał uciekać już do reszty chłopaków, bo zaraz musieliście wychodzić na scenę. Spojrzałaś na przyjaciółkę, widać było, że też się denerwuję. Zadzwonił dzwonek. Czas na występ, wybiegliście wszyscy na scenę i zaczęliście tańczyć wasz układ. Na początku byłaś lekko sparaliżowana, ale z czasem czułaś się pewniej. W połowie występu, Harry podszedł właśnie do Ciebie i dał Ci mikrofon, po czym zaczął mówić do fanów.
- Mam dla was niespodziankę. Jest tutaj utalentowana dziewczyna, która nie zna swojej wartości, a szkoda. Chciałbym wam pokazać, jaka jest wspaniała. - spojrzał Ci w oczy i powiedział - Nie bój się - w tle zaczęła lecieć melodia do " Little Bird". Harry zaczął śpiewać, nagle pokiwał do Ciebie głową, nie wiedziałaś co zrobić, stałaś jak wryta, chłopak podszedł do Ciebie, uśmiechnął się i szybko powiedział
- Wierzę w Ciebie - to Cię odstresowało, wydobyłaś z siebie głos, poczułaś się świetnie, nie wyobrażalnie, czułaś, że jesteś w pełni szczęśliwa, po chwili śpiewałaś razem z Harry'm.
Uśmiechałaś się do niego, a on do Ciebie, tłum zaczął śpiewać z wami, było genialnie.
 Kiedy skończyliście śpiewać,
 Harry podszedł do Ciebie i namiętnie pocałował,
 potem oderwaliście się od siebie,
 a on zaczął bić Ci brawo.
Podbiegłaś do niego i nie wiedziałaś co powiedzieć, zdołałaś tylko wydusić
- Dziękuję.
- Jesteś wyjątkowa, kocham Cię - powiedział Harry i ponownie Cię pocałował, to był najbardziej namiętny i najwspanialszy pocałunek jaki kiedykolwiek przeżyłaś.

_______________________
Jak wam minął dzień? : ) Mam nadzieje, że dobrze, moc buziaków do was! : )  Nie podoba wam się, jak piszę? ostatnio nikt tu nie wchodzi :C Jejku, strasznie mi przykro, powiedzcie mi, co wolicie, żebym pisała opowiadanie, czy imaginy? Pozdrawiam tych wszystkich, którzy jeszcze czasem wchodzą na mojego bloga : ) 

poniedziałek, 14 maja 2012

IMAGINE

Razem z swoją przyjaciółką jesteście wielkimi fankami One Direction. Wasi rodzice postanowili wam w ramach prezentu z okazji ukończenia szkoły kupić bilety na ich koncert. Jesteście bardzo podekscytowane. Cały czas o tym rozmawiacie, nawet zrobiłyście sobie bluzki i transparenty, byle tylko chłopacy zwrócili na was uwagę. Ciebie najbardziej interesuję Harry, a twoją przyjaciółkę Louis, i to ich uwagę chcecie przyciągnąć najbardziej. Nadszedł dzień wyjazdu, jedziecie aż do Londynu, więc musiałyście wstać wcześnie rano, żeby się ogarnąć i dojechać na lotnisko. Rodzice zawieźli was na miejsce, pożegnaliście się a potem poczekałyście na odprawę i poleciałyście do Wielkiej Brytanii. Wylądowałyście na miejscu, ale nie miałyście pojęcia, gdzie jesteście, poszłaś po mapę miasta, ale zapatrzyłaś się na "London eye" i nie zauważyłaś jakiegoś człowieka w okularach, bluzie i czapce, na której dodatkowo był jeszcze kaptur
- Przepraszam, jestem niezdarą. - szybko odpowiedziałaś, a chłopak spojrzał na bluzkę, którą miałaś na sobie i którą zrobiłyście razem z przyjaciółką na koncert i po prostu się uśmiechnął. Na bluzce było napisane, z przodu " I LOVE 1D" a z tyłu " HI HARRY, LOVE U!". Niewzruszona wróciłaś do przyjaciółki i razem zaczęłyście szukać drogi do hotelu. Chłopak którego przed chwilą spotkałaś przeszedł obok Ciebie i rzucił " See you later"
Nie wiedziałaś o co chodzi, ale doszłaś do wniosku, że nie warto się tym przejmować. Jakąś godzinę potem byłyście już w swoich pokojach i zaczęłyście szykować się do wyjścia. Starałaś się wyglądać jak najlepiej, ułożyłaś sobie włosy, pomalowałaś się, zmieniłaś spodnie i razem z przyjaciółką wybrałyście się już do O2 Areny. Byłyście tam przed czasem, ale to specjalnie, bo chciałyście być jak najbliżej sceny. Koncert zaczął się jakieś 4 godziny potem. Chłopcy wyszli, a wy stałyście najbliżej sceny, podniosłyście wysoko swój transparent, a ty włączyłaś kamerę, żeby uwiecznić ten moment, twoja przyjaciółka starała się robić zdjęcia. Skakałyście, śpiewałyście razem z chłopakami, było niesamowicie. Twoje marzenia zaczynały się spełniać, ponieważ kiedy śpiewałaś razem z zespołem, to cały czas patrzyłaś na Harry'ego i ku twojemu zdziwieniu on patrzył też na Ciebie! Uśmiechał się do Ciebie tajemniczo, a ty odwróciłaś się i pokazałaś mu swój napis na plecach, a potem puściłaś mu oczko, a on się zaśmiał, nie mogłaś uwierzyć w to co się dzieję. Spojrzałaś na przyjaciółkę, która bez przerwy przyglądała się Louis'owi, widziałaś, jak go uwielbia, i z tego co zauważałaś, on też spogląda na nią. Wszystko było takie nieprawdopodobne, wszystkie twoje marzenia właśnie się spełniały. Kiedy 1D śpiewało "more than this" i Harry odśpiewywał refren patrzył właśnie na Ciebie! Zauroczona patrzyłaś na niego i uśmiechałaś się najszerzej jak tylko możesz. Koncert się skończył, i razem z przyjaciółką właśnie wychodziłyście z areny, kiedy ktoś pociągnął Cię do tyłu, i pokazał Ci, że musisz być cicho, na szczęście trzymałaś przyjaciółkę za rękę, więc byłyście tam razem, chwilę potem poznałaś osobę, która Cię złapała. To był ten chłopak, na którego dziś wpadłaś kiedy brałaś mapę, zaśmiałaś się.
- Cii, chodź z mną - powiedział i złapał Cię za rękę. Szliście w trójkę kawałek drogi, aż doszliście do garderób, byłaś bardzo zdziwiona o co chodzi, ale szłaś dalej, w końcu, było tu tyle ludzi, nic nie mogło wam się stać. Nagle chłopak otworzył wam drzwi i weszliście do jednego z pokoi. Potem zaniemówiłaś z szczęścia. Chłopak, który właśnie trzymał Cię za rękę to był nikt inny tylko Harry Styles!  Otworzyłaś szeroko buzie, a potem szybko zakryłaś ją dłońmi. Nie mogłaś w to uwierzyć.
- Hej - Harry złapał Cię za rękę i spojrzał w oczy. - Polubiłem Cię, baardzo, dzisiaj rano jak brałaś tą mapę, zobaczyłem twoją bluzkę, i wtedy już zacząłem układać plan, jak się z Tobą spotkać. Kiedy zobaczyłem Cię pod sceną, moje serce zaczęło bić szybciej, ucieszyłem się na twój widok.
- O Boże, Harry, nie mogę w to uwierzyć. Spełnia się właśnie moje marzenie - powiedziałaś do niego i chciałaś go przytulić, tylko nie wiedziałaś, jak to zrobić, chłopak to zauważył i wziął Cię w ramiona, a ty zawiesiłaś ręce na jego szyi, czułaś się jak najszczęśliwsza dziewczyna na całej ziemi. Spojrzałaś na przyjaciółkę, która siedziała na kanapie z Lou, nie zauważyłaś nawet jak chłopak wszedł do pokoju, ale ucieszyłaś się na widok szczęśliwej przyjaciółki.
- Macie gdzie spać? - spytał Harry i spojrzał na Ciebie.
- Właściwie to tak, ale jeśli coś proponujesz - odpowiedziałaś z zadziornym uśmieszkiem, oboje zaczęliście się śmiać, było wspaniale. Chłopacy przebrali się i poprosili, abyście też się przebrały, bo nie chcieli, żeby złapały was fanki. Ogarnęliście się i wszyscy razem wyszliście z areny. Jakąś godzinę potem byliście już w hotelu, weszliście do pokoju i zauważyłaś Zayn'a, Liam'a i Niall'a. Przywitałyście się z nimi, i razem z Harry'm poszłaś do jego pokoju. Usiedliście na łóżku, naprzeciw siebie i po prostu na siebie patrzyliście, potem chłopak zaczął się do Ciebie przysuwać, pomyślałaś, że ty też powinnaś, kiedy wasze twarze dzieliło zaledwie parę centymetrów nachyliłaś się do chłopaka a on Cię pocałował. Czułaś się jak w śnie, nie mogłaś uwierzyć, że to się przydarza własnie Tobie. Całowaliście się długo i namiętnie. Potem zaczęliście rozmawiać, opowiadałaś mu o wszystkim, o rodzinie, przyjaciołach, i on tak samo, mówił Ci o swoich fankach, pracy, i tak jak ty o przyjaciołach i rodzinie, czułaś się, jakbyś znała go od zawsze, a nie od paru godzin, świetnie się dogadywaliście. Dochodziła godzina druga w nocy, a ty przypomniałaś sobie, że ostatni raz jadłaś w Polsce. Byłaś bardzo głodna i zaczęło Ci burczeć w brzuchu, chłopak to usłyszał i zaproponował Ci coś do jedzenia, zgodziłaś się i poszliście razem do kuchni.
- Na co masz ochotę? - zapytał i złapał Cię w talii. Poczułaś motylki w brzuchu.
- Hmm, najbardziej? Chyba naleśniki. - odpowiedziałaś z wielkim uśmiechem na buzi, i dałaś mu całusa w policzek. Stanęliście przy blacie i zaczęliście robić ciasto. Nagle wpadłaś na szalony pomysł i mało myśląc wzięłaś mąkę i obrzuciłaś nią chłopaka. On zrobił do Ciebie łobuzerski uśmiech.
- O nie, nie daruję Ci tego! - powiedział i zaczął gonić Cię po całym domu chcąc Ciebie również ubrudzić. Złapał Cię od tyłu i mocno przytulił a potem dał Ci buziaka w policzek, a ty się odwróciłaś i zaczęliście się całować. Potem wróciliście do robienia naleśników. Kiedy skończyliście smażyć usiedliście naprzeciw siebie i zaczęliście podawać sobie wzajemnie kawałki jedzenia, śmieliście się i świetnie bawiliście. Poczułaś się zmęczona i zaczęłaś ziewać, niespodziewanie Harry wziął Cię na ręce i zaniósł do swojego łóżka, potem położył się obok Ciebie, bawił się twoimi włosami i śpiewał Ci do snu, czułaś się jak w siódmym niebie. Tak minął Ci cały tydzień, codziennie się spotykaliście, on pokazywał Ci Londyn, widziałaś Big Ben'a, London Eye, przeszłaś się Tower Bridge i zwiedziłaś Piccadilly Circus. Zrobiliście sobie mnóstwo zdjęć, dużo się śmialiście, wszystko było jak sen, piękny i niedługo mający się skończyć sen. Już jutro miałaś wracać do Polski, nie mogłaś uwierzyć, że to wszystko miało się skończyć. Dzisiaj ostatni raz wychodziłaś z Harry'm na miasto. Chłopak podszedł do Ciebie i założył Ci chustkę na oczy.
- To ma być niespodzianka - powiedział.
- Nie mogę się doczekać - odpowiedziałaś i uśmiechnęłaś się. Byłaś zdana tylko na niego, a on trzymał Cię za rękę i gdzieś prowadził. Kiedy stanęliście w miejscu chłopak zdjął Ci przepaskę i powiedział.
- Taadam! Mam nadzieję, że Ci się podoba, chciałem zrobić coś dla Ciebie od siebie - powiedział i się zaśmiał - Może być?
- Oczywiście, że tak! - krzyknęłaś - O rany, dziękuję Harry! - powiedziałaś i go pocałowałaś.
Twoim oczom ukazał się piękny park, a w nim mnóstwo świec i romantyczna kolacja. Chłopak wziął Cię za rękę i razem usiedliście na kocu, zaczęliście rozmawiać, ale widziałaś, że chłopak nie jest taki jak zwykle, miałaś wrażenie, że jest smutny.
- Coś się stało? - zapytałaś zmartwiona.
- Nie nic. - odpowiedział - Ale nie, jednak, muszę Ci coś powiedzieć - wstał i spojrzał na Ciebie, zrobiłaś to samo co on.
- Kocham Cię - rzucił chłopak i czym prędzej Cię pocałował, czułaś jak wkłada w to tyle miłości, ile tylko w sobie ma. Odwzajemniłaś pocałunek dając w niego tyle ile tylko mogłaś.
- Będę tęsknić - odpowiedziałaś do niego i po policzku zleciała Ci łza.
- Ja za Tobą też - powiedział i mocno Cię przytulił. - Ale obiecuję, że coś wymyślę, zobaczysz, będzie dobrze. - mówił.
Następnego dnia wstałaś rano, żeby przygotować się do wylotu, na lotnisko mieli odwieść was Harry i Louis, bardzo się ucieszyłaś, że jeszcze ich zobaczysz, żałujesz, że wyjazd dobiegł końca. Razem z przyjaciółką ogarnęłyście się i przygotowałyście do wyjścia. Chwilę potem ktoś zapukał do waszych drzwi, byli to chłopacy.
- Cześć - rzuciłaś do nich i odwróciłaś się, żeby wziąć torby, ale oni Cię wyprzedzili, rzucili Ci łobuzerskie uśmiechy i razem z bagażami wyszli z pokoju. Pól godziny potem byliście już na lotnisku, odwróciłaś się do Harry'ego, żeby się z nim pożegnać, widziałaś, że przyjaciółka robi to samo do Lou.
- Będę bardzo tęsknić - powiedziałaś a po policzkach spływał Ci łzy.
- Ja za Tobą też - powiedział chłopak - Mam coś dla Ciebie - odwrócił się i wyjął z kieszeni spodni naszyjnik z pierwszą literką swojego imienia, zawiesił Ci go na szyi i mocno Cię pocałował.
- Ojejku jakie śliczne - wzruszyłaś się i go przytuliłaś - Ale ja też coś dla Ciebie mam - powiedziałaś i wyjęłaś z torby mała czarną bransoletkę. - To dla Ciebie, tak, żebyś o mnie nie zapomniał - spojrzałaś na niego i znowu się rozpłakałaś.
- O tobie nie da się zapomnieć - powiedział i znów Cię pocałował. Nagle usłyszeliście jak ktoś woła was już na samolot, jeszcze raz się pożegnaliście, a potem musiałyście już iść na miejsce. Parę godzin później byliście  już w domu, cieszyłaś się, na widok rodziny, ale było Ci strasznie źle, że nie ma przy Tobie Harry'ego. Minął miesiąc, codziennie rozmawiałaś z chłopakiem na skype'ie, ale to nie było to samo. Niesamowicie bardzo za nim tęskniłaś, oglądałaś w internecie koncerty, słuchałaś wywiadów, oglądałaś codziennie wasze wspólne zdjęcia. Któregoś dnia, kiedy wróciłaś do domu z plaży, wszyscy byli dla Ciebie bardzo tajemniczy.  Nie wiedziałaś o co chodzi, ale doszłaś do wniosku, że może po prostu mają taki dzień. Nagle podeszła do Ciebie mama i zaproponowała Ci, żebyście wybrały się na karaoke. To było już baardzo dziwne. No ale co tam, zgodziłaś się, ogarnęłyście się i wyszłyście. Kiedy weszłaś do baru nie mogłaś uwierzyć w to co usłyszałaś i zobaczyłaś. Na scenie stał twój ukochany, w garniturze i z bukietem róż śpiewając tą samą piosenkę, którą śpiewał na koncercie i na której nie mogliście oderwać od siebie wzroku, śpiewał " more than this". Podbiegłaś do niego i mocno go przytuliłaś.
- Widzisz, obiecałem, że coś wymyślę. - powiedział i uśmiechnął się do Ciebie, a ty go pocałowałaś i znowu poczułaś te motylki w brzuchu
- Kocham Cię - powiedziałaś.
- Kocham Cię najmocniej na świecie - odpowiedział i znowu poczułaś się najszczęśliwszą dziewczyną na całym świcie.


_______________________
Jak wam się podoba? : )

niedziela, 13 maja 2012

Rozdział 22

*Kasia*
- Harry! - podbiegłam do niego i mocno go przytuliłam po czym spojrzałam mu w oczy. - Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że tu jesteś - chłopak poprawił mi niesforny kosmyk włosów i namiętnie mnie pocałował.
Dłuuuższą chwilę potem oderwaliśmy się od siebie i zaśmialiśmy się.
- I jak Ci się podoba w Polsce? - powiedziałam siadając na huśtawce i klepiąc miejsce obok siebie, zachęcając, żeby usiadł obok mnie.
- Piękniej, kiedy Cię zobaczyłem.
- Oo, - uśmiechnęłam się do niego najsłodziej jak mogłam -  tak właściwie, gdzie chłopacy? - spytałam po chwili.
- Lou poszedł na górę do Nikoli, a reszta w hotelu albo klubie nie wiem, ostatnio byli w hotelu jak wychodziłem, a tak właściwie to pięknie wyglądasz jak się uśmiechasz - odpowiedział a ja pocałowałam go w policzek. - No dobra, a tak serio, powiesz mi jak i co z tym wywiadem, bo coś mi się nie chce wierzyć, że na prawdę go udzielaliście - zaśmiałam się.
- Udzielaliśmy, ale wcześniej,  a kiedy pisałem, że jedziemy go udzielać, to jechaliśmy na lotnisko, przepraszam, chciałem zrobić Ci niespodziankę. - mówił i opuścił delikatnie głowę w dół.
- Nie masz za co przepraszać, cieszę się, że tu jesteś - powiedziałam i mocno go pocałowałam. Harry podniósł mnie, włączył muzykę z telefonu i zaczął z mną tańczyć. Położyłam głowę na jego ramieniu, czułam się znowu taka szczęśliwa, wszystko wróciło do normy od kiedy znowu jestem przy nim. Nagle spadł deszcz. Oderwałam się od Harry'ego i chciałam uciekać do domu, ale on złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.
- Nie uciekaj od mnie - powiedziawszy to złapał mnie za twarz i pocałował jak nigdy dotąd, włożył w to tyle miłości ile tylko umiał, czułam to, miałam wrażenie, jakbyśmy się zsynchronizowali, objęłam go w pasie i przytuliłam mocniej do siebie. Harry wziął mnie na ręce i zaczął się kręcić, rozchyliłam ręce i po prostu cieszyłam się jak mała dziewczynka. Kiedy się zatrzymał, tym razem ja ujęłam jego twarz w dłonie i go pocałowałam dając mu w tym czasie tyle miłości ile tylko mogłam. Kiedy się od siebie oderwaliśmy spojrzeliśmy sobie w oczy i w tym samym czasie powiedzieliśmy do siebie
- I love you.
Potem Harry zaniósł mnie na rękach na górę i tam spędziliśmy razem niesamowitą noc. Dzięki niemu poczułam się najpiękniejszą i najbardziej kochaną dziewczyną na całym świecie.

*Harry*
Stało się, zakochałem się. Nie sądziłem, że kiedyś i mnie trafi tak silne uczucie. Sprawił to przypadek, nie mogę uwierzyć w to, że gdyby nie wylała wtedy na mnie tej kawy, prawdopodobnie nigdy byśmy się nie spotkali, niesamowite. Nie wiem co bym bez niej zrobił, leżę teraz obok niej i patrze na nią i wiem, że jest tą jedyną, kocham ją najmocniej na świecie, jej włosy, oczy, jej ciało, uśmiech. Tak, jej uśmiech jest wspaniały, kiedy go widzę mój świat nabiera nowych barw, to chyba na tym polega miłość, chcemy wyruszyć z chłopakami w trasę, ale zabiorę ją z sobą, o ile będzie chciała, jeśli nie, to zrobię wszystko, żeby poświęcić jej jak najwięcej czasu. Od teraz moje życie jest piękniejsze. Wziąłem kosmyk jej włosów z twarzy i zacząłem się nim bawić, potem całowałem ją po ramionach, a ona po prostu się uśmiechała. Osiągnąłem pełnie szczęścia.

*Nikola*
-Lou! - krzyknęłam kiedy chłopak wszedł do pokoju i podbiegłam, żeby go przytulić.
- Nikola! - powiedział i pocałował mnie namiętnie. Jeny jak ja się za nim stęskniłam, tak dobrze znowu wtulić się w jego ramiona, czuć jego zapach na swojej skórze, czułam się znowu szczęśliwa, tak jak przedtem.
- Jak się cieszę, że Cię widzę, ale ej, co z wywiadem? - spytałam lekko zdziwiona.
- Był, ale wcześniej - chłopak uśmiechnął się łobuzersko, wziął mnie na ręce i zabrał mnie do pokoju obok, a tam razem spędziliśmy wspaniałą noc, która była tą jedną z wielu które mam nadzieję razem spędzimy.

*Louis*
Ucieszyłem się, kiedy ją zobaczyłem, bardzo za nią tęskniłem, za jej zapachem, uśmiechem, za jej spojrzeniem, kiedy wchodzę do pokoju. Czuję się z nią tak niesamowicie szczęśliwy. Kiedy ją zobaczyłem, poczułem się wspaniale. Wiem, że to ona, ona jest tą wyjątkową dziewczyną, która uszczęśliwia mnie jak nikt inny. Nieprawdopodobne, jak to się stało, ale cieszę się, że jest jak jest.  Nie zmieniłbym w moim życiu niczego i nikogo, kocham ją najbardziej na całym świecie, to dzięki niej chcę rano wstawać, to dzięki niej jestem szczęśliwy.

[ parę tygodni później ]

*Kasia*
Babia wyzdrowiała i wróciła już do domu, z tego co mówiła mi moja mama, bo aktualnie pomieszkuję w Holmes Chapel razem z moim najwspanialszym chłopakiem Harry'm Styles'em, a moja najlepsza przyjaciółka Nikola wraz z swoim chłopakiem Louis'em Tomlinson'em spędza czas w Doncaster. Wszystko wróciło do normy, a nawet jest lepiej! Czuję się wspaniale i wiem, że będzie jeszcze lepiej. Poznałam mamę Harry'ego i jego ojczyma oraz jego siostrę i z tego co mój chłopak mówił, to mnie polubili. Razem z Harry'm  często wychodzimy na spacery, i spotykamy  fanki Harry'ego, które mówią, że go kochają i żeby mnie zostawił, ale  pozostaję niewzruszona, rozumiem co one czują, i sama sobie zazdroszczę, niesamowite, jak przypadek potrafi zmienić życie. Chłopacy wyruszają niedługo w trasę, ale zabierają nas z sobą, nie mogę się doczekać na kolejną przygodę jaką życie dla mnie szykuję, więc dziewczyny nigdy nie traćcie nadziei, bo nigdy nie wiadomo, co nam się w życiu przydarzy.


________________________
Tak więc koniec tego opowiadania, proszę powiedzcie mi w komentarzach, co wam się podobało, i co według was mogę zmienić, krytyka mile widziana, jeśli będzie wyrażona w miły sposób : ) Chcę się zabrać za nowe opowiadanie, czy może wolicie imaginy? Proszę piszcie komentarze, są one bardzo motywujące, kocham was, za te wejścia, sprawia mi to tyle radości, że nawet nie możecie sobie tego nie wyobrazić. Wielki uśmiech do was i moc buziaków, lecę wymyślać imaginy i zaczynam pisać nowe opowiadanie, kocham was! xx : * K.




sobota, 12 maja 2012

Rozdział 21

Byłam wycieńczona i mama zabrała mnie do domu, przyjemnie było położyć się w swoim łóżku, przespałam się trochę, a potem spojrzałam co nowego w internecie. No i masz babo placek. Tryliardy artykułów o mnie i Harry'm. Wiele nosiło nagłówki typu ' Nowa miłość Harry'ego Styles'a?' ' Czy One Direction się rozpadnie?'. Nie warto ich czytać, rzeczywistość zawsze jest inna, zespół na pewno się nie rozpadnie. Są fantastyczni, a ich muzyka genialna, tyle w temacie. Weszłam na skypa, i zadzwoniła do mnie Zosia.
- Cześć słońce! - powiedziała.
- Hej, hej.
- Co taka zmarnowana? - spytała.
- Babcia jest w szpitalu.
- COOO? Co się stało?
- Dużo by mówić, miała wypadek. - odpowiedziałam, nie miałam ochotę się w to wszystko zagłębiać.
- Rozumiem, przykro mi. Ale przepraszam, może to nieodpowiedni moment, ale powiesz mi o co chodzi z Tobą i Harry'm Styles'em? - widziałam jej zaciekawienie w oczach przez kamerkę internetową. Westchnęłam i zaczęłam opowiadać, w sumie to w wielkim skrócie, nie lubię, kiedy ktoś wszystko o mnie wie, czuję się wtedy taka pusta. Tylko najbliżsi wiedzą o mnie praktycznie wszystko.
- Woooow, szczęściara - skomentowała dziewczyna.
- Taa, przepraszam, muszę kończyć, pa ! - rzuciłam i się rozłączyłam. 
Wzięłam telefon i napisałam do Harry'ego.
' I miss u so much xx ' 
Chwilę potem on odpisał do mnie, od razu zrobiło mi się cieplej na sercu.
' Miss u more, can't wait to see you, I'm on van right now, go with boys on interview, hope you're better, love you xx ' 
Biedny, jest taki zapracowany, mimo to znalazł dla mnie czas, tak bardzo bym chciała, żeby teraz tu był. No cóż, wczoraj mieli koncert, dzisiaj wywiad, musi być strasznie zmęczony. Chyba go trochę rozumiem, zaśmiałam się sama do siebie i poszłam na dół coś zjeść. Idąc do kuchni zaszłam do salonu i włączyłam telewizor i jakąś muzykę. Miałam szczęście, akurat leciała piosenka WMYB, znowu zaśmiałam się do siebie, usiadłam na kanapie i zaczęłam śpiewać, potem wstałam i zaczęłam tańczyć, aż nadszedł moment solówki Harry'ego, stanęłam i patrzyłam na niego i na siebie, to był najpiękniejszy moment w moim życiu, mimowolnie się uśmiechnęłam, a łza radości poleciała mi po policzku. Wzięłam komórkę i napisałam do mojego chłopaka.
' I just saw video of ' what makes you beautiful' and now, I'm feeling better, love you have a good time xx ' 
Wysłałam i poszłam do kuchni, zrobiłam sobie wielką michę płatków i dosypałam rodzynki, mniam. Usiadłam na kanapie i włączyłam 'Comedy Central' akurat leciało ' How i met your mother' więc zaczęłam to oglądać, chodź obejrzałam już wszystkie odcinki w internecie, ten serial nigdy mi się nie znudzi. Harry nie odpisywał, więc pewnie udziela teraz tego wywiadu. Dostałam za to wiadomość od mamy, że przyjedzie za dwie godziny do domu i zabierze mnie do szpitala. Poszłam więc na górę się umyć i przygotować do wyjścia, udało mi się uwinąć akurat na czas.
- Hej myszko - powiedziała mama.
- Hej,hej, jedziemy? 
- Tak, chodź - powiedziała, a ja wsiadłam do samochodu i razem pojechałyśmy do szpitala.
Wychodząc na parkingu podeszło do mnie paru ludzi i zaczęło robić mi i mamie zdjęcia, szybko wzięłam mamę za rękę i weszłyśmy do środka, rzuciłam krótkie ' dzień dobry ' i weszłam do sali babci, strasznie się ucieszyłam, bo babcia odzyskała przytomność. 
- Hej babciu! - krzyknęłam i podbiegłam ją przytulić,  łzy poleciały mi po policzkach, ale to były łzy szczęścia, mama zrobiła to samo, przytulałyśmy się w trzy.
- Jak się czujesz?- spytała mama babcie.
- Lepiej, dziękuje - odpowiedziała i się uśmiechnęła. 
Usiadłam obok niej i zaczęłyśmy rozmawiać, a mama poszła do sklepu kupić coś do jedzenia dla babci, no i coś, żeby mogła poczytać, jak nas nie będzie. Wzięłam babcie za rękę i zaczęłam jej o wszystkim opowiadać, o wakacjach, o incydencie na lotnisku o teledysku, o tym, że zakochałam się w Harry'm a on w mnie, że teraz jest w Londynie, że jest w zespole, i że Nikola jest w związku z jego najlepszym przyjacielem Louis'em. Babcia siedziała i po prostu słuchała mnie z zainteresowaniem. Na koniec spojrzała mi w oczy i powiedziała.
- Najlepszym lekarstwem dla mnie jest to, że jesteś z nim szczęśliwa.
- Kocham Cię babciu - powiedziałam i ją przytuliłam. 
- Co tak się przytulacie, hmm? - powiedziała mama i się zaśmiała a za nią weszła Nikola, strasznie się ucieszyłam na jej widok.
- Dzień dobry proszę Pani - powiedziała do mojej babci i się do niej uśmiechnęła.
- Zgarnęłam ją, pomyślałam, że się ucieszysz - mama puściła do mnie oczko
- No jasne - podeszłam do Nikoli i ją przytuliłam
- Masz jakieś wiadomości od chłopaków? - zapytałam.
- Tak pisałam z Lou, wszystko u nich okej, mają teraz jakiś wywiad - powiedziała i się uśmiechnęła. 
- To dobrze - odpowiedziałam - W sumie, Harry powiedział to samo - spojrzałam na nią i się zaśmiałam.
Posiedziałyśmy jeszcze chwilę u babci, poopowiadałyśmy o wakacjach a potem zebrałyśmy się i pojechałyśmy do mnie, przyjaciółka miała dziś u mnie spać. Weszłyśmy do domu Nikola wzięła coś do jedzenia a ja zrobiłam sobie herbatę. Poszłyśmy do mnie do pokoju i zaczęłyśmy oglądać zdjęcia z wakacji głośno się śmiejąc, potem przyszła moja mama i zaczęłyśmy i jej pokazywać nasze zdjęcia.
- Ale wam zazdroszczę, pokażcie ten teledysk ! - powiedziała po zobaczeniu zdjęć z planu, Nikola wzięła komputer, znalazła filmik i pokazał go mamie, kiedy doszło do solówki mojego chłopaka mama uśmiechnęła się do mnie a ja się zaczerwieniłam.
- No no myszko, ładnie tu wyszliście - powiedziała i razem z Nikolą zaczęły się śmiać.
- Ha, ha, ha - powiedziałam sarkastycznie, ale potem i tak dołączyłam do nich. Chwilę potem spojrzałam na komórkę leżącą na łóżku, dzwonił Harry.
- O, narzeczony dzwoni - rzuciła mama, a ja zmierzyłam ją wzrokiem, zaśmiałam się i wyszłam z pokoju odbierając telefon.
- Hej słońce - powiedziałam.
- Hej kochanie, co słychać?
- Lepiej, babcia się wybudziła i czuję się dużo lepiej - odpowiedziałam szczerzę.
- To dobrze
- A co u was?
- Okej, Niall je, Zayn poprawia fryzurę, Lou się z niego śmieje, Liam rozmawia z Danielle a ja za Tobą tęsknie
- Ooo, kochanie, ja za Tobą też. Jak tam wywiad no i wczorajszy koncert?
- Całkiem fajnie, chociaż co chwilę pytali o Ciebie, nie mówiłem im dużo, w sumie to unikałem odpowiedzi, nie zrozum mnie źle, po prostu chcę Cię chronić na tyle ile mogę od tego wszystkiego.
- Rozumiem,nie mam Ci nic za złe, chciałabym Cię przytulić - powiedziałam.
- Kto wie, kiedy to się stanie - odpowiedział tajemniczo
- Harry, chcesz mi coś powiedzieć? - spytałam
- Chodź do ogrodu - powiedział i się rozłączył 
Włożyłam komórkę w kieszeń spodni i poszłam do mojego ogrodu zgodnie z jego wskazówkami
.Otworzyłam drzwiczki i moim oczom ukazał
 się Harry siedzący na huśtawce a wokół było mnóstwo świec. 
- Hej - powiedział i spojrzał na mnie a
 moje serce zaczęło jak dawniej bić trzy
 razy szybciej na jego widok. 

Rozdział 20

Wszystko trwało niesamowicie długo, najpierw przyjazd na lotnisko, odprawa, lot, a ja nie miałam pojęcia co dzieję się w Polsce, mama nie odbierała, byłam przerażona. Chciałam być w Polsce jak najszybciej, cała się trzęsłam. Boże, jak to się stało, niech mi to ktoś w końcu wytłumaczy. Po policzkach łzy leciały mi strumieniami. Pomyślałam o Harry'm, nie chcę, żeby teraz się denerwował, jak ma koncerty i wywiady. Boże, nie powinnam była odbierać. Oby chłopacy się nim zajęli. Spojrzałam na Nikole, biedna próbowała nie zasnąć, żeby być z mną cały czas, ale poległa, dobrze niech się prześpi.
[pół godziny później]
Wylądowaliśmy. Szybko wyszłyśmy z lotniska, zamówiłyśmy taksówkę i jechaliśmy już do szpitala.
- Tylko spokojnie - mówiła do mnie przyjaciółka - Będzie dobrze zobaczysz.
- Mam nadzieję - odezwałam się pierwszy raz od telefonu z szpitala, w końcu poczułam w sobie trochę mocy.
Przyjaciółka przytulała mnie mocno, pocieszała. Dojechaliśmy na miejsce. Wybiegłam z samochodu i pobiegłam do recepcji.
- Dzień Dobry - powiedziałam i nagle podbiegło do mnie miliony dziewczyn.
- To TY! - powiedziała jakaś i rzuciła się na mnie, zaczęła ciągnąć mnie za włosy i krzyczeć - ON JEST TYLKO MÓJ, ROZUMIESZ?!
- Ale o co Ci chodzi, zostaw mnie! -krzyczałam, a parę ludzi podbiegło i zabrało mnie od niej, udało mi się tylko usłyszeć jak wrzasnęła - HARRY JEST MÓJ ODCZEP SIĘ OD MNIE! - potem zabrali ją już z oddziału. Nie mogłam uwierzyć w to co się właśnie stało, moja niesamowita bańka pękła, wróciłam do rzeczywistości i jest ona okropna. Postanowiłam pomyśleć o tym potem, poszłam spytać gdzie leży babcia, a następnie poszłam do jej pokoju. Była nieprzytomna, biedna, miała podłączonych do siebie milion kabelków, które sprawdzały działanie jej organizmu. Wyglądało to jak jakaś scena z horroru. Nikola poszła kupić nam coś do jedzenia, a ja usiadłam na krześle obok babci i po prostu się popłakałam. Niesamowite, jak to wszystko się zmieniło, w jeden dzień, kiedy Harry mnie opuścił. Opuścił mnie, jak to właściwie brzmi. Rozumiem, że jest na tym koncercie, ale miałam przez chwilę wrażenie, jakby te słowa miały inne znaczenie, jakby miało mnie spotkać więcej nieszczęść. Nie, nie mogę tak myśleć, muszę zmienić tok myślenia na pozytywny. Wzięłam głęboki wdech i popatrzyłam na babcie, wyglądała tak spokojnie, zazdrościłam jej tego. Postanowiłam spróbować skontaktować się z mamą. Nie odbierała, zastanawiałam się  o co chodzi, próbowałam tak z 15 razy, za 16 na szczęście odebrała.
- Gdzie Ty jesteś ? - wrzasnęłam na nią
- Byłam na wyjeździe z pracy w Szwecji i nie mogłam odbierać, ale już o wszystkim wiem, zaraz będę na miejscu - powiedziała i się rozłączyła.
- Przepraszam Panią - dotknęła mnie za ramię jakaś kobieta, odwróciłam się i spostrzegłam reporterkę z telewizji! - Jak to się stało, że poznała Pani One Direction, proszę nam opowiedzieć? - przytknęła mi mikrofon do ust - Przepraszam, ale to nie jest dobry moment i nie chcę o tym opowiadać - rzuciłam i wbiegłam do szpitala, czując wzrok innych ludzi na sobie. Tego się kompletnie nie spodziewałam, w Malibu było inaczej, i przed nim też. Z resztą nie ważne, kocham Harry'ego, to się liczy. Poczułam wibracje w kieszeni. Spojrzałam na wyświetlacz. O wilku mowa, odebrałam.
- Kasia? O mój Boże, Kasia jak się czujesz? - zapytał chłopak
- Ja nie najgorzej, marnie z moją babcią, jest nieprzytomna. 
- Kochanie strasznie Cię przepraszam, że mnie tam nie ma, wybacz mi proszę - słyszałam jak płakał.
- Nie, nic się nie stało, nie płacz skarbie, jeszcze nie wiem jak to zrobimy, ale jeszcze się jakoś spotkamy - próbowałam go pocieszyć, ale nasze kolejne spotkanie, było wielką niewiadomą.
- Jakoś? O nie, musimy się spotkać, wariuje tu bez Ciebie 
- Skup się na koncertach i wywiadach, nie myśl teraz o mnie.
- Nie da się tak, ukradłaś mi serce, kocham Cię
- Ja Ciebie też bardzo mocno kocham. - łzy zleciały mi po policzkach.
- Tęsknie za Tobą - powiedział Harry
- Umieram bez Ciebie, ale tu wszystko jest teraz inaczej, ludzie mnie inaczej traktują - wyznałam.
- Bałem się, że tak się stanie, przepraszam Cię najmocniej za to.
- Za co?
- Jesteśmy sławni, każdy kto się z nami zadaję, od razu zostaje rozpoznawalny. 
- Nie obwiniaj się Harry, proszę Cię, stało się już trudno, nie chcę, żeby to co nam się przydarzyło miało się skończyć. 
- Ja też nie, zadzwonię później, menadżer mnie woła, kocham Cię, pamiętaj 
- Ja Ciebie też kocham - i rozłączyliśmy się a ja wróciłam do pokoju babci, i zauważyłam mamę. 
- Mamo! - podbiegłam i mocno ją przytuliłam - Tak tęskniłam !
- Ja za Tobą też córeczko - mama odwzajemniła uścisk.
- Jak z babcią, coś wiesz? 
- Na razie żadnej poprawy.
- Kasiu, a o co chodzi z tym? - zapytała mama i pokazała mi okładkę najnowszej gazety, nie mogłam w to uwierzyć, to ja na niej byłam, byłam na okładce jakiegoś magazynu! A tytuł nosił ' Czy jest ona warta Harry'ego Styles'a z One Direction? Przyjrzyjmy się jej! ' 
- Mamo, więc spotkałam pewnego chłopaka w Malibu, było bardzo miło, nie wiedziałam, że jest sławny, potem mi o tym powiedział, ale już wtedy go kochałam i dalej go kocham, ale jest on teraz w Londynie na koncertach i wywiadach, przed chwilą do mnie dzwonił i przepraszał za to wszystko, Mamo ja wiem, że on mnie kocha. - mówiłam, płacząc.
- Nie płacz kochanie, wszystko będzie dobrze - mama przytulała mnie i głaskała po głowie. - Wszystko będzie dobrze. 

_____________________________
Może być ? : )