sobota, 26 maja 2012

Rozdział 4

Nie mogłaś uwierzyć w to co Cię spotkało, byłaś taka szczęśliwa. Podobał Ci się Harry, pierwszy chłopak tak na prawdę Ci się spodobał, to było takie niesamowite. Chciałaś spędzać jak najwięcej czasu z nim, więc pobiegłaś do łazienki szybko się odświeżyłaś Związałaś włosy w kitkę, delikatnie pomalowałaś i zbiegłaś na dół. Schodząc szybko z schodów wpadłaś na jakiegoś chłopaka który zajadał się marchewką i czytał innym wpisy z twittera.
- O rany! Przepraszam! - powiedziałaś do niego i cała się zaczerwieniłaś, ale potem wszyscy zaczęliście się śmiać.
- O kogo ja tu widzę - odpowiedział chłopak - Cześć jestem Louis - uśmiechnął się do Ciebie i przytulił - Co tu robisz?
- Hmm, można powiedzieć, że chwilowo mieszkam - zaśmiałaś się
- A to witaj w naszym gronie - powiedział Lou i zagryzł marchewkę, podeszłaś do Harry'ego który stał w fartuszku kuchennym przy kuchence i robił chyba budyń. Odwróciliście się przodem do jego przyjaciół i Hazza przedstawił Ci wszystkich po kolei.
- Tutaj, od lewej siedzi Liam, nasz tatusiek- zaśmiał się przy tym.
- Hej Liam - uśmiechnęłaś się do niego.
- Hej hej - odpowiedział również z uśmiechem.
- Obok jest Zayn, a Niall'a i Louis'a już znasz - powiedział i spojrzał na Ciebie - Głodna? 
- Tak trochę - przymknęłaś oko i pokazałaś mu na placach mały odcinek dzielący twój palec wskazujący a kciuk. 
- To siadaj, zaraz podaję - powiedział chłopak i wrócił do gotowania. Odwróciłaś się i usiadłaś koło Zayn'a.
- Hej, jestem (twoje imię) - wyciągnęłaś w jego kierunku rękę, ale on zamiast podać Ci swoją po prostu Cię przytulił i powiedział na ucho.
- Musisz być wyjątkowa, jeśli Harry cię tu zabrał - uśmiechnął się do Ciebie i jak gdyby nigdy nic wrócił do rozmowy z przyjaciółmi. Siedziałaś przez chwilę lekko oszołomiona, kiedy Lou spojrzał na Ciebie i zapytał.
- Właściwie, jak to się stało, że znalazłaś się u nas? 
- Przyjechałam studiować, ale nie stawiłam się na czas w miejscu, gdzie miałam mieszkać i mi wymówiono umowę, no a potem wpadłam do stawu, Harry z mną, jacyś ludzie chodzili wokół nas z aparatami dziwna sprawa - pokręciłaś głową chcąc wyrwać się z zamyśleń - No i potem Harry zaproponował mi nocleg tutaj - skończyłaś opowiadać. 
- Dzień pełen wrażeń - powiedział Liam, który usiadł naprzeciw Ciebie i chuchał na budyń, żeby wystygł. 
- AAA! - ktoś krzyknął i wszyscy odwróciliście się w stronę Niall'a. - No co, gorące. Harry mogłeś ostrzec, a nie - powiedział chłopak i tak samo jak Liam zaczął chuchać na budyń. 
- Hmm, no tak, nie wpadłem na to, że dla Ciebie budyń ściągnięty z kuchenki może być zimny - odpowiedział Hazza i usiadł obok mnie podając mi miskę.
- Smacznego - powiedział i słodko się do Ciebie uśmiechnął.
- Dziękuję - odpowiedziałaś z pełną buzią na co wszyscy razem z Tobą zaczęli się śmiać. 
- Obejrzałbym coś - powiedział Louis.
- Ja też - dodał Zayn.
- No to chodźcie, coś włączę - zakończył Liam.
- Ale co? - zapytał Niall.
- Men in Black III? - zarzuciłaś pomysł.
- Byliśmy na tym ostatnio, fajny film - powiedział Harry. - Ale ja bym obejrzał jakiś horror - spojrzał po chłopakach.
- Ok,ok coś wybiorę - powiedział Liam siedzący koło wielkiej półki z płytami i przeglądający kilka opakować. Chwilę potem włączył coś, a wy wszyscy usiedliście na ogromnej i bardzo miękkiej kanapie. Po kolei od lewej, Zayn, Niall, ty, Harry, Louis i Liam. Udało Ci się dobrze usiąść, bo obok Niall'a, który miał wielką miskę popcornu i chętnie się nim z Tobą dzielił. Film się zaczął. Już pierwsza scena Cię przerażała, ale udawałaś, że nic Ci to nie robi. Mimo to, podciągnęłaś kolana do siebie i co chwilę ukrywałaś głowę w nich. Film trwał dopiero pół godziny, a wszyscy już zasnęli. Niall położył się na Zayn'ie, Louis spadł z kanapy i spał na podłodze, a Liam zmienił miejsce na fotel i tam zasnął. Zostałaś tylko ty i Harry. Była jakaś straszna scena, nie dałaś rady i wtuliłaś się w Hazze, byleby tylko nie patrzeć w telewizor. 
- Nie bój się, to tylko film - powiedział opiekuńczo chłopak, głaszcząc Cie po włosach. - Nic się nie dzieję. Obiecuje - odpowiedział i przytulił Cię do siebie. Ułożyłaś się wygodnie i zaczęłaś wdychać jego perfumy. Pachniał nieziemsko, czułaś się jak w niebie, po chwili położyłaś się na jego kolanach, on zaczął Ci cichutko śpiewać, bawiąc się twoimi włosami, zapomniałaś o całym Bożym świecie i powoli zasnęłaś. 
[Rano...]

________________
Co u was słychać? Jak wam mija weekend? Mam nadzieję, że dobrze. : ) Mam nadzieję, że uda mi się niedługo dodać kolejną notkę, pewnie wiecie, szkoła, dużo zaliczeń, mam trochę tego już dość, ale co poradzić, muszę mieć dobrą średnią, pozdrawiam was gorąco, trzymajcie się : ) K.

1 komentarz: