sobota, 30 czerwca 2012

Rozdział 11

Wychodzicie z restauracji, niby wszystko jest dobrze, ale ty czujesz, że coś zaczyna się psuć, nie przejmujesz się tym zbytnio, chcesz, żeby było jak najlepiej, niestety, nie ważne jakbyś się starała, nie mogłaś zapobiec temu co miało się za chwilę stać.
- ( twoje imię ) poczekaj tu, pójdę po samochód - powiedział Harry i pocałował Cię w policzek.
- Okej, poczekam - uśmiechnęłaś się słodko do niego a potem odprowadzałaś go wzrokiem tak długo jak tylko mogłaś.
Czas leciał, a Harry'ego jak nie było tak nie ma. Zaczęłaś się o niego martwić, postanowiłaś, że pójdziesz do niego, zobaczyć, czy wszystko jest okej. Weszłaś na parking, i zaczęłaś szukać samochodu swojego chłopaka. Szukałaś dobre pół godziny, zaczęłaś biegać, szukać, kręcić się bez celu, nie zauważyłaś, że płaczesz, dopóki ktoś z obsługi nie złapał Cię i zatrzymał.
- Co się dzieję? Proszę Pani! - ktoś krzyczał, ale ty już nie kontaktowałaś. Wyrwałaś się mu i pobiegłaś przed siebie, nie chciałaś, żeby ktokolwiek był z Tobą. Wbiegłaś do lasu, biegłaś dalej przed siebie. Wbiegłaś w głąb i zobaczyłaś jakiś samochód, cała byłaś mokra, zgubiłaś gdzieś buty, podbiegłaś do samochodu i zobaczyłaś Harry'ego całującego się z Caroline, tą kelnerką z restauracji w której byliście. Serce momentalnie przestało Ci bić. Chłopak zobaczył Cię i oderwał się od dziewczyny, ty nic nie powiedziałaś, złapałaś końcówkę sukienki i pobiegłaś dalej, jak najdalej od niego. Sukienka którą miałaś na sobie prawie całkowicie się porwała, wybiegłaś na jakąś ulice. Nagle światła zamigotały Ci przed oczyma, zauważyłaś ogromną ciężarówkę, która jechała w twoją stronę, dosłownie  milimetry dzieliły Cię od niej, kiedy nagle ocknęłaś się i pobiegłaś dalej. Wbiegłaś do parku, popłakałaś się jeszcze bardziej niż przedtem, upadłaś z bezsilności na ziemie. Nagle zauważyłaś gromadę ludzi z aparatami, poderwałaś się i pobiegłaś dalej. Wiedziałaś, że nie możesz wrócić do domu Hazzy. Wbiegłaś więc do jakiegoś sklepu i schowałaś się za ladami. Dziewczyna która stała za ladą popatrzyła na Ciebie a ty poprosiłaś ją, żeby nic nie mówiła, stała tak jak gdyby nigdy nic. Posłuchała Cię, kiedy paparazzi przeszli dalej, podziękowałaś jej i zaczęłaś rozmawiać z nią. Opowiedziałaś jej dosłownie wszystko od początku do końca. Ona Cię słuchała, nie zwróciła nawet uwagi na to, że oni są sławni. Po prostu, potraktowała ich jak normalnych chłopaków. Nic nie mówić potem Cię przytuliła. Okazało się potem, że dziewczyna ma na imię Claudia. Byłaś jej bardzo wdzięczna. Przytulałaś się do niej.
- Zaraz będę zamykać sklep, jak chcesz to możesz przenocować u mnie. - powiedziała dziewczyna z uśmiechem na twarzy.
- Dziękuję bardzo - powiedziałaś i wstałaś, a Claudia wzięła swoje rzeczy, zamknęła sklep i razem poszłyście do jej domu. Teraz ona opowiadała Tobie o swoim życiu. Zauważyłaś, że dużo się uśmiecha, polubiłaś ją, więcej, cieszyłaś się, że to akurat na nią trafiłaś. Po jakiś 10 minutach doszyłyście do niej do domu. Weszłyście, dziewczyna powiedziała, żebyś się umyła, a ona zrobi coś do jedzenia, tak też zrobiłaś,a kiedy skończyłaś się myć, to ona dała Ci swoje ubrania i razem zjadłyście kolację.

                                                            *Harry*
Nie mam pojęcia co się stało, to była chwila, poszedłem po ten głupi samochód, a potem nawet nie wiem kiedy ona wyszła, od zawsze mi się podobała, i tak po prostu, nie wiem no, samo wyszło, zachowałem się jak kompletny dupek. Co ja teraz zrobię, Boże, nie wiem nawet gdzie ona jest. Szukałem dosłownie wszędzie, w lesie, parku, przechodziłem koło sklepów, nic. Mam nadzieję tylko, że nic jej się nie stało. Wyjąłem komórkę z kieszeni i zadzwoniłem do Liam'a, on zawsze potrafi coś poradzić. Po dwóch sygnałach odebrał.
- Vas happenin? - powiedział śmiesznym tonem.
- Mam problem.
- Co się stało? - zapytał już całkowicie poważnie.
- Jestem kompletnym idiotą - zacząłem i opowiedziałem dosłownie wszystko, z szczegółami.
- No nieźle stary. Słuchaj ja na twoim miejscu poszedłbym teraz do  domu, uspokoił się i rano jej szukał znów. - powiedział mądrym tonem przyjaciel.
- Ale jak jej się coś stało? Nie wybaczyłbym sobie - powiedziałem zaciskając pięść.
- Ej chłopie, nerwami nic nie zdziałasz, wracaj do domu idź spać i rano jej poszukaj
- Dobra, dobra, muszę kończyć, dziękuję. - powiedziałem.
- Nie ma sprawy, trzymaj się i powodzenia od nas wszystkich - powiedział i się rozłączył.
Wróciłem do domu, wszyscy już spali, więc obyło się bez pytań, wziąłem szybki prysznic, i napisałem do ( twoje imię )
I'm so sorry. Please forgive me, I love you. I know I ruin everything, but please I can't live without you 
Your Harry. xx 
Potem zamknąłem oczy i po prostu zasnąłem.

Nazajutrz ....

_______________
Wybaczcie mi proszę, że tak późno, obiecuję, że się poprawię, dziś wylatuję do Anglii, więc było dużo pakowania, ale teraz miałam chwilę wolnego i coś tam napisałam, wiem, że krótko, pozdrawiam i wysyłam uściski wszystkim moim czytelnikom, kocham was bardzo mocno i dziękuję! <3.
K.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz