Niedawno skończyłaś pracę, zarobiłaś dużo pieniędzy i postanowiłaś wykupić sobie dwu tygodniowy pobyt w Anglii. Postanowiłaś, że wybierzesz małą mieścinę gdzieś daleko od Londynu, bo wiedziałaś, że tam będzie taniej, a zawsze możesz dojechać tam, jeśli tylko masz ochotę. Miałaś wyjeżdżać za dziesięć dni. Sporządziłaś sobie listę rzeczy, które chcesz zobaczyć i zaczęłaś się pakować. Nienawidziłaś tefo robić, było to męczące i nużące. Po godzinie byłaś już gotowa. Poszłaś na dół do kuchni i usłyszałaś w radio jakiś zespół pop. Wkurzały Cię te pseudo gwiazdki które mają swoje 5 minut. Wzięłaś coś do jedzenia i wróciłaś do pokoju. Dni do wylotu minęły bardzo szybko, dziś już wylatywałaś. Wzięłaś swoją torbę, pożegnałaś się z rodziną i pojechałaś na lotnisko. Lot trwał jakieś dwie godziny. Kiedy wychodziłaś z terminalu tłum dziewczyn stał nieopodal piszcząc, wrzeszcząc, skacząc i robiąc nie wiadomo co jeszcze.
- No no, ładne powitanie - powiedziałaś do siebie i się zaśmiałaś. Jednak po chwili zauważyłaś, czemu wrzeszczą. To był ten sławny zespół One Direction, który właśnie brał udział w x-factorze.
- Ugh, fantastycznie jeszcze tego mi brakowało, zmywam się stąd - powiedziałaś do siebie i jak najszybciej opuściłaś lotnisko. Postanowiłaś, że nie będziesz się opierniczać podczas tego wyjazdu i poszukasz pracy. Po wejściu do hotelu, i umyciu się wyszłaś na miasto. Przechodziłaś parę miejsc ale nikt nie chciał Cię zatrudnić, postanowiłaś spróbować szczęścia i poszłaś do studia telewizyjnego.
- Dzień Dobry - powiedziałaś - Chciałabym się spytać, czy mogłabym się zatrudnić na dwa tygodnie w studiu? - zapytałaś niepewnie.
- TAAAK! - wrzasnął ktoś z tyłu - Potrzebuję kogoś koniecznie! Od kiedy możesz zacząć? - zapytał w niesamowicie szybkim tempie jakiś mężczyzna.
- No właściwie to już - odpowiedziałaś - A co miałabym robić?
- Pomóc stylistkom, makijażystkom, i ogółem MI, taki miks, krótka piłka, dasz radę? - mówiąc dużo gestykulował.
- Tak, dam - odpowiedziałaś, a mężczyzna wziął Cię za rękę i pociągnął z sobą. - Jak masz na imię?
- (twoje imię)
- Ja jestem Paul. Paul Higgins - przedstawił się i weszliście razem do któregoś z pokoi. - Okej, z nimi będziesz pracować, mam nadzieję, że będzie dobrze, jakby co tutaj masz mój numer telefonu, gdyby coś się działo, albo jakbyś miała dość chłopaków. - rzucił i szybko wybiegł.
- Hej wszystkim - powiedziałaś otwarcie - Jestem (twoje imię)
- Hey!
- Hi!
- Hello!
-How are you?
Wszyscy byli tacy mili dla Ciebie, uśmiechnęłaś się i zaczęłaś z nimi rozmawiać. Nagle do garderoby wpadli jacyś ochroniarze a za nimi w co nie mogłaś uwierzyć chłopacy z One Direction.
- O nie nie nie nie - pomyślałaś, tylko nie to. Nie lubiłaś ich, uważałaś, że to kolejne rozpieszczone gwiazdeczki, którym udało się dostać do jakiegoś programu . A właściwie, to nie wiedziałaś, gdzie pracujesz. Rozejrzałaś się po sali. O cholera! w x-factorze! Szybko się ogarnęłaś i zaczęłaś pomagać.
Ktoś powiedział, daj mi suszarkę, muszę mu wysuszyć włosy, ktoś inny prosił o puder inni jeszcze o spinki, a ktoś jeszcze o sznurówki do butów. Zabiegałaś się, powoli przestawałaś ogarniać gdy nagle Paul wbiegł do garderoby i krzyknął
- (twoje imię) ogarniaj się, prezenterka nam zachorowała, wchodzisz za nią. - i zatrzasnął za sobą drzwi.
Nie wiedziałaś co robić, nagle wszyscy na Ciebie spojrzeli i zaczęli układać Ci fryzurę robić makijaż, dobierać ubrania. Tobie po głowie chodziło tylko, co ty powiesz, jak się zachowasz, co robić, nic nie wiedziałaś. Ktoś do Ciebie podszedł i dał scenariusz, zaczęłaś go kartkować. Spojrzałaś na chłopaków, a Ci na lajcie stali sobie obok i się wygłupiali, mimowolnie się zaśmiałaś, śmiesznie wyglądali.
- Wchodzicie za 5 minut! - krzyknął mężczyzna który przelotnie wpadł do was i szybko zniknął. Spojrzałaś w lustro, wyglądałaś jak nie ty.
- Wyglądasz pięknie - usłyszałaś i odwróciłaś się, ale nie wiedziałaś kto to powiedział, zapamiętałaś tylko ten przepiękny brytyjski akcent, z którym to powiedział. Przeszły Cię dreszcze, nie miałaś jednak dużo czasu na myślenie bo nagle ktoś wyciągnął Cię z pokoju i zaprowadził Cię na scenę.
- Hej - powiedział do Ciebie Olly Murs. - To dziś ty z mną prowadzisz program? -uśmiechnął się.
- Na to wygląda, cześć jestem (twoje imię) - podałaś mu rękę, a on zamiast podania Ci swojej po prostu Cię przytulił. Jakie to było miłe.
- WCHODZICIE ZA 5 - mówił jakiś człowiek pokazując numerki na palcach ręki - 4 3 2 1 - już pokazywał nie mówił, poczułaś nagłe nerwy. Na szczęście Olly zaczynał.
- Witamy wszystkich w kolejnym odcinku x-factora! - mówił chłopak, a ty świeciłaś oczami, nagle przyszedł twój moment, nagle miałaś wszystko wypisane na ekranie po prostu przeczytałaś ładnie się uśmiechając.
- A teraz zespół One Direction! Zobaczmy ich przygotowania do tego występu. - powiedziałaś i nagle włączyło się światełko, że włączył się filmik. Odetchnęłaś z ulgą. Jednak filmik trwał tylko dwie minuty i znowu miałaś swoją kwestie.
- Przed wami One Direction! - powiedziałaś i zeszłaś z sceny uśmiechając się, dając chłopakom miejsce do występu, kiedy się cofałaś, ktoś złapał Cię na chwilę za rękę ale sekundę potem już puścił, usłyszałaś tylko słowa " hello beautiful". To był ten piękny brytyjski akcent, który usłyszałaś w garderobie. Nie wiedziałaś co się dzieję. Stanęłaś zza kulisami i oglądałaś występ, chłopcy śpiewali jedną z twoich ulubionych piosenek "summer of '69" śpiewałaś sobie po cichu razem z nimi, patrzyłaś jak świetnie się bawią i mimowolnie się uśmiechałaś, to było takie urocze, jednak po chwili ogarnęłaś się.
- Co się dzieję, przecież ja ich nie lubię - powiedziałaś do siebie.
- Co, co się dzieję? - powiedział Olly
- Nic, nic mówię do siebie - zarumieniłaś się. Chłopacy skończyli śpiewać a wy podeszliście do nich, aby powiedzieć swoje kwestie, jedną rękę miałaś schowaną z tyłu i nagle kiedy akurat mówiłaś coś do jury, ktoś Cię za nią złapał, nie miałaś pojęcia o co chodzi, i na szczęście kompletnie na to nie zareagowałaś. Zeszliście z sceny, show trwało jeszcze jakąś godzinę, byłaś wycieńczona. Po programie poszłaś do garderoby, przebrałaś się w swoje ubrania, wzięłaś swój grafik na resztę dni i planowałaś wychodzić, kiedy z ciekawości otworzyłaś ten grafik a z niego wypadła mała karteczka. Przeczytałaś ją a było na niej napisane:
" Hi! Can we meet at 8 p.m in park behind studio, please? I will be waiting for you, see you there xx'
Zdziwiona spojrzałaś na zegarek właśnie dochodziła 20, więc szybko ogarnęłaś się i wyszłaś za studio. Rozejrzałaś się ale nikogo nie było, chciałaś już sobie stamtąd iść, kiedy nagle ktoś Cię zawołał
- (twoje imię)! poczekaj - usłyszałaś ten niesamowity akcent, który zachwycał Cię cały dzień. Odwróciłaś się i spostrzegłaś go. Wysokiego bruneta o zielonych oczach, pięknych loczkach ubranego w spodnie z niskim stanem, szarą koszulkę i rozpinaną bluzę. Stał na przeciw Ciebie z różą w ręce.
- Harry? - zapytałaś.
- W własnej osobie - odpowiedział.
- Nic nie rozumiem - patrzyłaś na niego.
- Chodzi o to, że zobaczyłem Cię wtedy na lotnisku, ale tak szybko uciekłaś, nie zdążyłem Cię złapać, lecieliśmy tym samym samolotem! spójrz! - pokazał Ci twoje zdjęcie w samolocie, potem na lotnisku, następne przedstawiało Cię rozmawiającą z Paul'em w studiu, a potem jak tłum ludzi przygotowywał Cię do występu. Wzruszyłaś się, to było takie słodkie, spodobało Ci się to. Zakręciły Ci się łezki w oczach, chłopak złapał Cię za brodę i zmusił, abyś na niego spojrzała.
- Zakochałem się w Tobie od pierwszego wejrzenia, jeszcze nigdy niczego takiego nie czułem - powiedział, a Ciebie zatkało.
- Nie wierzę w to. Przecież, to jakiś sen, Harry uszczypnij mnie - powiedziałaś, a on się tylko zaśmiał.
- A ty, lubisz mnie? - zapytał niepewnie.
- Teraz lubię - powiedziałaś i pocałowałaś go w policzek.
- Chodź - powiedział tajemniczo chłopak i podał Ci rękę
- Ale gdzie ?- zapytałaś.
- Zobaczysz - uśmiechnął się łobuzersko.
Zaufałaś mu, nie wiedziałaś czemu, przecież jeszcze pół godziny temu go nie lubiłaś, ale teraz, twoje serce biło szybciej z każdą sekundą, jego dotyk sprawiał, że czułaś się bezpieczna, jego zapach, jego uśmiech, wszystko było dla Ciebie takie piękne. Szliście jeszcze chwilę za rękę, kiedy weszliście do jakiegoś lasku, trochę się przestraszyłaś, jednak szłaś dalej. Po chwili Hazza wszedł na małą wieżyczkę, poszłaś za nim, a kiedy weszłaś na górę zauważyłaś stół zasłany obrusem, a na nim stały owoce, było już ciemno, więc blask świec nadawał romantyczny nastój.
- Ojejku jakie to słodkie! - powiedziałaś zasłaniając sobie buzię rękoma z zachwytu, chłopak uśmiechnął się i odsunął dla Ciebie krzesło, usiadłaś i podziękowałaś. Zaczęliście rozmawiać i przy okazji karmić się jedzeniem. Opowiedziałaś mu o swoim przyjeździe, potem o rodzinie o tym, że w sumie to go nie lubiłaś, ale diametralnie zmieniłaś zdanie jak go poznałaś, a on Cię słuchał, nie pomijał niczego co mówiłaś. Potem jednak to on zaczął opowiadać, widziałaś jak się przed Tobą otwiera i poczułaś więź która zaczęła was łączyć. Chłopak wstał od stołu i złapał Cię za rękę. Poszliście na balkon, zaczęło Ci być zimno, więc chłopak założył na Ciebie bluzę. Spojrzeliście sobie w oczy, blask świec rzucał na was delikatny pomruk, uśmiechnęłaś się do chłopaka i delikatnie stanęłaś na palcach, Harry zrozumiał o co chodzi przygarnął Cię do siebie i z wielkim uczuciem i zaangażowaniem pocałował w usta. Rozpłynęłaś się w jego pocałunkach, były takie szczere i takie pełne namiętności, kiedy się od siebie oderwaliście chłopak spojrzał Ci w oczy i powiedział
- Kocham Cię
- Ja Ciebie też kocham - odpowiedziałaś z pewnością a potem znów go pocałowałaś, żeby potem oddać się waszej wspólnej chwili.
_____________
Coś mnie wzięło na imiagina. przepraszam, że tak mieszam, chciałam wam powiedzieć, że dziękuję za wasze komentarze i wejścia na tego bloga, jesteście genialni, najlepsi, kocham was i mam nadzieję, że się spodobało! : ) xx K.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz