poniedziałek, 4 czerwca 2012

Rozdział 7

Patrzyliście sobie w oczy, byliście jakby zaczarowani. Nie mogliście oderwać od siebie wzroku. Nie mogłaś uwierzyć, że to się dzieję naprawdę. Jeszcze przed chwilą mieszkałaś w Polsce, twoim marzeniem było chociaż dogadać się na uczelni, nie sądziłaś, że zdarzy Ci się coś tak wspaniałego, było tak pięknie. W końcu byłaś tą jedną na milion, w końcu przydarzyło Ci się coś dobrego, od tego momentu, kiedy Harry pocałował Cię poraz pierwszy uwierzyłaś w siebie, w to, że ty też możesz być szczęśliwa. Hazza gładził Cię po policzku, całował po włosach, ty bawiłaś się jego loczkami. 
- Harry - powiedziałaś podnosząc się. - Uszczypnij mnie, bo mam wrażenie, że śpię - spojrzałaś na niego a on się zaśmiał i zamiast Cie uszczypnąć, namiętnie Cię pocałował. Trwało to zaledwie parę sekund, a ty zdążyłaś zapomnieć o całym Bożym świecie, i kiedy on odrywał swoje usta od twoich ty mimowolnie prawie na niego upadłaś.
- Jaka ty zachłanna, no no no. - powiedział Harry pomiędzy śmiechem, a ty się zaczerwieniłaś. Zrobiło Ci się strasznie głupio, i odwróciłaś głowę. Hazza zauważył to, złapał Cię za brodę i powiedział.
- Hej, to nie miało być złośliwe, ja właśnie taką Cię uwielbiam - powiedział i pocałował Cię delikatnie w usta, tyle, że teraz to on chciał więcej, a ty chciałaś mu więcej dać. Wasze delikatne pocałunki przerodziły się w namiętne, zaczęliście coraz bardziej chcieć siebie, usiadłaś na Harrym, owinęłaś swoje nogi wokół niego, a on złapał Cię w tali i podniósł w górę, oparliście się o drzewo, Hazza całował Cię po szyi, włosach, policzkach, oczach, ustach, wszędzie, cały czas bez przerwy, magia która była pomiędzy wami stawała się coraz większa, więź, która jeszcze niedawno była delikatna, teraz stawała się nierozerwalna, Harry wziął Cię na ręce i zaniósł do samochodu, jechał jak najszybciej do domu, a ty całą drogę delikatnie całowałaś go po ramieniu. Dojechaliście na miejsce, chłopak wyszedł i wyjął Cię z samochodu, wziął Cię na ręce a ty cały czas go całowałaś, to po policzkach, to po włosach, bawiłaś się jego loczkami, weszliście do domu i minęliście Lou.
- Ohoho, widzę, że jak na razie na górę nie mamy wstępu - powiedział i puścił do nas oczko - Miłej zabawy, chyba idę napisać do Eleanor...
Nie przejmowaliście się już nim, byliście już prawie w pokoju Hazzy, chłopak położył Cię na łóżku, dalej całował, to delikatnie, pomiędzy mówiąc, jaka jesteś dla niego wyjątkowa, to namiętnie, mówiąc, jaka jesteś piękna, a potem przeżyliście niesamowicie wyjątkową noc, której nigdy w życiu nie zapomnicie. 
Nazajutrz rano obudziłaś się wtulona w Harry'ego. Otworzyłaś delikatnie oczy i zauważyłaś, że chłopak bacznie się Tobie przygląda i bawi się kosmykami twoich włosów, kiedy zauważył, że się obudziłaś, uśmiechnął się i powiedział.
- Dzień Dobry piękna. 
- Witaj słońce - zaśmiałaś się a potem pocałowałaś go w policzek, ale on chciał więcej, więc nachylił się do Ciebie i zaczęliście się całować. Nagle zaburczało Ci w brzuchu, 
- Hmm, jesteś głodna? - zapytał Harry z łobuzerskim uśmiechem,
- Tak troszkę. - powiedziałaś z słodkim uśmieszkiem na twarzy i wstałaś z łóżka, ale zauważyłaś, że jednak brakuję na Tobie ubrania, na szczęście zauważyłaś koszulę Hazzy leżącą na krańcu łóżka, złapałaś ją i szybko założyłaś.
- Teraz wyglądasz najpiękniej na świecie - powiedział chłopak nie mogąc oderwać od Ciebie wzroku.
- Jasne, z rozczochranymi włosami, odciśniętą poduszką i ubrana w przepięknie pachnącą koszulę - odpowiedziałaś przy okazji wąchając ubranie.
Chłopak wstał, założył spodnie podszedł do Ciebie, kiedy ty zdążyłaś już wyjść na balkon. Patrzyłaś na piękną panoramę jednego z Londyńskich parków. Hazza podszedł do Ciebie z tyłu, pocałował w policzek i okręcił Cię tak, że spojrzałaś mu w oczy.
- Kocham Cię. 
- Kocham Cię.
Poleciały Ci łzy, które Harry szybko starł. 
- Nie płacz kochanie - powiedział a ty zawiesiłaś ręce na jego szyi i mocno go pocałowałaś, a on wziął Cię na ręce i usadził na balustradzie. 
- KOCHAM CIĘ - loczek krzyknął na całe gardło a ty ujęłaś jego twarz w dłonie i ponownie pocałowałaś.
- Nie szalej słońce, zostaw trochę tej miłości na resztę naszej wieczności - powiedziałaś i uśmiechnęłaś się do niego.
- Chcę Cię zaprosić na koncert, co ty na to? - wypalił po chwili chłopak.
- Koncert? Czemu nie. A czyj? - spojrzałaś na niego.
- One Direction, znasz? - zapytał chłopak.
- Nie, ale chętnie poznam - powiedziałaś i mocno go przytuliłaś.
- To wspaniale, chodź zjemy coś - Harry złapał Cię w pasie i zdjął z poręczy, wzięłaś jego rękę i razem zeszliście na dół. 
- Witamy nasze gołąbeczki - zaśmiał się Niall, który co niesamowite przerwał na chwilę jedzenie. 
- Hej łosiu - powiedziałaś i uśmiechnęłaś się, a po chwili na zapach jedzenia znów zaburczało Ci w brzuchu.
- No okej,okej już robię jedzenie nie krzycz na mnie brzuchu (twoje imię) - powiedział Hazza i stanął przy kuchence.
- Omlet? - spojrzał na Ciebie Harry.
- Okej - powiedziałaś i spojrzałaś na drzwi, bo właśnie wchodził Zayn.
- O! ale fajny tatuaż ! - powiedziałaś kiedy zauważyłaś malunki na rękach chłopaka.
- A dziękuję, za to ty masz fajną koszulę, brakuję Ci tylko muszki, kręconych włosów i Harry jak znalazł - powiedział chłopak i wszyscy zaczęliście się śmiać.
- Jakieś plany na dziś? - zapytał Liam który przed sekundą wszedł do kuchni.
- My idziemy na koncert - powiedział Harry i mogłabyś dać uciąć sobie rękę, że puścił oczko do chłopaków, ale nie miałaś 100% pewności. 
- Ale fajnie, zazdroszczę wam - powiedział Lou śmiejąc się pod nosem - A jak mogę spytać to czyj? 
- One Direction - odpowiedziałaś, a chłopak powstrzymywał się od śmiechu jak tylko mógł. 
- Zazdroszczę, szkoda, że nie mogę iść z wami. 
- Może następnym razem - pocieszyłaś go klepiąc po plecach. 
- Smacznego - powiedział Hazza, podając Ci talerz z jedzeniem i uderzając Louis'a w głowę.
- Dziękuję powiedziałaś i zabrałaś się za jedzenie.

Po południu....

____________________
Hej wszystkim! : ) Ten rozdział chciałam zadedykować całej #1Dfamily ! Dziękuję wam, że jesteście, dzięki wam jest mi lepiej, znajduję u was poparcie, którego nie znajdę u większości osób z moich bliższych znajomych, na szczęście jest moja przyjaciółka Nikola, którą mam tu obok i mocno kocham, i jest też Klaudia, która niestety jest daleko od mnie, ale mimo to, również ją kocham oraz jesteście wy wszystkie, Zayn, Harry, Niall, Liam i Louis mogą być z nas dumni, kocham was Directionerki! FOREVER DIRECTIONER! <3

1 komentarz:

  1. Ja chcę więcej. Ja chcę więcej. A tak to Gug Dżob.
    O tak ja z tego słynę! :D

    OdpowiedzUsuń