Spojrzałaś na siebie. Potem na Harry'ego, potem znów na siebie, a potem na niego.
- Ja się im tak nie mogę pokazać - powiedziałaś i wskazałaś na swoje rozczochrane włosy, wczorajsze ubranie i rozmazany makijaż.
- Dla mnie jesteś piękna - powiedział chłopak trzymając Cię za rękę i poprawiając niesforny kosmyk włosów z twojej twarzy.
- Harry proszę Cię, mam poznać twoją rodzinę, chcę wyjść jak najlepiej, proszę Cię, Harry... - mówiłaś, jednak on Cię nie słuchał, tak więc szybko poprawiłaś włosy, zrobiłaś coś z makijażem, westchnęłaś głęboko i razem z swoim chłopakiem weszłaś do domu. " No dobra, to już przesada" pomyślałaś sobie, kiedy zobaczyłaś mamę Hazzy. To była ta kobieta, na którą wpadłaś w markecie! No pięknie, idealne pierwsze wrażenie, zawsze o tym marzyłaś.
- Dzień Dobry jestem Anna, miło mi Cię poznać - kobieta uśmiechnęła się i puściła do Ciebie oczko tak aby nikt nie zauważył, a ty się zarumieniłaś.
- HARRY! - usłyszałaś jak ktoś go woła i odwróciłaś się w kierunku schodów.
- Gemma! - krzyknął loczek i podbiegł do dziewczyny. Stałaś zdezorientowana nie wiedząc co robić.
- O matko, bracie, jak ja Cię dawno nie widziałam! Co się wzięło, żeby nas odwiedzić, co? - powiedziała dziewczyna, kiedy nagle spostrzegła Ciebie. Harry podszedł, wziął Cię za rękę i powiedział.
- Hej, poznajcie wszyscy moją dziewczynę. To jest (twoje imię).
Całkowicie zarumieniona pomachałaś do nich ręką i po prostu rzuciłaś któtkie
- Cześć wszystkim, miło was poznać. - nim zdążyłaś się obejrzeć, Gemma podbiegła i mocno Cię przytuliła.
- To witamy w rodzinie - powiedziała - Jestem siostrą tego tu - roztrzepała Harry'emu włosy mówiąc to.
- Fajnie Cię poznać - uśmiechnęłaś się do niej.
- Dobra - powiedział Harry. - Chodź pokażę Ci górę. - złapał Cię za rękę i pociągnął po schodach, uśmiechnęłaś się grzecznie do wszystkich i poszłaś za nim.
- Ja Cię chyba uduszę, dlaczego nic mi nie powiedziałeś?! - mówiłaś jak najciszej mogłaś, nie chciałaś, żeby ktokolwiek Cię usłyszał.
- To miała być niespodzianka i się udała - powiedział z łobuzerskim uśmiechem loczek.
- A weź ty. Gdzie jest łazienka?
- Drzwi na lewo, jak się ogarniesz to jestem tutaj - pokazał na niebieskie drzwi.
- Ok. - szybko skwitowałaś i weszłaś do łazienki. Spojrzałaś w lustro
- ugh - powiedziałaś i długo się nie zastanawiając wzięłaś szybki prysznic. Dosłownie, trwał on max 5 min. Kiedy wyszłaś z kabiny owinęłaś się w ręcznik i założyłaś drugi na głowę. Poszłaś do pokoju wskazanego przez Hazze. Szybko weszłaś i zamknęłaś za sobą drzwi, i kiedy obróciłaś się zobaczyłaś Harry'ego leżącego na łóżku i grającego na playstation, zaśmiałaś się.
- Ohohoh, jak szybko - rzucił chłopak i odłożył joystick. - Chodź do mnie - powiedział i poklepał miejsce obok siebie na łóżku. Znów się zaśmiałaś ale podeszłaś do niego i położyłaś się obok. Zaczęliście się całować. Najpierw delikatnie jednak po chwili przerodziło się to w gorące pocałunki, wasze ciała zlepiły się w jedność, schowaliście się pod kołdrę, ręczniki pospadały z siebie, Harry również się rozebrał właśnie mieliście oddać się chwili, kiedy ktoś wszedł do waszego pokoju.
- Co robisz? - zapytał ojczym Hazzy. Chłopak wychylił się spod kołdry i spojrzał na niego.
- Eee... yyyy. aaaaa... szukam pilota. - powiedział głupio.
- Hahahah, no takiej wymówki jeszcze nie słyszałem - rzucił za sobą kiedy wychodził z pokoju.
- No fantastycznie po prostu - powiedziałaś ubierając się - Pięknie, no nie wierzę - mówiłaś do siebie, byłaś cała czerwona z wstydu, a loczek tylko siedział na łóżku i po prostu się śmiał.
- Czemu ty się śmiejesz? - zapytałaś z sarkazmem. - Przecież to jakaś katastrofa, co oni sobie o mnie pomyślą - złapałaś się za głowę.
- Pomyślą, że mocno Cię kocham - powiedział chłopak i pocałował Cię w policzek.
- Chłopie, ja się im na oczy już pokazać nie mogę, w ogóle " szukam pilota?" no proszę Cię, bez takich.
- Oj dobra, nic lepszego nie wymyśliłem, daj spokój - powiedział chłopak i zaczął się ubierać. Zaburczało Ci w brzuchu
- Jesteś głodna? - zapytał.
- Trochę.
- To chodź, zapraszam Cię na obiad. - uśmiechnął się zadziornie.
- No ok, tylko się ubiorę. - odpowiedziałaś i podeszłaś do swojej torby, wzięłaś delikatnie różową sukienkę, brązowy sweterek, buty na koturnie i jakiś naszyjnik, szybko się ubrałaś, i razem z Harry'm wyszliście z domu. Reszta domowników gdzieś wybyła, więc obyło się bez spojrzeń. Chłopak otworzył Ci drzwi do auta i razem wyjechaliście gdzieś na miasto.
- Tutaj nie musisz się ukrywać? - zapytałaś zdziwiona, że nie ma okularów i kaptura na sobie.
- Jeszcze nikt nie wie, że tu jestem, dopiero od jutra, trzeba będzie znów się maskować - zaśmiał się ponuro, i skręcił na parking koło jakiejś restauracji. Wysiedliście i razem weszliście do środka, usiedliście przy stoliku dla dwojga i zaczęliście rozmawiać jak kiedyś, zanim w sumie się poznaliście, było tak wspaniale, śmialiście się opowiadaliście sobie słabe żarty, których nikt inny by nie zrozumiał. Pocałowałaś Harry'ego w policzek i kątem oka zauważyłaś, że Loczek wodził spojrzeniem po jakiejś kelnerce, nie przejęłaś się tym do czasu, kiedy ona przechodząc obok was przejechała mu ręką po ramieniu. Spojrzałaś na chłopaka wymownie, ale nie zdążyłaś nic powiedzieć, bo przyszła ona do was zebrać zamówienie.
- Dzień Dobry nazywam się Caroline i chcę zebrać od was zamówienie, czy wybraliście już coś? - powiedziała cały czas patrząc uwodzącym wzrokiem na Hazze.
Po kolacji...
_________________
D-Z-I-Ę-K-U-J-Ę za te 1001 wejść! nie wiem jak wam dziękować, chciałabym wam pokazać ile radości daję mi każdy komentarz każde wyświetlenie tego bloga, to takie niesamowite, dziękuję kochani, jesteście NIESAMOWICI ! Kocham was! <3 K.
hihi ;*
OdpowiedzUsuńjestem pierwsza!
twój blog jest naprawdę genialny, i
naprawdę fajnie piszesz!
zapraszam na mojego bloga -> http://hungry-for-affection.blogspot.com/- Blanca xx
jejku, dziękuję, nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy! : * xx K.
OdpowiedzUsuń