czwartek, 7 czerwca 2012

Rozdział 8

Siedziałaś na kanapie i oglądałaś jakieś stare odcinki "Jerry'ego Spriger'a" na Comedy Central. Trochę Cię już znużyło, chłopacy musieli gdzieś pojechać, więc zostałaś w tym wielkim domu sama, najpierw dokończyłaś jedzenie, potem położyłaś się na kanapie i włączyłaś telewizor. Jednak po chwili wpadłaś na pomysł, żeby zwiedzić sobie tą wille. Ciągle byłaś w koszuli Hazzy, tak pięknie pachniała. Poszłaś najpierw na górę i weszłaś do pierwszych drzwi na lewo. Był to pokój Zayn'a. Pokój był ogromny, z resztą spodziewałaś się tego, że wszystkie takie będą. Na środku stał wieszak z ubraniami, obok stolik, a na nim grzebień, wszystkie rodzaje szczotek do włosów, nawet takie o których istnienia nie miałaś pojęcia, żele do włosów, i jakieś inne przybory do włosów. Niedaleko stała szafa, a w niej najróżniejsze kurtki bejsbolówki. Byłaś w szoku jego kolekcji. Miał jeszcze ogromne łóżko, łazienkę i dużo okien. Wyszłaś z pokoju i poszłaś do drzwi naprzeciwko. Trafiłaś chyba do pokoju gościnnego, bo nie dość, że było tam czysto, to wszystko było w nienaruszonym stanie. Wybrałaś więc drzwi obok. I tak znalazłaś się w pokoju Liam'a. Było w nim dużo książek, średniej wielkości łóżko, mały balkonik z widokiem na ogród, szafa z kolekcją koszul w kratkę, no i oddzielna półka na jakieś listy. Było ich mnóstwo, nie przyglądałaś się im, w końcu to czyjaś korespondencja, zamknęłaś drzwi i poszłaś dalej. Obok był pokój który robił chyba za kino, bo był tam ogromny ekran i ściana na której były zrobione półki i porozkładane płyty DVD z filmami. Przejrzałaś ich bibliotekę i wybrałaś parę filmów, żeby potem je obejrzeć. Po chwili zmieniłaś pokój i weszłaś chyba do Louis'a. Było tam mnóstwo bluzek w paski i parenaście par szelek. Zauważyłaś też parę niedokończonych marchewek. Zaśmiałaś się na to.
- Kochany Lou - powiedziałaś do siebie i zamknęłaś drzwi. Poszłaś do następnego pokoju. I to był pokój Niall'a. Domyśliłaś się kiedy zobaczyłaś rozłożone sprzęty elektroniczne, otwartego laptopa leżącego na łóżku i kilka opakowań po jedzeniu. 
- Jaciee, ale z niego głodomor - powiedziałaś znowu do siebie biorąc parę chipsów z otwartej torebki leżącej na szafce obok drzwi. Poszłaś obok i znalazłaś pokój gier, duży telewizor, playstation, joysticki, i parenaście milionów gier, do tego xboksy, konsole nintendo wii, no i psp. 
- Jacie dzieci o matko - zaczęłaś się śmiać na widok tego wszystkiego. Na chwilę usiadłaś i popatrzyłaś na to wszystko, musieli niedawno tu siedzieć, bo wszystko było rozłożone a obok leżała paczka paluszków i pięć joysticków była usmarowana sosem serowym. Popatrzyłaś na to jeszcze chwilę a potem poszłaś do pokoju, który najbardziej Cię interesował. Podeszłaś do drzwi w których spędziłaś całą noc i delikatnie pociągnęłaś klamkę. Podeszłaś do łóżka, przejechałaś delikatnie ręką po pościeli przypominając sobie dzisiejszą noc, uśmiechnęłaś się do siebie i wyszłaś na balkon zaczerpnąć świeżego powietrza. Kiedy usiadłaś na balustradzie miałaś wrażenie jakbyś słyszała głos Harry'ego, który dziś rano krzyczał, że Cię kocha. Przejechałaś sobie opuszkami palców po swoich ustach i przypomniałaś sobie jego pocałunki, pasję z jaką Cię całował i to ile ty starałaś się dać mu miłości przez to. Nie mogłaś uwierzyć, że tak szybko się pomiędzy wami ułożyło. W ogóle, że się ułożyło. Jeszcze nigdy nie byłaś taka szczęśliwa. Po chwili zamyślenia zeszłaś z poręczy i podeszłaś do szafy i wzięłaś z niej biały sweter Hazzy. Potem poszłaś do swojego pokoju, wzięłaś jeansowe rurki, białe trampki i poszłaś się umyć. Strumienie ciepłej wody leciały długo po Tobie. Śpiewałaś pod prysznicem, śmiałaś się pod nosem, kiedy przypomniałaś sobie jak Harry wszedł do Ciebie kiedy się myłaś. Kochany loczek. Umyłaś się i wyszłaś spod prysznica, wysuszyłaś włosy, delikatnie się pomalowałaś, założyłaś bieliznę, spodnie, buty i przepięknie pachnący sweter Hazzy. Wtuliłaś się w niego i poszłaś na dół do kuchni. Chłopaków jak nie było tak nie ma, a dochodziła już 16. Zrobiłaś obiad. Trochę sałatki, frytki, trochę mięsa. Przygotowałaś wszystko i akurat ktoś wszedł do domu. 
- (twoje imię) gdzie jesteś? - usłyszałaś głos Harry'ego i od razu pobiegłaś w jego kierunku i wskoczyłaś na niego, na szczęście on Cię złapał. 
- Jesteś wreszcie - powiedziałaś do niego, kiedy on cię pocałował w policzek. - A gdzie reszta chłopaków?
- Musieli jeszcze załatwić parę rzeczy... - chłopak złapał się za głowę tuż po tym, jak postawił Cię na ziemię.- A ty chyba pomyliłaś szafy co? - zaśmiał się.
- Ale on tak przepięknie pachniee - powiedziałaś i zrobiłaś słodkie oczka. 
- Oh, jak ja Cię kocham! - powiedział Harry złapał Cię podniósł i zakręcił w powietrzu.
- Wariacie! Ja Ciebie też! - powiedziałaś ujmując jego twarz w dłonie i całując w usta.
- Zrobiłam coś do jedzenia, idź zjedz a ja się przygotuję i możemy jechać na koncert - powiedziałaś, kiedy chłopak odstawił Cię na ziemię i pobiegłaś na górę. Zmieniłaś tylko bluzkę i związałaś włosy, chciałaś wziąć jego sweter, ale było wyjątkowo ciepło na dworze. Zeszłaś na dół a Hazza już tam na Ciebie czekał. 
- Gotowa?
- Gotowa - odpowiedziałaś, a loczek złapał Cię za rękę i razem poszliście do samochodu, zauważyłaś, że chłopakowi trzęsą się ręce.
- Coś się stało? - zapytałaś zaniepokojona.
- Nie, nie, wszystko okej - odpowiedział zdenerwowanym tonem Harry. - Kochasz mnie, prawda? Bez względu na wszystko, prawda? - spojrzał na Ciebie i oparł Cię o drzwi samochodu.
- Oczywiście że tak - powiedziałaś i złapałaś go za ręce. - Harry spójrz na mnie, kocham Cię i nic tego nie zmieni, obiecuję - powiedziałaś i mocno go przytuliłaś, co chłopak odwzajemnił. 
- No dobra to jedziemy - powiedział loczek i otworzył Ci drzwi do samochodu. Weszłaś do środka i po chwili ruszyliście. Koncert odbywał się w jakimś ogromnym budynku, kiedy dojechaliście na miejsce Hazza założył okulary i kaptur na głowę, nie rozumiałaś po co, ale nie zdążyłaś go spytać bo szybko pociągnął Cię do przodu na balkon baardzo blisko sceny. 
- Kiedy się zaczyna? - krzyknęłaś do niego.
- Zaraz, jeden piosenkarz się spóźnia, stój tu, zaraz mnie zobaczysz, proszę Cię nie ruszaj się stąd nigdzie okej? Obiecuję, że zaraz będę - powiedział i pobiegł gdzieś przed siebie.
- Okej ! - krzyknęłaś za nim a on tylko pokazał kciuk do góry i zniknął Ci z oczu. Czekałaś jeszcze parę minut, aż nagle zaczęli zapowiadać zespół i zaczął lecieć filmik otwierający koncert. Nie mogłaś uwierzyć własnym oczom, kiedy zobaczyłaś na nim Louis'a, Niall'a, Zayn'a, Liam'a, no i Harry'ego! Twojego Harry'ego! Stałaś jak wryta, gdy po chwilę na scenę wybiegła cała piątka! Harry spojrzał na Ciebie a ty nie wiedziałaś co zrobić, po chwili jednak otrzęsłaś się i uśmiechnęłaś się do Loczka, a ten odetchnął z ulgą. 
Zaczęli śpiewać, ktoś tam z tyłu rozdawał książeczkę z ich piosenkami, więc wzięłaś ją i zaczęłaś śpiewać razem z chłopakami, tańczyłaś, świetnie się bawiłaś. Nagle zaczęła lecieć piosenka, która leciała któregoś razu w radio, kiedy jechałaś z Harry'm to była ta piosenka której on nie śpiewał, już wiedziałaś czemu. Znałaś tą piosenkę na pamięć, więc przez cały czas mogłaś patrzeć na Hazze, który nie odrywał od Ciebie wzroku, kiedy doszło do jego solówki patrzyliście sobie prosto w oczy, kiedy skończył śpiewać krzyknęłaś do niego " I love you" i wysłałaś mu całusa. Chłopacy machali do Ciebie, uśmiechałaś się do nich i dalej śpiewałaś i tańczyłaś. Jakąś godzinę potem koncert się skończył i nie wiedziałaś co z sobą zrobić, więc po prostu usiadłaś i zaczęłaś przeglądać tą książeczkę z ich piosenkami, było tam zdjęcie twojego kochanego Harry'ego. Uśmiechnęłaś się i przytuliłaś to zdjęcie to siebie, nagle usłyszałaś, że ktoś wchodzi spojrzałaś na wejście a w nich stanął Hazza. Spojrzał na Ciebie a ty wstałaś i podbiegłaś do niego.
- Kocham Cię - powiedziałaś. A on odetchnął z ulgą i mocno Cię przytulił, potem zaczął Cię całować, całował twoje włosy, usta, policzki, czoło, szyję, wziął Cię na ręce i mocno przytulał. 
- Chodź, jedziemy do domu - powiedział i dał Ci swój biały sweter w którym chodziłaś cały dzień.

______________________________
Jak wam się podoba? Co u was słychać? Powiem wam, że wkręciłam się w pisanie, strasznie to lubię, spełniam takie swoje marzenia w tych imaginach i opowiadaniach. Mam nadzieję, że się wam podoba. Kocham was ! :) P.S dziękuję za komentarze, są bardzo motywujące, nawet sobie nie wyobrażacie jak bardzo! :) K.

1 komentarz:

  1. kurde już sie bałam że ten koncert przeniesiesz na następny rozdział :D ale dobrze zrobiłaś bo bym miała niedosyt ;d chociaż i tak mam ale mniejszy ;p BAAARDZO JESTEM Z CIEBIE DUMNA! zajebisty jest ten rozdział :)

    OdpowiedzUsuń