poniedziałek, 25 marca 2013

Back for you

Idziesz środkiem ulicy, jest ciemna noc, w sumie nie wiesz, czy jesteś smutna, czy po prostu nie masz dziś humoru. Z głową spuszczoną w dół idziesz wciąż przed siebie i rozmyślasz nad tym co właśnie się stało.

- Hej słońce! - zawołał do Ciebie Niall kiedy zdejmowałaś buty wchodząc do wspólnego domu chłopaków.
- Cześć - powiedziałaś i przytuliłaś go mocno.
- Masz coś do jedzenia? - mówi chłopak patrząc na torby które przytargałaś z sobą.
- Tak, zaszłam do Nandos, po coś dla Ciebie no i kupiłam Tacos dla Harry'ego. - kontynuowałaś zdejmowanie odzieży zimowej kiedy nagle odwróciłaś się w stronę przyjaciela.
- Niall! - krzyknęłaś i podeszłaś do niego wyrywając tackę z Tacos. - To dla Harry'ego, ty masz to - powiedziałaś i podałaś mu torbę z Nandos.
- DOBRA. dzięki - powiedział i mocno Cię przytulił. - Jesteś najlepsza - rzucił za siebie i poszedł do salonu dalej pograć na playstation.
- Hahaha, jasne, nie ma sprawy - uśmiechnęłaś się do siebie. Po czym wzięłaś tackę Tacos i poszłaś na górę do Harry'ego który chory leżał w łóżku.
Razem z Harry'm byliście już ponad pół roku razem, czułaś się jakbyś znała go od lat, wszystko układało się wspaniale, od chwili kiedy przypadkiem trafiłaś na niego w sklepie z odzieżą, no może nie tak całkiem przypadkiem... ale to już mniej istotne, jesteście razem i jesteście szczęśliwi, to się liczy.
- Cześć kochanie - powiedziałaś uchylając drzwi.
- Skarbie! - powiedział chłopak i momentalnie poderwał się z łóżka, widziałaś zdenerwowanie jego oczach, jakby coś ukrywał...
- Coś się stało? - zapytałaś kładąc tackę na jego szafce nocnej i siadając na skrawku łóżka.
- Nie nie, nic w zupełności - odpowiedział szybko po czym zatkał sobie buzię tacos. - Dzięki - pokazał kciukiem znak "okay" i mocno Cię przytulił tak jak tylko on potrafi i momentalnie zapomniałaś o wszystkim, Hazza wyraźnie to wyczuł bo kiedy tylko przełknął jedzenie nachylił się i pocałował Cię w czoło, potem w policzek, kolejno w szyję, ucho, aż jego spragnione usta dotarły do wyczekujących jego pocałunku twoich ust. Zaczęliście namiętnie się całować, kiedy nagle Harry wstał z łóżka i zamknął drzwi na klucz. Odwrócił się w twoją stronę i drapieżnym ruchem ruszył w twoją stronę, przycisnął Cię do łóżka i każdy skrawek twojego ciała zaczął obsypywać pocałunkami.
- Jesteś moja, słyszysz? - zadawał pytania, które ginęły gdzieś pomiędzy doznaniami jakich doświadczałaś dzięki jego sprawnym rękom i jego zwinnym języku.
Po jakiejś chwili Harry zapragnął więcej, zerwał z Ciebie resztę ubrań jakie jeszcze miałaś na sobie i jednym szybkim ruchem dopełnił sobą Ciebie. Chłopak dawał z siebie wszystko, jakby to była najważniejsza rzecz w jego życiu, jakby już nigdy więcej miał tego nie robić, szybkimi ruchami bioder doprowadzał Cię do istnego szaleństwa, jeszcze parę razy, jeszcze kilka westchnięć i oboje doznaliście spełnienia w tym samym czasie. Harry opadł na Ciebie przyciskając Cię całym ciężarem swojego ciała, czułaś szybkie bicie jego serca, które było tak blisko twojego, zsynchronizowane z sobą, biły jednym rytmem. Harry zszedł z Ciebie i położył się obok, po czym otoczył Cię ramieniem i ostatni raz pocałował w policzek, zanim oboje zapadliście w głęboki sen.
Wtulona w Harry'ego obudziłaś się w środku nocy, kiedy po raz kolejny zadzwonił jego dzwonek SMS. Wstałaś i chciałaś go wyłączyć, kiedy jednak pech chciał, że Harry miał włączoną opcje pokazania treści wiadomości bez potrzeby odczytania jej. Kiedy zobaczyłaś nadawcę, aż zabrakło Ci tchu, a początek treści mówił sam za siebie.
Nadawca: Taylor Swift
Wiadomość: " Cześć kochanie, pozbyłeś się już [T.I]? Tęsknie za Tobą kotku, dziękuję za ostatnią noc xx "
Spojrzałaś na swojego ukochanego i po prostu rozpłakałaś się głośnym szlochem. Zaczęłaś szybko się ubierać. Wychodząc rzuciłaś Harry'emu telefon na łóżku tak, że trafił wprost pod jego twarz i go obudził, nie miałaś ochoty na rozmowę z nim, więc po prostu wybiegłaś z pokoju.
Będąc już na dole spotkałaś Liama.
- Coś się stało? Powiedz mi ! - mówił do Ciebie, ale puszczałaś to mimo uszu. Szybko założyłaś buty i wybiegłaś przed dom.

A teraz idziesz środkiem ulicy i zastanawiasz się, czy masz złamane serce, czy to apogeum twojej agonii? Wszystko cię przytłacza, cała otoczka show biznesu, myślisz nad tym co z sobą zrobić, kiedy nagle...

_____________________________
no tak, wiem, jestem leniwa : <
nie długo druga kończąca część, z nią nie będę zwlekać.
btw, BIEBER W POLSCE <3
K.

1 komentarz:

  1. dodaj jutro prooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooszeeeeeeeeeeeeee xx

    OdpowiedzUsuń