poniedziałek, 3 czerwca 2013

I think I've got a heart attack.

- Wstawaj - mówiłaś do swojego ukochanego, kiedy on słodko spał w białej hotelowej pościeli.
- Jeszcze 5 minut - wymamrotał, zaspany.
- Nie ma mowy, Paul nas zabije, wstawaj - powiedziałaś i rzuciłaś w niego koszulą.
- Lepiej chodź do mnie - uśmiechnął się łobuzersko wyciągając do Ciebie rękę.
- Skarbie, nie teraz - powiedziałaś opuszczając delikatnie ramiączko w dół, usłyszałaś tylko głębokie westchnięcie, kiedy zamykałaś drzwi.
Postanowiłaś zrobić jakieś kanapki na drogę, wiedziałaś, że nie wyrobicie się z śniadaniem. Wzięłaś bułki, trochę sałaty, szynki, potraktowałaś sosem i voila! Gotowe, już zaczynałaś je pakować do worków śniadaniowych, kiedy nagle poczułaś na swoich biodrach czyjeś ręce, po czym powolne namiętne pocałunki na swojej szyi...
- Chodź na górę - powiedział tą swoją poranną chrypką, która doprowadza Cię do szaleństwa.
- Nie mogę, możemy.. musimy jechać, ahh, proszę... - robiłaś wszystko, żeby nie wytrącił Cię z równowagi.
- Ehhh - westchnął - no dobrze, to potem. - złożył szybki pocałunek na twoich ustach po czym puścił Ci oczko... no przynajmniej próbował.
- Ahahahahahahah - jesteś najsłodszym człowiekiem na świecie. - powiedziałaś, kiedy zobaczyłaś jak to robi.
- Oh, nie śmiej się - powiedział po czym wziął torbę i otworzył Ci drzwi do wyjścia.
Szybkim krokiem wsiedliście do samochodu, Harry usiadł na miejscu kierowcy, a ty tuż obok od razu włączając radio, akurat leciało Mr. Big - "To Be With You".
Zaczęłaś śpiewać pierwszą zwrotkę, bardzo lubisz tą piosenkę, jest taka naturalna. Przyszedł czas na refren, zaczęłaś -
"I'm the one who wants to be with you.." - spojrzałaś na Harry'ego, a on w tym momencie spojrzał w Ci w oczy i zaśpiewał - "Deep inside I hope you feel it too" - uśmiechnęłaś się, rozpływając w jego głosie i razem zaśpiewaliście - "Waited on a line of greens and blues, just to be the next to be with you" - zaśmiałaś się słodko, uwielbiasz śpiewać z nim w samochodzie, kiedy śpiewa przepływają przez niego uczucia, ahh, fajnie jest być z muzykiem.
Zajechaliście pod studio, dzisiaj czeka was nagrywanie kolejnej piosenki na nową płytę. Harry otworzył Ci drzwi, wziął twoją rękę i weszliście do budynku.
- Heeeeej - zawołał Hazza, kiedy zobaczył Nialla.
- Siema stary - odpowiedział - Jak tam [t/i]?
- Wszystko ok, dziękuję, a u Ciebie?
- Leci - uśmiechnął się i klapnął na kanapie.
-  Hej Zayn, o Louis! Czeeść! - zawołałaś z uśmiechem, kiedy ich zobaczyłaś.
- Siema, siema ! - zawołali, po czym wrócili do swojej pracy.
- Gdzie Liam? - zapytał twój ukochany.
- Skoczył po coś dla Nialla - powiedział Zayn.
- Do Nandos - uśmiechnął się od ucha do ucha Nialler.
- Hahhahahahahhaha - roześmiali się wszyscy, i wtedy wszedł do studia Paul, wszyscy dostali przydzielone zadania, i właśnie straciłaś chłopaka na jakieś 4 godziny.
Wzięłaś zatem książkę, i zaczęłaś czytać, ale po jakimś czasie Ci się znudziło, postanowiłaś więc przejść się po studio, poczytać trochę o gwiazdach, które tam nagrywają. W końcu  i to Ci się znudziło, więc wróciłaś do chłopaków, akurat nagrywał Harry, czemu by się więc nie zabawić jego kosztem? Uśmiechnęłaś się łobuzersko. Usiadłaś na krześle naprzeciw niego, a twoje ramiączko w niewyjaśniony sposób zaczęło powoli opadać w dół, odsłaniając coraz większą część ramienia. Spojrzałaś w górę i spostrzegłaś minę Hazzy, wszystko idzie w dobrym kierunku.
Prowokowałaś go już od dobrej pół godziny, raz upadł Ci długopis, innym razem pochylałaś się, żeby zwiększyć głośność, za każdym razem Harry musiał przerywać nagrywanie, bo potrzebował głębokiego oddechu. Nagle, kiedy jeszcze raz pochyliłaś się nad sterownikami, nie wytrzymał, wyszedł z pomieszczenia dźwiękoszczelnego, ujął Cię mocno za rękę i pociągnął do windy.
- Trzymaj się tam! - zawołał rozbawiony Nialler, dobrze wiedział do jakiego stanu doprowadziłaś Hazze.
- Dzięki! - krzyknęłaś za sobą.
Byliście już za rogiem, Harry przywołał windę.
- Wiem, co robiłaś. - mówił przez zaciśnięte zęby.
- O co Ci chodzi - zagryzłaś dolną wargę.
o cholera, jest zły.
Pociągnął Cię za rękę i weszliście do pustej windy, drzwi się zamknęły a Harry uruchomił moduł bezpieczeństwa zatrzymując windę.
- No dobra, mamy jakąś godzinę - powiedział i po prostu rzucił się na Ciebie, przyciskając Twoje ciało do ściany, biorąc twoje ręce do góry, mocno trzymając je, tak, że byłaś unieruchomiona, obsypywał twoją twarz pocałunkami, czułaś i słyszałaś jego krótki oddech, słyszałaś swoje ciche jęki, dopięłaś swego, jego pożądanie sięgało zenitu. czułaś w powietrzu to napięcie, chciałaś obdarzyć go tym samym uczuciem, ale to on przejął władzę. Zaczął Cię rozbierać, szybko, bez żadnych komplikacji, po czym rozebrał siebie, szybko i zwinnie zaczął jeździć opuszkami palców po gładkiej skórze twojego brzucha wciąż zmierzając w dół, dając odpowiednią ilość uwagi każdemu wymagającego tego miejscu. Dobrze zadbał o to, by było Ci przyjemnie, tak więc nie byłaś mu dłużna, razem doprowadzaliście się do szaleństwa, w namiętnym tańcu swych rąk.
- Wiesz, że nie powinienem tego tutaj robić? - mówił zachrypniętym głosem.
- Wiem. - odpowiedziałaś i w tym momencie poczułaś jak dopełnia sobą Ciebie. Zaczął delikatnie, po czym stopniowo przyspieszał dając sobie i Tobie maksimum przyjemności, przelewając pomiędzy was niesamowitą dawkę miłości i pożądania, coraz mocniej czułaś go w sobie, coraz szybciej zbliżał się Twój koniec, nagle poczułaś to, co i on w tym momencie, zamknęliście się w bańce doznań, jakich do tej pory nie przeżyliście.
- O Kurwa. - skwitował Harry.
- O Tak - dokończyłaś i wtuliłaś się w jego spocone ciało, a on otoczył Cię ramieniem i złożył delikatne pocałunki na twoich włosach.
_____________________________________________
Kolejny imagin, mam nadzieję, że się spodoba :)
K. : ) 

1 komentarz:

  1. Hejka :) tak się składa że prowadzę bloga z opowiadaniem o 1D i chciałam zapytać czy znalazłabyś chwilkę i wpadła? :) http://onedirection11111.blogspot.com
    P.S.: Opowiadanie cudne, pisz dalej !! :3

    OdpowiedzUsuń